Jacek Rostowski: Pomysły PSL niezrozumiałe, nie moglibyśmy spojrzeć wyborcom w oczy

Spotkania z kobietami uświadomiły mi, że same kobiety uważają, że emerytalna ulga na dzieci, o której mówi PSL to ruch antykobiecy, bo kobieta która ma więcej dzieci, miałaby niższą emeryturę - powiedział gość Kontrwywiadu RMF FM Jacek Rostowski. - Podobnie pomysł PSL, by reformę emerytalną przeprowadzać na raty. To pomysł zupełnie niezrozumiały - uważa. - Absolutnie nie wyobrażam sobie, jak po czymś takim spojrzelibyśmy wyborcom w oczy - dodał.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, kupił pan ten PSL-owski pomysł reformy na dwa takty?

Jacek Rostowski: - Bynajmniej. Dla mnie jest to zupełnie niezrozumiałe, żeby można było powiedzieć: no tak, uważamy, że podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat, oczywiście w bardzo długiej perspektywie, w 2040 roku dla kobiet i w 2020 roku dla mężczyzn, jest słuszne i potrzebne, ale zostawmy to innym jeżeli chodzi o najtrudniejszą część.

Przez ludowców przemawia tradycyjna ostrożność polityczna. Najpierw trzeba podwyższyć wiek emerytalny o dwa lata i kobietom, i mężczyznom, a potem rozejrzyjmy się i zobaczmy, może ktoś inny to wprowadzi.

Reklama

- No właśnie, albo jest to słuszne działanie, ja głęboko w to wierzę, że jest to słuszne i potrzebne. Szczególnie potrzebne i słuszne dla kobiet, które miały godziwe emerytury. Albo jest to działanie niepotrzebne i niesłuszne. I wtedy nie ma co tego robić. Politycy są od tego, aby wziąć na siebie odpowiedzialność za losy kraju.

I pan mówi temu pomysłowi twarde i stanowcze nie, czy raczej nie "miękkie i gotowe do dyskusji"?

- Ja absolutnie nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy popatrzeć wyborcom w oczy i powiedzieć: no my wiemy, co trzeba zrobić, ale zdecydowaliśmy, że zostawimy to komu innemu. Bo to za trudne.

Ani dwóch taktów, ani ulg emerytalnych na dzieci?

- I jeden, i drugi pomysł nie...znaczy o pierwszym już mówiłem i chyba dość. Jeśli chodzi o drugi pomysł, to spotkania z kobietami, z parlamentarzystkami pod koniec ubiegłego tygodnia mocno mi uświadomiły, że kobiety uważają, że to byłby ruch antykobiecy. Kobieta, która ma więcej dzieci, miałaby niższą emeryturę.

Ale gdzieś, być może, będziecie musieli ustąpić ludowcom, bo inaczej w ogóle nie przeprowadzicie tej reformy?

- Myślę, że chciałbym przekonać głównie ludzi, znaczy koalicjanta też.

Ale tej reformy się od sondaży nie da uzależnić, bo ona nigdy nie będzie miała poparcia społecznego.

- Bardzo możliwe, że ma pan rację. Ta reforma jeśli uważa się, że jest słuszna i dobra dla kraju, i dobra dla ludzi, a szczególnie dobra dla kobiet w dość dalekiej przyszłości, bo bardzo stopniowo ją wprowadzamy, to trzeba to i tak zrobić. Ale myślę, że najważniejsze jest to, by ludziom wytłumaczyć, że ona nie jest taka groźna jak się uważa. Pamiętajmy, to jest podwyższenie stopniowo o miesiąc, o cztery miesiące. Przez osiem lat o dwa lata i dla mężczyzn, i dla kobiet, co znaczy, że kobieta dzisiaj 55-letnia będzie pracowała o rok więcej.

Panie ministrze, tu i teraz jest polityka i trzeba z kimś tą ustawę przegłosować.

- Jeżeli pan chce rozmawiać o polityce to proszę z kimś innym.

Jest pan członkiem partii politycznej Platforma Obywatelska.

- Wiem, ale uważam jednak, że dla ludzi najciekawsze nie są rozgrywki polityczne, tylko jaki to będzie miało na nich wpływ.

Pozwolę się z panem nie do końca zgodzić. Bez polityki się tej ustawy nie przegłosuje i tyle.

- Oczywiście musimy wszystko zrobić, żeby tak było, ale naprawdę dla ludzi najważniejsze jest to, że to podwyższenie wieku emerytalnego da kobietom w 2040 roku emeryturę, która będzie o 70 procent wyższa i to jest kluczowa rzecz.

Zniósłby pan to głosowanie nie z PSL, ale z Palikotem?

- W Sejmie musi być większość. Oczywiście jest dużo lepsza sytuacja, jeżeli utrzymujemy integralność koalicji, która zapewniła stabilność rządzenia przez ponad trzy lata. Ta reforma na pewno musi być przeprowadzona. Ona jest kluczowa dla Polski.

Czy z PSL-em, czy z Palikotem?

- Im więcej partii i im więcej posłów będzie głosowało za tą reformą, tym lepiej. I ja bardzo chcę utrzymać integralność koalicji, ale myślę, że...

Zastanawiam się, dlaczego dwa lata temu słyszałem - również z pańskich ust - że podwyższanie wieku emerytalnego w ogóle nie jest specjalnie potrzebne, bo to dzieje się samo w sobie, a teraz jesteście twardzi jak Roman Bratny w tej sprawie?

- Myślę, że stały się dwie rzeczy. Po pierwsze, widzimy, że ludzie jednak nie pracują po tym wieku emerytalnym w aż tak dużej liczbie, jak mieliśmy nadzieję - są silne zachęty, ma się dużo wyższe emerytury, jeżeli się dłużej pracuje, to się dzieje, ale niewystarczająco. A druga rzecz: widzimy, co się dzieje w innych krajach. Wszystkie kraje podwyższają wiek emerytalny...

...więc i my musimy.

- ...i albo to robią w sposób stopniowy - dlatego też to robimy teraz, żeby to mogło być stopniowe, żeby ludzie mogli zaplanować swoje życie, żeby przedsiębiorcy mogli zaplanować miejsca pracy, żeby państwo mogło się dostosować - albo się to robi raptownie i w warunkach kryzysowych, jak w wielu krajach w Europie. My chcemy tego uniknąć.

- Wiele osób obawia się, że to podwyższenie wieku emerytalnego nawet do 2020 roku może spowodować wzrost bezrobocia. Naprawdę tak nie jest. W ciągu tych ośmiu lat ubędzie nam dwa miliony osób w wieku tzw. produkcyjnym - będziemy mieli za mało rąk do pracy, a nie za dużo. I gdyby tak nie było, to byśmy w ogóle wieku emerytalnego nie musieli podwyższać. A fakty demograficzne są w stu procentach znane, na pewno do 2020 roku, i nieubłagane.

ZUS, podwyżka składki emerytalnej dla przedsiębiorców i samozatrudnionych - to jest zdecydowane w rządzie?

- Nie.

A jest taki pomysł?

- Nie. My zawsze przeglądamy wszystkie formy danin, składek, itd. Ale mogę jedną rzecz powiedzieć: pomysł "Solidarności" - że "oZUSowanie" wszystkiego i wszystkich mogłoby być alternatywą dla tego stopniowego podwyższenia wieku emerytalnego, które proponujemy - jest totalnym absurdem. Dałoby to maksymalnie jedną dziewiątą tego, co jest potrzebne, aby kobiety w 2040 roku mogły mieć te emerytury, o których mówimy w tym projekcie.

I jeszcze na koniec: projekt zmian w przyszłorocznych podatkach jest gotowy?

- Pracujemy nad nim. Wszystkie zmiany, które będą wprowadzone, zostały ogłoszone przez premiera w exposé.

Ten projekt nie będzie się różnił?

- Nie będzie się różnił.

Biznes INTERIA.PL jest już na Facebooku. Dołącz do nas i bądź na bieżąco z informacjami gospodarczymi

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »