Podatek od miedzi i srebra: PiS chce zwolnić firmy z daniny, kurs akcji KGHM rośnie

Jak poinformował Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego PiS, partia ta złoży do Sejmu projekt ustawy zwalniającej firmy z podatku od miedzi i srebra.

Na zapowiedzi największej partii opozycyjnej zareagowała warszawska giełda. Około godziny 16. kurs akcji KGHM rósł o 6,76 proc. To pierwszy wzrost kursu akcji miedziowego giganta od kilku dni.

- Nasze przewidywania okazała się faktem. Niestety rentowność poszczególnych zakładów w Zagłębiu Lubińskim spada. Kopalnia miedzi "Lubin" jest jedną z tych kopalni, które zostały najbardziej poszkodowane poprzez wprowadzenie podatku od miedzi i srebra - powiedział Błaszczak w poniedziałek podczas konferencji w Lubinie.

Jak mówił, rentowność zakładu górniczego w Lubinie spadła poniżej 5 procent, a była przed wprowadzeniem podatku powyżej 20 procent. Błaszczak zasugerował ponadto, że zagrożonych jest dziesiątki tysięcy miejsc pracy w Zagłębiu Lubińskim.

Reklama

- Składamy do Sejmu projekt ustawy zwalniającej z podatku od miedzi i srebra. To prosty projekt składający się z dwóch artykułów. Liczymy na to, że zostanie poparty również przez koalicję rządową. To będzie sprawdzam dla tego co mówi premier Ewa Kopacz. Jeżeli projekt stanie się obowiązującym prawem szanse rozwojowe KGHM wrócą, wtedy dziesiątki tysięcy zagrożonych miejsc pracy nie zostaną zlikwidowane - powiedział Błaszczak.

Podatek od wydobycia niektórych kopalin (miedzi i srebra) jest pobierany w Polsce od 18 kwietnia 2012 r. Wielkość podatku, który wpływa do budżetu, zależy od: wartości surowców na rynku światowym, od kursu dolara amerykańskiego, w którym miedź i srebro są notowane na giełdzie, oraz od wolumenu wydobycia. Podstawę opodatkowania stanowi ilość miedzi oraz srebra zawarta w wyprodukowanym koncentracie.

W kwietniu 2012 roku klub PiS skierował do Trybunału Konstytucyjnego ustawę wprowadzającą opodatkowanie wydobycia miedzi i srebra. Według PiS niedopuszczalne jest tworzenie takiego prawa, które oddziałuje tylko na jedną spółkę - w tym wypadku KGHM wydobywającą miedź i srebro. W listopadzie 2014 r. Trybunał uznał, że zapisy ustawy o podatku od miedzi i srebra - którą do TK zaskarżyli oprócz posłów PiS, także posłowie SLD - są zgodne z konstytucją.

Pod koniec 2013 r. roku o zniesienie podatku od wydobycia niektórych kopalin zaapelował do Sejmu i Senatu sejmik województwa dolnośląskiego. W apelu podkreślono, że podatek uderza w kondycję ekonomiczną KGHM i może przyczynić się do wzrostu bezrobocia w regionie. Zaznaczono też, że podatek od wydobycia niektórych kopalin jest obciążeniem dotyczącym tylko KGHM i tylko województwa dolnośląskiego.

W maju br. ówczesny szef resortu skarbu Włodzimierz Karpiński zapowiadał, że w ciągu najbliższego kwartału powinny być gotowe rekomendacje przedstawicieli MSP i MF dotyczące ewentualnych zmian w podatku od kopalin. Jednak minister finansów Mateusz Szczurek mówił wówczas PAP, że resort finansów nie rozważa zmian w podatku od kopalin.

Pod koniec czerwca Sejm odrzucił wniosek o włączenie do porządku obrad debaty nad zgłoszonym przez SLD projektem nowelizacji ustawy o podatku od niektórych kopalin. Zmiany zaproponowane przez grupę posłów Sojuszu miałyby pozwolić na ok. 40 proc. zmniejszenie podatku, jaki płaci miedziowy potentat - KGHM.

(PAP)

- - - - - -

Ewa Kopacz chce, by podatek miedziowy został przeanalizowany przez ekspertów. Premier w Głogowie, wizytując lokalną inwestycję KGHM, mówiła że płacony przez ten koncern podatek mógłby być inaczej obliczany. Jednocześnie skrytykowała propozycję Prawa i Sprawiedliwości, które zapowiada wniosek o likwidację tego obciążenia.

Według premier Ewy Kopacz, należy przeanalizować "strukturę podatku" płaconego przez KGHM. Szefowa rządu nie wykluczyła zrównania podatku miedziowego z wchodzącym w życie od przyszłego roku podatkiem od węglowodorów. Dodała, że najważniejsze jest wspieranie inwestycji w nowe złoża.

Krytykując PiS za pomysł rezygnacji z podatku miedziowego, stwierdziła, że zagrozi to stabilności finansowej. - Proszę sobie wyobrazić, że ze wszystkiego będziemy rezygnować. To za chwilę Komisja Europejska, która zdjęła z nas procedurę nadmiernego deficytu, straci cierpliwość, a reguła wydatkowa nie wytrzyma tego - mówiła Ewa Kopacz.

Dodała, że przy propozycjach opozycji "w pół roku można tą dobrą i stabilną sytuację finansową zniszczyć".

(IAR)

PAP/IAR
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »