Egipska gazeta zwalnia redaktora naczelnego w związku z materiałem wyborczym

Najpopularniejszy egipski dziennik "Al-Masry Al-Joum" zwolnił swego redaktora naczelnego Mohammeda el-Sajeda Saleha w związku z obsługą marcowych wyborów prezydenckich, które krytycy nazywają "niedemokratycznymi" - poinformowali w piątek dziennikarze gazety.

Najpopularniejszy egipski dziennik "Al-Masry Al-Joum" zwolnił swego redaktora naczelnego Mohammeda el-Sajeda Saleha w związku z obsługą marcowych wyborów prezydenckich, które krytycy nazywają "niedemokratycznymi" - poinformowali w piątek dziennikarze gazety.

Dyrektor generalny dziennika Abdel-Moneim Said zwolnił Saleha 4 kwietnia br.

Decyzja zapadła w następstwie skarg organów wyborczych, które uznały materiały wyborcze dziennika za "obraźliwe" - podaje agencja Associated Press.

W marcu w "Al-Masry Al-Joum" pojawił się artykuł na temat organizowanych przez państwo działań mających na celu mobilizowanie wyborców za pomocą nagród. Po wpłynięciu skarg gazeta opublikowała przeprosiny.

Redaktor naczelny został wezwany na przesłuchanie, podczas gdy prokurator wszczął dochodzenie w sprawie relacjonowania wyborów przez gazetę.

Reklama

We wtorek egipska policja zatrzymała redaktora naczelnego portalu informacyjnego Masr al-Arabija, Adela Sabrego. Wcześniej na redakcję nałożono karę grzywny o równowartości ok. 2,8 tys. USD za przedrukowanie artykułu amerykańskiego dziennika "New York Times", w którym pisano o kupowaniu głosów w czasie wyborów prezydenckich w Egipcie.

Lokalne i zagraniczne media podały, że niektórzy egipscy wyborcy twierdzą, że za zagłosowanie oferowano im różnego typu zachęty, w tym pieniądze i produkty żywnościowe; nie powiadomiły jednak, kto składał takie propozycje.

Władze Egiptu zdecydowanie zaprzeczają, by doszło do takich praktyk.

W głosowaniu zwyciężył dotychczasowy prezydent Abd el-Fatah es-Sisi, uzyskując 97 proc. głosów. Agencje zaznaczały, że zwycięstwo Sisiego było przesądzone, ponieważ inni poważni kandydaci zostali albo aresztowani, albo byli zastraszani przez władze i wycofali się z wyścigu.

Sisi jest u władzy od roku 2013, od czasu przewrotu wojskowego, który obalił islamistycznego prezydenta Mohammeda Mursiego; Sisi był wówczas ministrem obrony oraz naczelnym dowódcą egipskiej armii. Rok później zwyciężył w wyborach prezydenckich, uzyskując 96,9 proc. głosów. Od tego czasu egipskie władze stosują represje na szeroką skalę wobec swych przeciwników.

Wybory z końca marca to trzecie wybory szefa państwa od czasu rewolucji z 2011 roku, w wyniku której obalony został wieloletni przywódca Egiptu, Hosni Mubarak.

Pobierz za darmo program PIT 2017

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »