Zaskakujący podział w RPP

Podczas gdy największe banki centralne zaczynają powoli myśleć o tym, w jaki sposób trzeba będzie normalizować politykę monetarną, w Polsce możemy mieć potrzebę nawet dalszej redukcji stóp procentowych, przynajmniej zdaniem członka Rady Polityki Pieniężnej Eryka Łona. Dość nieoczekiwane komentarze wyraźnie nie przypadły do gustu inwestorom na rynku walutowym.

Podczas gdy największe banki centralne zaczynają powoli myśleć o tym, w jaki sposób trzeba będzie normalizować politykę monetarną, w Polsce możemy mieć potrzebę nawet dalszej redukcji stóp procentowych, przynajmniej zdaniem członka Rady Polityki Pieniężnej Eryka Łona. Dość nieoczekiwane komentarze wyraźnie nie przypadły do gustu inwestorom na rynku walutowym.

Nastroje w polskiej gospodarce są najwyższe od lat, wzrost gospodarczy możliwe, że przekroczy 4% w całym 2017 roku, sytuacja na rynku pracy wydaje się być na najlepszym torze, tymczasem w RPP pojawiają się głosy sugerujące możliwość cięcia stóp procentowych i to aż o 50 punktów bazowych w kolejnych miesiącach. Tak radykalny pogląd członka RPP Łona został argumentowany między innymi słabością w inwestycjach, silnym umocnieniem złotego, relatywnie wysokimi stopami procentowymi w Polsce w porównaniu z Czechami czy Węgrami, czy też prognozowanym przez niego spadkiem cen ropy naftowej. Ponadto, członek RPP nie wykluczył również interwencji walutowych nacelowanych na osłabienie złotego. Choć Eryk Łon uważany jest za jednego z największy zwolenników ekspansywnej polityki pieniężnej w obecnym układzie RPP, jego uwagi spowodowały dość wyraźne osłabienie polskiej waluty. Niemniej jednak wydaje się, że jego zdanie jest obecnie w mniejszości i nie ma większych szans na implementację.

Reklama

Poza komentarzami członka RPP, dość ważne wydarzenia miały i będą miały miejsce w najbliższym czasie w Wielkiej Brytanii. Po pierwsze, brytyjskiej Izbie Gmin udało się przegłosować drugie czytanie projektu ustawy dotyczącej wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, co spotkało się z pozytywnym przyjęciem ze strony inwestorów. Ustawa ta ma bowiem zapewnić stabilne regulacje dla Wielkiej Brytanii już po opuszczeniu UE. Dodatkowo najbliższe dni będą bardzo ważnymi dla funta szterlinga. Mianowicie, już dzisiaj zostaną opublikowane dane inflacyjne z Wielkiej Brytanii, które w połączeniu z jutrzejszym odczytem z rynku pracy pokażą, czy realna dynamika płac mogła już osiągnąć swoje minimum. Przypomnijmy, że konsumpcja stanowi lwią część brytyjskiej gospodarki, stąd tak ważne są solidne dane dotyczące realnych wynagrodzeń, które mają bezpośrednie przełożenie na poziom wydatków konsumpcyjnych. W czwartek z kolei poznamy decyzję Banku Anglii.

Warto również zauważyć, że lepsze notowania amerykańskiego dolara są głównie pokłosiem odbijających rentowności obligacji. Dochodowość amerykańskiej 10-letniej obligacji wzrosła od piątku już o blisko 10 punktów bazowych. Nie jest więc wykluczone, że inwestorzy ponownie spojrzą przychylniej na amerykańską walutę w najbliższych tygodniach. O godzinie 9:05 na dolara płacono 3,5522 złotego, za euro 4,2519 złotego, za funta 4,6879 złotego, a za franka 3,7193 złotego.

Arkadiusz Balcerowski

makler papierów wartościowych , analityk rynków finansowych XTB

Wszelkie decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie powyższych informacji lub analiz podejmowane są wyłącznie na własne ryzyko. Powyższa informacja nie stanowi rekomendacji indywidualnej, a jakiekolwiek przedstawione w niej dane i analizy nie odnoszą się do indywidualnych celów inwestycyjnych, potrzeb ani indywidualnej sytuacji finansowej osób, którym zostały przedstawione.

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: banki centralne | waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »