Elektrownia jądrowa w Polsce? Czy są alternatywy?

Choć ewentualna budowa elektrowni jądrowej w Polsce to melodia dalekiej przyszłości, nie cichnie debata o zasadności takiej inwestycji. Porównywane są koszty energetycznych przedsięwzięć i ich bezpieczeństwo.

Z analizy eksperckiej prof. dr. hab. inż. Jana Popczyka, pierwszego prezesa Polskich Sieci Elektroenergetycznych, wynika, że budowa pierwszego tylko bloku elektrowni jądrowej ma kosztować 45 mld złotych. Jak wskazuje autor, program jądrowy ma obecnie już kilkanaście lat opóźnień w realizacji, choć nadal jest na etapie planowania. Jego zdaniem polska gospodarka mogłaby zyskać znacznie więcej dzięki inwestycjom w odnawialne źródła energii (OZE) i podnoszeniu efektywności energetycznej - przekonują działacze Greenpeace.

Prof. Popczyk w analizie "Elektrownie jądrowe w Polsce i ich alternatywa" porównuje budowę pierwszego bloku elektrowni jądrowej z kompleksowym programem poprawy efektywności energetycznej i inwestycji w odnawialne źródła energii. Punktem wyjścia analizy jest sam koszt inwestycji, czyli 45 mld złotych, które wydamy na budowę pierwszego tylko bloku elektrowni jądrowej. Autor ekspertyzy pokazuje w jaki sposób, z korzyścią dla gospodarki i ludzi, moglibyśmy zainwestować tak duże pieniądze, uzyskując przy tym co najmniej półtora raza większy efekt energetyczny. Jego zdaniem wystarczyłoby wymienić oświetlenie na źródła LED we wszystkich polskich gospodarstwach domowych, przeprowadzić głęboką termomodernizację 250 tys. domów, a także zainwestować w małe i przydomowe źródła energii, takie jak elektrownie słoneczne czy biogazownie.

Reklama

Tymczasem PGE EJ 1, spółka odpowiedzialna za budowę elektrowni jądrowej w Polsce zakłada, że decyzje administracyjne dotyczące wyboru lokalizacji siłowni zapadną w 2019 roku. Spółka zapowiada, że podstawowy wariant lokalizacyjny wskaże już w 2017 roku.

Obecnie spółka rozważa trzy lokalizacje: położone obok siebie "Choczewo" i "Lubiatowo-Kopalino" oraz "Żarnowiec". Wszystkie położone są w północnej części woj. Pomorskiego.

Podczas konferencji prasowej w poniedziałek w Gdańsku Prezes PGE EJ 1 sp. zo.o. Jacek Cichosz poinformował, że w 2017 r. powinien być wskazany podstawowy wariant lokalizacyjny oraz alternatywny. "To będzie pierwszy moment, w którym świadomie, po przeprowadzeniu istotnych badań będziemy w stanie wskazać nasze preferencje" - dodał. Jak powiedział, "ostatecznym potwierdzeniem wyboru lokalizacji będzie uzyskanie decyzji administracyjnych (środowiskowej i lokalizacyjnej), co zakładamy, nastąpi w 2019 roku".

W sierpniu 2015 r. PGE EJ 1 złożyła do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach oraz o ustalenie zakresu raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko.

Dyrektor Biura Lokalizacji, Infrastruktury i Ochrony Środowiska PGE EJ 1, Maciej Stryjecki podał, że kończy się pierwszy etap badań lokalizacyjnych i środowiskowych (trwają od ok. 1,5 roku), który ma pozwolić na wybranie lokalizacji, które będą przedmiotem oceny oddziaływania na środowisko. "Ten proces ma się zakończyć do końca roku" - dodał. Wyjaśnił, że w dwóch z trzech wybranych lokalizacji będzie prowadzony cały pakiet bardzo szczegółowych badań w ramach procedury oceny oddziaływania na środowisko oraz badań lokalizacyjnych. Spółka przygotowuje się do drugiego etapu badań, które będą przeprowadzone w latach 2016-2017.

Cichosz poinformował, że spółka chce do końca roku uruchomić postępowanie zintegrowane dla elektrowni jądrowej, czyli rozpocząć duży proces przetargowy. Celem postępowania zintegrowanego jest wybranie partnera strategicznego przedsięwzięcia, technologii reaktora, generalnego wykonawcy, dostaw paliwa oraz finansowania. Podał, że postępowanie potrwa co najmniej trzy lata.

Prezes poinformował, że jeszcze w tym roku spółka planuje uruchomić Program Wsparcia Gmin Lokalizacyjnych (Krokowej, Choczewa i Gniewina), który będzie stanowił podstawę współpracy m.in. w zakresie edukacji, rozwoju rynku pracy, zdrowia, bezpieczeństwa i rozwoju infrastruktury. Zgodnie z założeniami zgłaszane projekty będą podlegały ocenie i rekomendacji Rady Konsultacyjnej, utworzonej przez przedstawicieli PGE EJ 1, gmin oraz powiatów. Podał, że "prowadzone są rozmowy na temat kwoty, jaka miałaby być przeznaczona na realizację programu" - dodał.

Podano, że spółka przygotowała już plan inwestycji towarzyszących budowie elektrowni jądrowej. Chodzi o infrastrukturę drogową, kolejową, morską, sieci elektroenergetyczne, ale też o plan zaplecza socjalno-bytowego. Zakłada się, że podczas budowy elektrowni pracować będzie od 3,2 do 7,5 tys. osób, a po uruchomieniu siłowni - 1,2 tys. pracowników. - Mogą to być inwestycje realizowane już teraz, bez względu na to, którą ze wskazanych lokalizacji wybierzemy - tłumaczył Stryjecki.

Andrzej Olękiewicz z TNS Polska, które przeprowadziło badanie opinii mieszkańców Pomorza ws. budowy elektrowni jądrowej podał, że według najnowszego sondażu, inwestycję popiera 66 proc. pytanych mieszkańców gm. Krokowa, 71 proc. gm. Choczewo i 72 proc. gm. Gniewino. W Trójmieście inwestycję popiera 48 proc. pytanych mieszkańców. W porównaniu z badaniem przeprowadzonym pół roku wcześniej to poparcie w gm. Choczewo i Gniewino jest o kilka punków procentowych niższe. Olękiewicz ocenia, że " poparcie jest nadal wysokie". Przyznaje, że " długo to wszystko trwa, a ludzie chcą konkretów". Mieszkańcy mają świadomość, że ich gmina będzie beneficjentem tej inwestycji, ich dzieci i wnuki. W związku z planowaną inwestycją oczekują przede wszystkim tańszej energii, nowych miejsc pracy i inwestycji towarzyszących budowie elektrowni.

Spółka PGE EJ 1, odpowiedzialna jest za przygotowanie i wybudowanie elektrowni jądrowej o mocy ok. 3000 MW. Według harmonogramu właściwa budowa pierwszego bloku powinna ruszyć w 2020 r. W 2014 roku PGE podpisała z Tauronem, Eneą i KGHM umowę w sprawie objęcia przez te firmy łącznie 30 proc. udziałów w spółce celowej PGE EJ1.

Planom rozwoju energetyki jądrowej towarzyszą głosy jej przeciwników.

- Energetyka jądrowa nie jest odpowiednia dla Polski. Po pierwsze wiążą się z nią coraz liczniejsze ryzyka rosnących kosztów i notorycznie przekraczanych terminów. Cały program jądrowy, opóźniony już o kilkanaście lat, może pochłonąć niebagatelną kwotę 160 miliardów złotych. Po drugie niesie ona ze sobą "kolonizację" polskiej elektroenergetyki, czyli udostępnienie wewnętrznego rynku energii zewnętrznym dostawcom bloków jądrowych, którzy z roku na rok tracą na rynku globalnym grunt pod nogami - mówi cytowany wcześniej prof. dr hab. inż. Jan Popczyk, pierwszy prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych.

Z analiz wynika, że produkcja energii z pierwszego bloku elektrowni jądrowej wynosiłaby rocznie 11 TWh. Z kolei realizacja alternatywnego projektu pozwala uzyskać aż 18 TWh energii, z których 15 TWh to negawaty, czyli redukcja zużycia energii, a 3 TWh to produkcja w mikroelektrowniach fotowoltaicznych (słonecznych) zintegrowanych z domami jednorodzinnymi oraz w mikrobiogazowniach i biogazowniach w gospodarstwach rolnych. Dodatkowo inwestycja alternatywna pozwoli uzyskać 3,5 TWh oszczędności energii cieplnej dzięki redukcji zużycia ciepła na cele grzewcze w domach jednorodzinnych oraz 1,9 TWh z produkcji ciepła w biogazowniach i mikrobiogazowniach gospodarstw rolnych.

- Publikacja raportu trafia w sam środek emocjonalnych dyskusji dotyczących polityki energetycznej kraju. Są one mocno dyktowane kampanią wyborczą i chęcią przyciągnięcia elektoratu. Brakuje w nich rzetelnego rachunku zysków i strat dla całego społeczeństwa i gospodarki. Wyniki analiz eksperckich są jednoznaczne. Nie trzeba być przeciwnikiem atomu, by zrozumieć, że energetyka jądrowa jest najdroższym sposobem wytwarzania energii dla Polski. Wydaliśmy już 180 milionów złotych, a to dopiero etap przygotowania i promocji inwestycji. Zamiast budować zamki na piasku, lepiej przekierować środki na rozwój nowoczesnej energetyki opartej na OZE i efektywności energetycznej - powiedział Robert Cyglicki, dyrektor Greenpeace Polska. Greenpeace zwraca uwagę, że energia jądrowa jest obecnie najdroższą formą energii dla Polski. Wynegocjowany kontrakt różnicowy dla planowanej w Wielkiej Brytanii budowy elektrowni Hinkley Point C określa cenę hurtową energii jądrowej na poziomie 530 złotych za MWh. Tymczasem w krajach, które mocniej stawiają na rozwój energetyki odnawialnej, hurtowe ceny energii spadają. I tak na przykład w Niemczech cena 1 MWh wyniosła w 2015 roku 130 złotych, a w Danii - 96 złotych. Dodatkowo koszty rozwoju technologii odnawialnych na świecie cały czas spadają.
INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »