Akcjonariusze dostaną 1,46 mld zł dywidendy
1,46 mld zł dywidendy z zysków za 2001 rok otrzymają akcjonariusze giełdowych spółek, z czego aż 1,21 mld zł przypadnie udziałowcom banków. W gronie spółek produkcyjnych na pierwszy plan wysuwają się Świecie (84 mln zł) i PKN Orlen (50,4 mln zł). W ubiegłym roku łączna kwota dywidend wyniosła 1,35 mld zł.
Wówczas na wypłatę udziałów w zyskach zdecydowało się 23% emitentów, teraz zaledwie 18%. Pod tym względem ustanowiony został zatem kolejny, niechlubny, rekord.
Większość giełdowych spółek ma już za sobą walne zgromadzenia podsumowujące ubiegły rok oraz głosowania nad sposobem podziału zysków lub, niestety, w ponad jednej trzeciej przypadków, pokrycia strat. Dywidendy na pewno otrzymają udziałowcy 39 firm, czyli około 18% ogółu notowanych. Rok wcześniej udział ten wyniósł 23%, a w latach 1999 i 1998 odpowiednio 29% i 33%. Tymczasem jeszcze w 1995 roku mogła pozwolić sobie na to połowa spółek.
Pomimo coraz mniejszej liczby emitentów dzielących się zyskami, łączna kwota dywidend wzrosła w tym roku o 110 mln zł. Na wysokości zadania stanęły bowiem banki. Rekord rynku kapitałowego ustanowił Pekao. Po raz pierwszy wypłacił dywidendę i od razu przeznaczył na ten cel połowę zysku, czyli blisko 630 mln zł. UniCredito, jego inwestor strategiczny, może zatem liczyć na zastrzyk środków w wysokości ponad 330 mln zł. Cały zysk - ponad 160 mln zł - podzielili między siebie akcjonariusze i obligatariusze Banku Handlowego. Blisko 70% z wypracowanej w ubiegłym roku (na czysto) kwoty otrzymają udziałowcy BRE Banku, co daje 10 zł na akcję. Dywidendy wypłacą także BPH PBK, ING BSK, Kredyt Bank i BZ WBK.
- Pomimo spowolnienia gospodarczego, wyniki banków w 2001 rok były zadowalające i niewątpliwie mają one z czego płacić dywidendy. Myślę że bardzo istotny jest dla nich również fakt, że w ten sposób można obniżyć kapitały własne i wykazywać tym samym wyższą stopę zwrotu mierzoną wskaźnikiem ROE. Dla banków jest to obecnie główny wyznacznik efektywności działania. Zagregowany wynik netto spółek produkcyjnych był natomiast ujemny. Trudno zatem spodziewać się z ich strony wypłaty udziałów w zyskach - stwierdził Marek Świętoń, analityk ING IM.
Jego zdaniem, nie można znaleźć obecnie na parkiecie spółek, które prowadzą stabilną politykę dywidendową. Z tego też względu przy sporządzaniu wycen nie stosuje się praktycznie modelu zdyskontowanych dywidend. Z czasem sytuacja powinna się jednak zmienić. - Będzie to oczywiście możliwe w momencie poprawy koniunktury. Spółki nie wykorzystują obecnie w pełni mocy produkcyjnych, dlatego gdy nastąpi ożywienie, nie będą musiały gorączkowo zwiększać potencjału i powinny wówczas dysponować nadwyżkami finansowymi. Ważnym czynnikiem jest także rosnąca pozycja inwestorów finansowych, w tym funduszy emerytalnych. Będą oni z pewnością oczekiwać od niektórych spółek systematycznych wypłat z zysków - dodał M. Świętoń.
Na dywidendy nie mają co liczyć akcjonariusze spółek z sektora TMT. Honoru branży broni jedynie ubiegłoroczny debiutant - poznański Talex. Kontrowersyjny pomysł miało kierownictwo krakowskiego ComArchu, które nie planowało, co prawda, dywidendy, ale zamierzało przyznać sobie i pracownikom nagrody w wysokości 1,9 mln zł, czyli 18% zysku. Analitycy bardzo negatywnie ocenili jednak te zapowiedzi. Ich zdaniem, wprowadzenie ich w życie oznaczałoby nierówne traktowanie akcjonariuszy. Ostatecznie zarząd zmienił plany, a walne zdecydowało o przeznaczeniu całego zysku na kapitał zapasowy. Utworzenie funduszu dywidendowego w wysokości 13,7 mln zł przegłosowali natomiast udziałowcy ComputerLandu. Wypłat można jednak spodziewać się najwcześniej w przyszłym roku. Z takiej możliwości skorzystał także Żywiec, Jelfa i EC Będzin.
