Naimski: To polski rząd, a nie Europa decyduje, skąd importujemy energię

- O źródłach dostaw energii do Polski decyduje wyłącznie polski rząd - w ten sposób pełnomocnik rządu ds. infrastruktury strategicznej Piotr Naimski skomentował stanowisko polityków z Austrii i Niemiec, według których "dostawy energii do Europy są sprawą Europy, a nie USA".

- To jest dziwne stwierdzenie w ustach polityka niemieckiego, bo od długiego czasu kwestie bezpieczeństwa energetycznego są rozpatrywane w dwóch płaszczyznach - ekonomicznej, co jest jasne, ale także i politycznej - stwierdził Naimski w radiowej Jedynce, odnosząc się do wspólnego oświadczenia szefa dyplomacji Niemiec Sigmara Gabriela i kanclerza Austrii Christiana Kerna.

Skrytykowali oni uchwalone przez Senat USA nowe sankcje wobec Rosji przewidujące m.in. kary dla europejskich firm współpracujących z rosyjskim sektorem energetycznym. - Dostawy energii do Europy są sprawą Europy, a nie Stanów Zjednoczonych Ameryki. (...)

Reklama

Nie wolno mieszać interesów w polityce zagranicznej z interesami gospodarczymi - czytamy w oświadczeniu. Pada w nim także stwierdzenie, że groźba sankcji dla firm z Niemiec czy Austrii za udział w takich projektach jak Nord Stream 2, stwarza "całkowicie nową i bardzo negatywną jakość w relacjach europejsko-amerykańskich".

- Niemcy realizują w tej chwili wielki projekt inwestycyjny z Federacją Rosyjską, chociaż twierdzą, że to jest komercyjny projekt, realizowany przez Gazprom i firmy zachodnioeuropejskie - powiedział Naimski. Jego zdaniem, jest rzeczą oczywistą, że budowa Nord Stream 2 jest przedsięwzięciem politycznym. - Tak samo politycznym, jak i ekonomicznym, bo tego nie da się rozłączyć. Zaklęcia polityków niemieckich są po prostu nie na miejscu - ocenił.

Naimski przypomniał, że w Unii Europejskiej za bezpieczeństwo energetyczne krajów członkowskich odpowiadają rządy tych krajów. - To twardy i bezdyskusyjny zapis w traktatach europejskich. W związku z tym o dostawach energii i źródłach surowców energetycznych dla poszczególnych krajów decydują rządy tych krajów. I w Polsce rząd polski decyduje i będzie decydował o tym, skąd Polska będzie importować konieczne surowce energetyczne i jak będzie zorganizowane zabezpieczenie, zarówno obywateli jak i polskiego przemysłu w nieprzerwane dostawy energii - podkreślił. - Nie decyduje o tym UE jako taka, ani organy unijne, ani nie decydują żadne zewnętrzne kraje - dodał.

Naimski mówił też, że w niektórych kwestiach współpraca w Europie w ramach UE jest dla Polski korzystna, ale w niektórych kwestiach interesy krajów europejskich bywają różne, a często bywają sprzeczne. "W dziedzinie energii często w ostatnich czasach bywa tak, że polski interes jest sprzeczny z dominującą tendencją w UE. I stąd są problemy, dyskusje, negocjacje" - powiedział. Dlatego też, jak dodał pełnomocnik,

Polska nawiązuje kontakty z różnymi dostawcami, w szczególności gazu ziemnego, dążąc do zróżnicowania źródeł dostaw. "Obok gazociągu, który będziemy budowali przez Danię i pod Bałtykiem, i który połączy Polskę ze źródłami norweskiego gazu na Morzu Północnym, nawiązujemy także kontakty z producentami skroplonego gazu w USA".

Ostatnio do Świnoujścia dotarł pierwszy transport gazu z Ameryki. - To sygnał, że na płaszczyźnie ekonomicznej firmy, które produkują gaz skroplony w USA mogą się porozumień z naszym PGNiG i dla obopólnej korzyści te transportu organizować. I tak będzie w przyszłości - powiedział Piotr Naimski.

Sprawdź bieżące notowania gazu i ropy na stronach Biznes INTERIA.PL

PAP
Dowiedz się więcej na temat: energia elektryczna | USA | pełnomocnik rządu | ceny energii
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »