Escape from Monkey Island

Producent: LucasArts

Dystrybutor: Licom Empik Multimedia

Data premiery: Styczeń 2001

Rodzaj gry: Przygodowa

Wymagania: P266, 32 MB RAM, HDD, CD-ROM, wymagany akcelerator 3D, Windows 95/98

Ocena: 9/10


Załoogaaaaa! Żagle precz!

Zapewne tym okrzykiem kapitan statku zakończył udane wejście do portu przy Melee Island. Wcześniej Guybrush musiał wykazać się odrobiną sprytu przy "anihilacji" pirackiego okrętu - ale to zaledwie wprawka dla Ciebie, drogi graczu, abyś mógł zapoznać się z interfejsem sterowania. Potem zaczyna się prawdziwa przygoda i prawdziwe (czytaj - trudne) zagadki do rozwikłania. Ale to własnie uroda gier z serii Monkey Island...

Reklama

Grafika



Jest klasycznie - prerenderowane tło + postacie i obiekty 3D. O ile tło wykonane jest naprawdę idealnie i nic mu zarzucić nie można, o tyle postacie nieco rażą prostotą - niektóre elementy są wręcz koszmarnie wykonane. Ale pomimo tego cała gra prezentuje się całkiem nieźle. Na dobrą sprawę w przygodówkach i tak bardziej liczy się klimat i pomysł, niż cała graficzno-muzyczna otoczka. Aha i jeszcze jedna rzecz - grafika jest w 640*480 i ani trochę więcej wycisnąć się nie da.



Muzyka



Coś brzęczy w tle - to chyba stare, dobre MIDI. Chłopcy odgrzali syntezatorek FM w karcie muzycznej. Rozwiązanie proste, nie obciążające zbytnio ani procesora, ani CD (który to w ogóle przy tym nie pracuje), posiadacze "lepsiejszych" kart muzycznych z syntezą WaveTable będą mieli tą muzyczkę nieco lepszej jakości - ot taka instrumentalna brzdąkanina.

Za to doskonałe, dosłownie powalające z nóg, są głosy bohaterów. Nie wiem kto dobierał osoby do dubbingu, ale zostało to zrobione perfekcyjnie... albo był przy tym rewelacyjny dźwiękowiec, który przefiltrował głos tak, by najlepiej oddać charakter, wiek i nastrój postaci z którą mamy do czynienia.


Na koniec o efektach dźwiękowych - jest ich cała masa, poczynając od rozlegających się gdzieniegdzie wrzasków małp, a kończąc na doskonałym, przestrzennym odwzorowaniu wszystkich naturalnych odgłosów towarzyszących poruszaniu się bohaterów - czyli spacerowania po porcie, wspinania się po kamiennych schodach, itp.



Grywalność

Ponieważ jest to przygodówka "z tradycjami", należałoby się spodziewać bardzo wysokiej grywalności, delikatnego nawiązania do poprzednich części serii Monkeyów, oraz wyczucia w ustalaniu trudności zagadek, które przyjdzie nam rozwiązać. No i oczywiście kolejnego ciekawego pomysłu na kontynuację serii.

I tak po kolei - nawiązania do poprzednich Monkeyów oczywiście są - na wyspie Melee spotykamy kumpli Guybrusha z poprzednich części, cała akcja właściwie rozpoczyna się w trakcie podróży poślubnej Guybrusha i Elaine. W czasie przedłużającej się podróży uznano Elaine za zmarłą (na jej rodzinnej wyspie, oczywiście), a ponieważ była ona tam Panią Gubernator, stanowisko to zajął żądny władzy i pieniędzy gość... i mamy gotową kontynuację...

Bohaterem sterujemy za pomocą dośc rozbudowanego interfejsu - mamy kilka klawiszy do operacji przedmiotami (Patrz, Użyj, Weź), kilka klawiszy do poruszania naszego pirata, oraz zestaw klawiszy do wyboru kwestii, które będzie wypowiadał nasz bohater. I tutaj autorzy gry zrobili nam pewien przydki kawał - otóż zawsze w każdej przygodówce było tak, że w momencie toczenia z kimś rozmowy kwestie, które chcieliśmy powiedzieć, wybierano z listy dokładnie tymi samymi klawiszami, które do tej pory służyły do poruszania bohatera. A tutaj jest inaczej - bohater poruszany jest np. klawiszami kursora, a kwestie wybieramy klawiszami PgUp/PgDown. Po co takie utrudnienie - nie wiem. Drobiazg na dobrą sprawę, a denerwujący, przynajmniej na początku.

Cieszy bardzo fakt, że twórcy nie przesadzili z trudnością zagadek. W poprzednich Monkeyach niektóre pomysły twórców godne były Złotej Maliny w dziedzinie gier. A Monkey4 jest lekki, miły i przyjemny. Ukończenie gry to kilka dni logicznego myślenia. Na wszelki wypadek przygotowaliśmy dla Was solucję. Ale to później...

Podsumowanie



Gra bardzo dobra. Oceniamy to na dziewiąteczkę. Pół punktu odejmujemy za zbyt zagmatwany interface sterowania, pół punktu za kanciaste postacie i trochę niedoróbek w grafice 3D. Reszta idealna. Bardzo, bardzo dobry dźwięk, doskonały pomysł - pomimo, że to już czwarta część tej serii, idealnie "wyważone" zagadki, ciekawy klimat gry - któż nie lubi opowieści o piratach... Nic tylko czekać na wydanie tego w Polsce - gra powinna być dostępna w pierwszym kwartale 2001 roku - czekajcie cierpliwie, bo jest na co ...



Tomasz Jarnot

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: multimedia | dystrybutor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy