Polityka klimatyczna UE to utopia w czasach kryzysu

Świata nie stać na kontynuowanie polityki wobec zmian klimatu zapoczątkowanej Protokołem z Kioto - uważa Instytut Globalizacji.

Rządy nie udźwigną obciążeń związanych ze zmianą priorytetów polityki energetycznej, narzucanej przez ideologów o skrajnych poglądach ekologicznych - uważają eksperci Instytutu Globalizacji - komentując doroczną Konferencję Klimatyczną ONZ, odbywającą się w tym roku w Katarze. Koronnym argumentem jest brak praktycznej możliwości podpisania globalnego dokumentu, który byłby przedłużeniem bądź następcą Protokołu z Kioto.

- Kraje Unii Europejskiej pogrążają się w kryzysie finansowym, związanym z bankructwem socjalnego państwa dobrobytu, natomiast największym emitentom gazów cieplarnianym świata nie spieszy się narzucać ograniczeń własnym gospodarką, aby nie podzielić losów Europy - uważa dr Tomasz Teluk, prezes Instytutu Globalizacji.

Według Instytutu Globalizacji polityka klimatyczna prowadzona przez Unię Europejską nie ma logicznego sensu, gdyż ograniczanie emisji dwutlenku węgla tylko na jednym kontynencie świata, nie zmienia nic dla środowiska naturalnego.

Reklama

- Obecnie prowadzona polityka klimatyczna to nic innego jak stwarzanie ryków zbytu dla producentów turbin wiatrowych i ogniw fotowoltaicznych, kosztem krajów przywiązanych do tradycyjnych metod pozyskiwania energii z paliw kopalnych, takich jak Polska - uważa Tomasz Teluk.

Klimat na ostrzu noża

Instytut Globalizacji zwraca uwagę, że dzięki dostępowi do taniego i lokalnego surowca energetycznego jakim jest węgiel kamienny, Polska należy do najbardziej suwerennych energetycznie krajów Unii Europejskiej. Lepsze wyniki notują tylko Duńczycy, którzy mogą pochwalić się nadwyżkami energii.

Polska zaś jest na drugim miejscu pod względem niezależności energetycznej w Europie, gdyż importujemy niespełna 20 proc. niezbędnej energii, ponad dwa razy mniej niż wynosi średnia unijna. Według danych Światowej Rady Energii, rola węgla w energetyce jest priorytetowa i nie zmienia się od półwiecza. Zarówno 50, 30 lat temu, jak i obecnie, aż 30 proc. światowej energii jest uzyskiwanej jest z węgla, który jest obok ropy naftowej, podstawowym źródłem światowej energii.

Jest mało prawdopodobne, aby na tym polu doszło do technologicznej rewolucji, o czym świadczą nowe inwestycje związane z elektrowniami węglowymi na świecie oraz rozczarowanie technologiami odnawialnymi.

Tzw. "zielona energia" jest najdroższą z możliwych, oferowane technologie są nieefektywne, a ich wdrażanie jest możliwie wyłącznie dzięki wsparciu podatników i dotacjom państwowym, na które stać wyłącznie kraje najbogatsze.

Polska jest w stanie wytwarzać ok. 10 proc. energii ze źródeł odnawialnych. Jeśli chcemy utrzymać wysokie tempo wzrostu, musimy liczyć się z coraz większym zapotrzebowaniem na energię.

Dlatego politycy powinni coraz wyraźniej wzywać do zrezygnowania z polityką klimatyczną w obecnym kształcie - uważa Instytut Globalizacji. W przeciwnym przypadku rodzimą gospodarkę czeka zapaść, większe bezrobocie, niepokoje społeczne i realizacja scenariusza znanego z Grecji.

opr MZB

Dowiedz się więcej na temat: energetyka | CO2 | zielona energia | świata | utopia | ekologia | Kioto | polityka klimatyczna UE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »