Najlepszy sposób na policyjne "suszarki"

Kierowcy mają różne sposoby na ostrzeganie się o patrolach policyjnych i komunikowanie między sobą.

Wielu z nich nie poprzestaje na samym miganiu światłami, ale montuje w swoich autach CB-radia lub zaopatrza się w odpowiednie aplikacje przeznaczone na telefony. Które z tych rozwiązań jest lepsze?

CB-Radio

CB-radio w Polsce zaczęło zyskiwać popularność na początku lat 90. Kiedyś z CB jeździli głównie kierowcy zawodowi, obecnie korzystanie z niego jest już powszechniejsze.

Do łączności w paśmie CB w naszym kraju przeznaczono częstotliwości między 26,960 a 27,410 MHz, czyli 40 kanałów oddalonych od siebie o 10 kHz. W wyżej wymienionym paśmie istnieje kilka kanałów, które mają specjalne przeznaczenie: np. numer 9 to kanał ratunkowy, służący do wzywania pomocy, a numer 19 to kanał drogowy, służący do komunikacji między kierowcami.

Reklama

Użytkownicy CB wypracowali swój własny specyficzny język. W eterze często mówi się o mobilkach, miśkach robiących zdjęcia lub bawiących się w filmowców, a nawet jeżdżących na hulajnogach. Laik początkowo może mieć trudności z połapaniem się w znaczeniu niektórych określeń zwłaszcza, gdy ktoś zgłasza np. "darmowy zakład fryzjerski" (czyli kontrolę radarową - suszenie i czesanie z kasy).

Plusem CB-radia jest prosta obsługa i spora liczba użytkowników, rozsianych po całym kraju. Dużą zaletą jest także możliwość otrzymania wielu przydatnych informacji, i nie chodzi tu tylko o to czy "na ścieżce jest czysto czy może suszą". CB-radio nie służy jedynie do wzajemnego ostrzegania się przed policją, chociaż dla wielu jest to główna przyczyna inwestowania w CB.

Naczelną bowiem funkcją CB jest ułatwianie innym uczestnikom ruchu poruszania się po naszych wspaniałych, polskich drogach. Dzięki CB możemy dowiedzieć się czy na danej trasie zdarzył się wypadek, występują utrudnienia w ruchu, korki, a także gdzie znajdziemy najbliższy punkt naprawczy lub czy ktoś może polecić nocleg w konkretnej miejscowości. Zostaniemy także ostrzeżeni przed np. niebezpiecznymi kierowcami, pijanymi pieszymi czy rowerzystami bez odblasków.

Nierzadko zdarzają się też krytyczne komentarze na temat stylu kierowania innych, jak np. uwagi o niewłączaniu kierunkowskazów czy jeździe na długich światłach, które oślepiają innych.

Minusem tego rozwiązania jest konieczność instalowania dodatkowego sprzętu w samochodzie oraz anteny. Poza tym, zakup CB radia wiąże się z wydatkiem rzędu kilkuset złotych. Co prawda można zakupić sprzęt już za niecałe 200 zł, ale jego jakość może pozostawiać wiele do życzenia. Cena porządnego zestawu CB zaczyna się od ok. 500-600 zł.

CB-radio charakteryzuje także niestety szum komunikacyjny - zakłócenia i trzaski w eterze, a oprócz informacji, które nas w danym momencie interesują, możemy otrzymać także sporą dozę wulgaryzmów. Może być to kłopotliwe w momencie, gdy podróżujemy z innymi osobami, zwłaszcza dziećmi. Istnieją jednak alternatywne komunikatory dla kierowców.

CB-radio w telefonie?

Producenci aplikacji prześcigają się w pomysłach na stworzenie kolejnych rozwiązań przydatnych w codziennym życiu, nie dziwi więc fakt przeniesienia przez nich możliwości jakie daje CB radio na platformę mobilną. Powstało już kilka tego typu aplikacji, jak np: CB Radio Chat, SpeedAlarm czy Yanosik.

Pierwsza z nich, podobnie jak tradycyjne CB, daje możliwość głosowego porozumiewania się z innymi kierowcami. Nieco inaczej sytuacja przedstawia się w przypadku aplikacji SpeedAlarm oraz Yanosik. Obie oferują możliwość zgłaszania zdarzeń za pomocą paru kliknięć na ekranie telefonu oraz ich otrzymywania, w celu uniknięcia ewentualnego mandatu. Dodatkowo Yanosik posiada także funkcję nawigacji - wyznacza optymalną trasę uwzględniając natężenie ruchu oraz wydarzenia na drodze, jak roboty drogowe czy wypadki.

Co jest lepsze?

To czy wybierze się tradycyjne CB czy aplikację zależy od indywidualnych potrzeb. Co dla jednych jest wadą, dla drugich może być zaletą. I tak niektórzy uważają za istotne to, że CB daje możliwość rozmowy z innymi, ale dla innych wiąże się to przede wszystkim otrzymywaniem niekoniecznie przydatnych informacji.

Aplikacja eliminuje ten problem, a do tego telefon jest czymś co większość z nas nosi przy sobie na co dzień. Nie jest więc to dodatkowo kupowany sprzęt, wymagający montażu w aucie. Ponadto tradycyjne CB instalowane jest w konkretnym samochodzie, a mobilną aplikację można mieć zawsze przy sobie.

Z kolei CB wiąże się właściwie z jednorazowym wydatkiem (choć koszt nie jest wcale taki mały), aplikacje natomiast nawet jeśli ich pobranie jest bezpłatne, do prawidłowego funkcjonowania potrzebują połączenia internetowego. Dobrze jest więc zaopatrzyć się w pakiet internetowy u swojego operatora .

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama