Banki zostają

Sytuacja polskiego systemu bankowego nie jest zła, ale z pewnością jest gorzej niż 2-3 lata temu - mówi Janusz Czarzasty. Słabsze wyniki banków wynikają przede wszystkim z gorszej kondycji kredytobiorców - dodał Czarzasty.

Sytuacja polskiego systemu bankowego nie jest zła, ale z pewnością jest gorzej niż 2-3 lata temu - mówi Janusz Czarzasty. Słabsze wyniki banków wynikają przede wszystkim z gorszej kondycji kredytobiorców - dodał Czarzasty.

Bieżący rok był także trudny dla rynku kapitałowego o czym świadczą m.in. decyzje o likwidacji biura maklerskiego Raiffeisen i oddziału zarządzania aktywami ABN Amro. Dlatego też obserwatorów rynku nie dziwi fakt, że w obliczu spowolnienia rozwoju gospodarczego instytucje finansowe likwidują oddziały przynoszące straty lub marginalne dochody. Jeżeli z analiz wynika, że utrzymanie się na rynku wymaga znacznego doinwestowania, to to się po prostu nie opłaca - mówi Andrzej Wolski z ZBP.

Zdaniem bankowców tak było właśnie w przypadku Bank of America, mimo że bank liczył na wzrost zysku netto w bieżącym roku na poziomie 10-15 proc. (oficjalnym argumentem likwidacji oddziału BoA była bliska perspektywa wejścia Polski do Unii Walutowej i przyjęcia euro). Uczestnicy rynku zgodni są co do tego, że utrzymanie się w sektorze usług korporacyjnych zależy przede wszystkim od aktywności i kondycji zagranicznych inwestorów w Polsce.

Reklama

Choć żaden z ankietowanych przez nas banków nie zamierza w najbliższym czasie zrezygnować z działalności w Polsce, to nic nie wskazuje na to, aby tego typu instytucje miały zamiar rozszerzyć gamę oferowanych w Polsce usług. Zamierzamy koncentrować się na tym, co do tej pory oferowaliśmy, a więc przede wszystkim na obsłudze dużych firm i instytucji finansowych. Nie zamierzamy podejmować działalności detalicznej - powiedział Aleksander Lubowski z ABN Amro. W Polsce widzimy swoją rolę jako bank niszowy. Chcemy być uznanym partnerem finansowym dla korporacji. Liczymy także na rozbudowę działu bankowości inwestycyjnej - mówi Maciej Stańczuk z WestLB.

Także Credit Lyonnais nie zamierza budować sieci detalicznej, ani kupić udziału w którymś z banków polskich. Wynika to ze strategii firmy, która zakłada, że bank prowadzi działalność uniwersalną wyłącznie we Francji, natomiast poza Francją koncentruje się na bankowości korporacyjnej i inwestycyjnej. CL planuje raczej rozwój usług, w których spółka już zdobyła sobie dobrą pozycję, tzn. w obsłudze finansowej średnioi długoterminowych przedsięwzięć i w obrocie papierami dłużnymi.

Zbyt duże są koszty, które należałoby ponieść aby zaistnieć jako bank uniwersalny - powiedział nam Andrzej Wolski. Żaden bank nie zdecyduje się na uruchomienie działalności detalicznej bez objęcia udziału w instytucji już funkcjonującej w tym sektorze. Inwestycje byłyby zbyt kosztowne - dodał Wolski.

Komentuje dla PG dr Piotr Konieczny, Raiffeisen Bank Polska

Kilka faktów mogło mieć istotny wpływ na podjęcie decyzji o wycofaniu się Bank of America z naszego kraju. W Polsce, po rozpoczęciu okresu transformacji w 1989 r., można zaobserwować szybki wzrost konkurencyjności na rynku usług bankowych, przy czym pierwszym segmentem rynku penetrowanym przez inwestorów zagranicznych, był segment dużych przedsiębiorstw, czego bezpośrednią konsekwencją jest obserwowany spadek uzyskiwanych przez banki marż. Stąd duża część tych banków, które rozpoczynały "polską przygodę" w segmencie korporacyjnym, podjęła działania umożliwiające wejście do segmentu detalicznego oraz małych i średnich przedsiębiorstw. Specyfiką tych segmentów jest jednak konieczność osiągnięcia pewnej krytycznej liczby klientów aby działalność bankowa była tu opłacalna, a jednocześnie konieczność poniesienia istotnych nakładów inwestycyjnych na infrastrukturę bankową. Tymczasem - o tym należy pamiętać - obsługę dużych korporacji międzynarodowych można prowadzić z dowolnego miejsca w Europie, z wykorzystaniem sieci banków lokalnych. Podejście to umożliwia istotne zmniejszenie kosztów prowadzenia przedsiębiorstwa bankowego.

Przedstawione powyżej trendy rynkowe znacząco wpływają na wielkość zwrotu na kapitale generowanym przez sektor bankowy w Polsce (w 2000 r. ok. 15 proc.). Jego poziom oferuje premię dla właściciela w wysokości ok. 5 proc., a więc znacznie poniżej oczekiwań inwestorów, które sięgają 10 - 12 procent. Stąd - jeżeli dany inwestor nie pragnie "wchodzić" w nowe segmenty rynku usług bankowych - jego obecność na rynku polskim w segmencie dużych korporacji może prowadzić z innego miejsca w Europie.

Poza tym spowolnienie gospodarcze w USA oraz związane z tym zmniejszenie generowanych zysków zawsze prowadzą do restrukturyzacji amerykańskich instytucji finansowych. Takie procesy zachodzą właśnie na macierzystym rynku Bank of America. Podobne kroki zostały ogłoszone przez inne amerykańskie domy bankowe, np. CSFB, JP Morgan, Merrill Lynch. W najbliższej przyszłości będziemy więc obserwować nasilające się procesy konsolidacji sektora usług finansowych w Europie, zachodzące pomiędzy instytucjami typowo bankowymi i ubezpieczeniowymi. Z uwagi na powiązania kapitałowe polskich banków z bankami zagranicznymi procesy konsolidacyjne będą silnie odczuwalne również na rynku polskim.

Po drugie, wejście do wspólnego rynku finansowego w Europie spowoduje proces "realokacji" pewnych funkcji w ramach banków funkcjonujących w Polsce. Nie powinno to jednak wpłynąć na wycofanie się banków z rynku, a jedynie na centralizację niektórych funkcji w ramach koncernów finansowych.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: bank | bańki | Wojtek Wolski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »