CeTO nadal musi szukać nowych nisz

Centralna Tabela Ofert nigdy nie miała tak ogromnych szans na rozwój prowadzonej działalności jak obecnie. Nowe nadzieje są wynikiem zmian prawnych, wsparcia ze strony GPW, czy wreszcie rezultatem pozyskania niezbędnych kapitałów.

Centralna Tabela Ofert nigdy nie miała tak ogromnych szans na rozwój prowadzonej działalności jak obecnie. Nowe nadzieje są wynikiem zmian prawnych, wsparcia ze strony GPW, czy wreszcie rezultatem pozyskania niezbędnych kapitałów.

Z drugiej jednak strony nigdy też nie było wśród inwestorów, maklerów, czy nawet akcjonariuszy CeTO takiego braku wiary w powodzenie planów spółki, jak dziś.

Powodem narastającego sceptycyzmu wobec najnowszych działań władz CeTO, a zmierzających do właściwego umiejscowienia rynku pozagiełdowego w krajowej gospodarce jest przede wszystkim postępująca marginalizacja znaczenia spółki oraz niespełnione obietnice składane w ciągu ostatnich pięciu lat. W ocenie specjalistów, wystarczy w tym miejscu spojrzeć tylko na suche fakty, mówiące jednoznacznie o tym, że żaden z segmentów rynku, w którym CeTO rozpoczynało działalność nie rozwinął się na takim poziomie jakiego oczekiwano. Co gorsze dziś obrót akcjami, czy obligacjami, przestał być nawet realizowany na takim poziomie jaki obserwowano jeszcze kilka miesięcy temu.

Reklama



Uciekający emitenci



Proces wycofywania papierów wartościowych kwotowanych na rynku pozagiełdowym ma miejsce niemal od samego początku istnienia spółki. Pierwszym i największym segmentem, którego dotknęło to zjawisko był rynek akcji. O ile jednak z opuszczeniem Tabeli przez akcje Polisy, czy nawet Ganta nie wiązała się znacząca strata, o tyle kolejny uciekinier na GPW - Szeptel - pociągnął za sobą całkiem pokaźne grono spółek. W efekcie do dzisiaj z CeTO na warszawską giełdę przeniosło się już łącznie dwanaście spółek, a jedna opuściła tabelę ze względu na jej likwidację (Bacutil). Dziś w obrocie zostały jedynie walory 21 emitentów. Z tego grona już jutro ubędzie Elkop, który zadebiutuje na rynku wolnym. Za nim chcą iść inni.

- Rzeczywista wartość ZFM nie ma odzwierciedlenia w kursie akcji na CeTO, co widać również na przykładzie innych walorów kwotowanych na tabeli. Powodem tego stanu rzeczy jest przede wszystkim totalny brak płynności. Z tego też powodu rozważamy przejście na GPW - powiedział kilka tygodni temu Andrzej Błaszczyk, prezes ZFM.

Działań takich nie wyklucza również zarząd jedynej spółki kwotowanej na rynku centralnym, uważanym za bardziej prestiżowy - Zakładów Lniarskich "Orzeł".

- Akcjonariusze co raz częściej pytają nas dlaczego nie wprowadzamy akcji przedsiębiorstwa na giełdę. Na razie jednak cierpliwie czekamy na to co będzie nam miał do zaoferowania rynek pozagiełdowy. Na pewno jednak nie chcemy być jednym z emitentów w inkubatorze małych i średnich przedsiębiorstw jakim zamierza być CeTO Đ uważa Marek Błażkow, prezes ZL Orzeł.



Brak płynności



Niemal zawsze największą bolączka rynku pozagiełdowego był brak odpowiedniej płynności kwotownych instrumentów. Jedynymi walorami, które nie spełniły tego kryterium były akcje kilku spółek i obligacje skarbowe.

- Wprowadzenie obligacji rocznych o stałym oprocentowaniu wyemitowanych przez Skarb Państwa, których nabywcami na rynku pierwotnym mogły być tylko osoby fizyczne, było ostatnim mocnym ruchem na CeTO, który przyczynił się do wzrostu zainteresowania rynkiem Đ uważa Adam Atmański, dyrektor departamentu sprzedaży DM Elimar.

Płynność obligacji z serii RS była szczególnie duża w pierwszych tygodniach kwotowań. Potem gdy większość obligacji przeszła już w ręce instytucji obrót zazwyczaj zaczynał maleć. Gdyby jednak inwestorzy mogli wykazać się taką aktywnością na innych papierach jak na obligacjach skarbowych, to CeTO byłoby dziś w całkiem innej sytuacji i zapewne nie w grupie kapitałowej GPW. Niestety rewelacji było niewiele.

- Największe sukcesy rynku pozagiełdowego wiązały się dotychczas z handlem akcjami Szeptela, obligacjami skarbowymi i niektórymi warrantami. Za wielką porażkę należy natomiast uznać niewypał związany z wprowadzeniem siedmiu klas kontraktów terminowych. Dużą stratą były też migracje spółek na GPW, brak efektów w pozyskaniu szerszego grona emitentów obligacji, zwłaszcza komunalnych, czy wreszcie utrata bardzo dobrze rozwijającego się rynku warantów Đ twierdzi Krzysztof Pawlikowski, makler papierów wartościowych CDM Pekao SA.



Szansa w delimitacji



Mimo malejącego zainteresowania inwestorów dokonywaniem transakcji na CeTO, na rynku nie brakuje również osób z uporem pokładających w spółce duże nadzieje. Wprawdzie ich grono systematycznie topnieje, ale gdyby nie oni, to rynek pozagiełdowy już dziś należałoby zlikwidować. A jak przekonują zwolennicy nowej strategii rozwoju Tabeli, dzięki delimitacji, czyli rozgraniczeniu rynku giełdowego i pozagiełdowego, mniejszym wymaganiom stawianym emitentom, mniejszym kosztom wejścia i funkcjonowania na CeTO oraz promocji i wsparciu ze strony GPW, CeTO jest coraz bliżej znalezienia właściwego miejsca na rynku.

- Inicjatywa środowiska maklerskiego, jaką było stworzenie rynku pozagiełdowego z prawdziwego zdarzenia, powinna się w końcu udać. Wcześniej jednak należy klarownie opisać nowe zasady, dokonać delimitacji rynków i zaimplementować ustaloną strategię. Dziś niezbędna jest platforma, która umożliwi obrót obligacjami komunalnymi, krótkoterminowymi papierami dłużnymi (KPD), czy akcjami małych i średnich przedsiębiorstw Đ uważa Andrzej Podgórski, prezes DI BRE Banku i członek rady nadzorczej CeTO.

Czy to jednak wystarczy, aby spółka prowadząca tabelę przynosiła zyski, zgodnie z 

założeniami głównego akcjonariusza, czyli GPW. Uczestnicy rynku mają pewne wątpliwości.

- Same ułatwienia jakie wprowadzono m.in. dla podmiotów znajdujących się lub chcących wejść na CeTO nie przyczynią się do wzrostu obrotów. Jeżeli we wprowadzanych spółkach będzie skoncentrowany akcjonariat, to inwestorzy nie ruszą do składania zleceń nawet jeżeli pojawi się kilkudziesięciu nowych emitentów. Najlepszym przykładem jest tu Libet, na akcjach którego od dnia debiutu nie zawarto żadnej transakcji Đ twierdzi Krzysztof Pawlikowski.



GPW pomoże



Od chwili powstania aż do momentu zakupu akcji serii E przez CDM Pekao tj. do połowy 2000 roku, warszawska giełda była największym i tak naprawdę jedynym konkurentem CeTO. Przez ten czas działania władz tabeli nigdy jednak nie naruszyły monopolu GPW na handel niemal wszystkimi papierami wartościowymi dopuszczonymi do publicznego obrotu. Pozycja giełdy nie mogła być zresztą naruszona , chociażby z powodu ogromnych różnic w potencjale obu spółek, regulacji prawnych, czy wreszcie wsparcia ze strony Skarbu Państwa. Inicjatywy CeTO przyczyniały się jednak często do wprowadzenia określonych rozwiązań przez GPW, co niejednokrotnie pozwoliło rozwinąć niektóre segmenty rynku do takiego poziomu z jakim obecnie mamy do czynienia. W ocenie analityków chodzi tu zwłaszcza o rynek warrantów i kontraktów terminowych. Zapewne po części również z tego powodu GPW postanowiła przejąć tabelę. Wprawdzie pierwsze rozmowy na temat połączenia obu rynków były kompletnie nieudane ale za kolejnym razem dzięki wsparciu CDM Pekao i KPWiG, warszawska giełda stała się już akcjonariuszem większościowym. W ocenie wielu obserwatorów właśnie z tego powodu rynek pozagiełdowy ma szansę na dalsze istnienie.

- Przez kilka lat CeTO było traktowane jako konkurencja rynku wolnego. Dziś dzięki wsparciu giełdy może w końcu rozwinąć się - uważa Andrzej Podgórski.

Podobnego zdania są też inni akcjonariusze.

- Dotychczasowe ruchy CeTO trudno uznać za udane dlatego też i do obecnych planów spółki podchodzę ostrożnie. Niewątpliwie jednak dzięki pozyskaniu GPW, działania spółki mają większe szanse na realizację, chociażby z tego powodu, że na rynku publicznym nie będzie już konkurencjiĐ twierdzi Adam Atmański.



Pięć lat walki



Pole pozostawione władzom tabeli do zagospodarowania nie jest jednak łatwe, o czym obie spółki miały okazję się już przekonać. Rola inkubatora jaką ma pełnić rynek pozagiełdowy dla małych i średnich przedsiębiorstw jest wpisana w działalność CeTO od jej powstania. Jak dziś widać z miernymi efektami. Jeszcze gorzej było z segmentem obligacji komunalnych. Mimo że na rynku publicznym jedynie tabela starała się go rozwinąć to w ciągu czterech lat udało się pozyskać tylko obligacje, których emitentem była gmina Ostrów Wielkopolski. Ze względu na niewielkie ilości emitowanych walorów oraz stosunkowo duży nominał jeszcze trudniej przedstawia się sytuacja z KPD. Jak z tego widać przed CeTO rysują się kolejne lata walki o pozyskanie nowych emitentów, a przede wszystkim inwestorów. Zdaniem analityków wbrew pozorom, pozyskanie tych drugich wydaje się tak naprawdę sprawą najtrudniejszą.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: pekao | tabela | GPW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »