Bezrobotni niechętni do pracy

Bezrobotny szukający pracy, to już przeszłość - przynajmniej tak można powiedzieć o Zielonej Górze. Ludzie, którym Urząd Pracy proponuje zatrudnienie, odmawiają, bo i tak dostaną kilkaset złotych zasiłku. W Zielonej Górze jest ponad siedem tysięcy bezrobotnych.

Bezrobotny szukający pracy, to już przeszłość - przynajmniej tak można powiedzieć o Zielonej Górze. Ludzie, którym Urząd Pracy proponuje zatrudnienie, odmawiają, bo i tak dostaną kilkaset złotych zasiłku. W Zielonej Górze jest ponad siedem tysięcy bezrobotnych.

Bezrobotni nadal stoją za zasiłkiem, a pracować nie chcą. Prawie stu niezatrudnionych mieszkańców Zielonej Góry, miało pracować od początku roku na ulicach miasta w ramach robót publicznych. Akcja zorganizowana przez prezydenta miasta i Urząd Pracy miała im zapewnić nie tylko pensję w wysokości prawie 800 złotych, ale też - po przepracowaniu roku - przedłużenie o 12 miesięcy prawa do zasiłku. Jak się jednak okazało, bezrobotni wcale nie garną się do pracy. Do tej pory zamiast stu spodziewanych osób zgłosiło się tylko kilkanaście. Powodem jest prawdopodobnie przyzwyczajenie się bezrobotnych do faktu, że co miesiąc, bez "kiwnięcia palcem", otrzymują kilkaset złotych. Zielonogórski Urząd Pracy postanowił sobie poradzić z taką postawą. Ci, którzy dwukrotnie odmówią przyjęcia pracy, proponowanej przez Urząd, stracą prawo do zasiłku, ubezpieczeń i opieki społecznej. Miejsc jednak jest niewiele. W tegorocznych robotach publicznych ma łącznie wziąć udział trzysta osób.

Reklama
RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: Zielona Góra | urząd pracy | bezrobotni | góra
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »