Bessa przerwana

Indeks WIG20 wzrósł w piątek o 4,29%, do 1260,53 pkt., definitywnie przebijając strefę oporu na poziomie 1200 pkt. Daje to silny, poparty zwyżką obrotów do ponad 400 mln zł, zwiastun końca długoterminowego trendu spadkowego.

Indeks WIG20 wzrósł w piątek o 4,29%, do 1260,53 pkt., definitywnie przebijając strefę oporu na poziomie 1200 pkt. Daje to silny, poparty zwyżką obrotów do ponad 400 mln zł, zwiastun końca długoterminowego trendu spadkowego.

TechWIG zwyżkował o 5,21%, do 713,39 pkt. Najwyraźniej inwestorzy uznali, że nawet redukcja stóp o 150 pkt. bazowych dobrze wróży szansom na powrót w przyszłym roku na wyższą ścieżkę wzrostu gospodarczego. Takie cięcia pozostawiły także znaczny margines na spekulacje przed kolejnym posiedzeniem RPP. Akcje kupowały w piątek przede wszystkim instytucje, niewykluczone że pojawił się także zagraniczny kapitał spekulacyjny.

O dużym udziale kapitału zagranicznego może świadczyć m.in. znacznie większa liczba zleceń kupna walorów Pekao SA, który przez rodzime instytucje "wykorzystywany" jest raczej jako stabilizator sytuacji oraz ma opinię relatywnie drogiego. W piątek kurs jego papierów wzrósł tymczasem o 3,8%, do 76 zł, czyli najwyższego poziomu w ich giełdowej historii. Według maklerów, bardzo aktywne były także krajowe zespoły asset management, które co najmniej dorównywały tym razem funduszom emerytalnym. Te ostatnie okres najintensywniejszego doważania portfeli mają już bowiem raczej za sobą. Do głosu mogli dojść także market makerzy GDR-ów polskich spółek. To tłumaczyłoby tak dynamiczny wzrost notowań m.in. Agory (wczoraj o 5,8%), pomimo słabych wyników za III kwartał. Wysokim popytem tradycyjnie cieszyły się również papiery spółek z sektora zaawansowanych technologii - ComArch i ComputerLand zyskały odpowiednio 8,8 i 11,1%, podczas gdy wartość portfeli akcjonariuszy KGHM i Elektrimu wzrosła odpowiednio o 10,1% i 4,9%, a TP SA o 6,4%. Nastrojów nie schłodziły także doniesienia z zachodniej Europy, gdzie odnotowywano stabilne wzrosty (przewodziły im firmy technologiczne, m.in. Ericsson) oraz początek sesji w USA (niewielkie wzrosty), pomimo gorszych niż przewidywano danych o zamówieniach na dobra trwałego użytku.

Reklama

- Myślę, że na świecie uzbierało się przez ostatnie miesiące sporo gotówki i instytucje są mocno niedoważone. To usprawiedliwia systematyczne wzrosty w Europie Zachodniej, a także, pomimo nie najlepszych przecież danych makroekonomicznych, stabilną sytuację w USA. Podobnie przedstawia się to na naszym rynku, który dodatkowo charakteryzuje się bardzo niskim free-floatem. Ten czynnik mogą wykorzystywać najwięksi gracze na GPW, jakimi bez wątpienia są już fundusze emerytalne. Dlatego mimo że przesłanek do wystąpienia korekty jest sporo, wszystko może się teraz zdarzyć na rynku, na którym zapanował taki optymizm i który w tak dużej mierze kontrolują już krajowe instytucje finansowe - powiedział PARKIETOWI Sławomir Gajewski, prezes zarządu Credit Suisse Asset Management.

Na sztuczne przesłanki piątkowej euforii wskazuje także Robert Fiołek z ABN AMRO AM. - Europa Zachodnia "wzrosła" od ataku terrorystycznego na USA o 25-26%. Nasza giełda zyskała natomiast 28%. Niewykluczone że istotną psychologiczną przyczyną zachowania inwestorów były kolejne przecieki dotyczące opodatkowania zysków kapitałowych. Otóż pojawiły się informacje, że bezpośrednie zyski z giełdy będą, co prawda, uwolnione od tych obciążeń, ale opodatkowaniu będą podlegały jednostki uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych. Mogło to zatem pobudzić spekulacje, że grono osób, które będą chciały przyłączyć się do tych funduszy jeszcze przed wejściem w życie nowych przepisów, szybko wzrośnie. Podobnie było na rynku mieszkaniowym, gdy developerzy byli oblegani po zapowiedziach likwidacji ulg budowlanych - stwierdził Robert Fiołek.

Analitycy zgodnie przyznają także, że nawet jeśli przyjąć, iż średnioterminowa hossa staje się faktem, to w bliskiej perspektywie korekty są nieuniknione.

- Technicznie zagrożenie pojawi się dopiero przy 1350 pkt. Rozwój wypadków będzie w dużej mierze determinowała także kwestia założeń budżetowych i oczywiście podatkowych. Patrząc na piątkową siłę rynku, spodziewane korekty będą jednak raczej wykorzystywane do uzupełniania portfeli - podsumowuje Marcin Materna, doradca inwestycyjny DM BIG-BG.



Michał Nowacki



Przełamanie oporu na wysokości 1200 pkt. uwolniło falę wzrostową na WIG20. Piątkowa 4,3-proc. zwyżka jednoznacznie wskazuje, że strona popytowa ani myśli oddać inicjatywę. Inwestorzy wierzą, że to nie koniec wzrostów. WIG20 terminowy na wczorajszym zamknięciu osiągnął już 1300 pkt. Niebawem ten poziom osiągnie indeks kasowy. Aktywność popytu jest zastanawiająca, tym bardziej że po czwartkowej obniżce stóp procentowych przez RPP o 150 pkt. wydawało się, że rynek nie wiedział, w którym kierunku będzie podążał na najbliższych sesjach. Siła wzrostów nasuwa wątpliwości co do rodzaju zwyżki - czy jest ona tylko tymczasową korektą trendu spadkowego, czy też zapowiada prawdziwy rynek byka. Wstrzymajmy się do testu poziomu 1350 pkt., który wyjaśni, czego możemy się spodziewać w perspektywie średnioterminowej. Z punktu widzenia fundamentów, poza rzadkimi wyjątkami, spółki publiczne mocno zawiodły. Plany zamrożenia progów podatkowych na trzy lata stanowią raczej próbę sondowania wytrzymałości społeczeństwa niż objawu rzeczywistej polityki. Giełda taką informację zignorowała. Niemniej w otoczeniu gospodarczym trudno doszukać się argumentów za utrzymaniem zwyżki. Z tego powodu wciąż należy brać pod uwagę to, że jesteśmy świadkami jedynie korekty wielomiesięcznych spadków.



Marcin T. Kuchciak

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: instytucje | bessa | USA | inwestorzy | WIG20
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »