Pozdrowienia z Singapuru

Jak na razie wygląda to dobrze. To znaczy: spotkanie Kim Dzong Una z Donaldem Trumpem, trwające trzy kwadranse, już się odbyło, rankiem naszego czasu - i podobno obie strony są zadowolone.

Jak na razie wygląda to dobrze. To znaczy: spotkanie Kim Dzong Una z Donaldem Trumpem, trwające trzy kwadranse, już się odbyło, rankiem naszego czasu - i podobno obie strony są zadowolone.

Donald Trump mówił o "historycznej" rozmowie, o pozostawieniu przeszłości w przeszłości (jeśli możemy sobie pozwolić na takie określenie własnymi słowami), o przyszłej denuklearyzacji KRLD i "doskonałych" relacjach z Kimem. Ten ostatni zapewnił, że będzie współpracować z prezydentem USA, aby wspólnie sprostać wyzwaniom. Podobno jednak nie odpowiedział wprost dziennikarzom na pytania o program atomowy.

Teoretycznie może faktycznie być tak, że spotkanie przejdzie do historii - jeśli Kim i jego doradcy uznali, że pora wejść na kurs wietnamski czy chiński, zachowując możliwie dużo władzy przy równoczesnym, relatywnym otwarciu na świat zachodni. Pewnie nie będzie to takie proste, ale taka interpretacja miałaby sens. W gruncie rzeczy partia komunistyczna mogłaby na tym świetnie wyjść, o ile tego rodzaju proces zostałby umiejętnie przeprowadzony. Podpisano zresztą odpowiedni dokument.

Reklama

My mamy bardziej krótkoterminowe i przyziemne zainteresowania. Wczoraj sugerowaliśmy, że optymistyczny wymiar dzisiejszego spotkania spowoduje wzmocnienie dolara. Cóż: nad ranem rzeczywiście mieliśmy nawet 1,1740, potem wykres poszedł w górę, do 1,1780 - co można interpretować jako chwilę oddechu i realizację zysków po wcześniejszej wycenie wydarzeń. Ostatecznie jednak i tak plasujemy się znacznie poniżej maksimów wczorajszych, a tym bardziej poniżej szczytów z 7 czerwca.

Dziś o 11:00 poznamy niemiecki indeks ZEW, zaś o 14:30 dane z USA o inflacji CPI. Do tego o 14:00 mamy nieco egzotyczną publikację nt. produkcji przemysłowej i inflacji w Indiach. O 22:40 American Petroleum Institute określi tygodniową zmianę zapasów ropy.

Jak już pisaliśmy wczoraj, p. Łon z RPP stwierdził wczoraj, że stopy procentowe, które obecnie są niskie, pomagają w takiej postaci polskiej gospodarce. Ma to jego zdaniem sprzyjać dalszemu ożywieniu inwestycji. Łon podkreślił też, że poprawiły się wskaźniki nastrojów konsumenckich, co jest wymowną zmianą w podejściu obywateli do perspektyw.

A co z naszym złotym? Jest na pewno mocniejszy niż np. dwa tygodnie temu, choć wciąż można w największej ogólności mówić o fazie osłabienia. Dla przykładu euro-złoty w połowie kwietnia był poniżej 4,16, w końcówce maja na 4,34, teraz na ok. 4,27. Wydaje się, że napotkaliśmy wsparcie w pobliżu 4,26. USD/PLN z kolei w kwietniu zaliczył mniej niż 3,35, w finale maja więcej niż 3,76 - teraz to ok. 3,6220 i poziom 3,60 okazał się dobrą blokadą przed dalszym wzmocnieniem.

Tomasz Witczak

FMC Management

FMCM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »