Ciąć albo nie ciąć
Na kończącą dzisiaj obrady Radę Polityki Pieniężnej wywierana jest bardzo duża presja, zarówno ze strony mediów, ekonomistów, jak i rządu oraz międzynarodowych instytucji fianansowych. Wszyscy zadają sobie pytanie, czy nastąpi kolejna, trzecia już w tym roku, redukcja i konsekwentnie do niej namawiają.
Rząd uważa, że zaistniały przyczyny, które uzasadniają obniżkę stóp procentowych, wyrażam więc nadzieję na ich obniżenie, ponieważ wszystkie istotne czynniki do redukcji już się pokazały, a rząd robi wszystko co możliwe aby z inflacją walczyć - powiedział na wczorajszej konferencji prasowej wicepremier Janusz Steinhoff.
Jednak większość ankietowanych przez PG analityków uważa, że stopy procentowe w kwietniu nie zostaną zredukowane, gdyż deficyt budżetowy jest zbyt duży, i w dalszym ciągu szybko rośnie, a poziom inflacji nie jest jeszcze wystarczająco niski aby myśleć o kolejnej obniżce.
Są różne środowiska, m.in. media czy kręgi rządowe, które uważają, że stopy procentowe są lekarstwem na wszystko, ale ja uważam, że sama gra stopami, bez działań prorozwojowych w niczym nie pomoże, a może tylko zaszkodzić - uważa Krzysztof Dzierżawski z Centrum im. Adama Smitha.
Z kolei przedstawiciele rządu uspokajają sytuację twierdząc, że deficyt budżetowy narasta z powodu zmniejszonych wpływów podatkowych, które są wynikiem osłabienia tendencji wzrostowych w polskiej gospodarce w pierwszym kwartale br., do czego przyczyniają się dławiące popyt, zbyt wysokie stopy procentowe utrzymywane przez RPP.
Członkowie RPP o ewentualnej redukcji wypowiadają się bardzo ostrożnie. Sytuacja w jakiej się obecnie znajdujemy stwarza przesłanki do redukcji, więc jeżeli tendencje dezinflacyjne i ograniczenie importu będą utrzymane, to obniżki stóp nastąpią - powiedział na spotkaniu w Klubie Przedsiębiorców Dariusz Rosati. Nie będę jednak przesądzał, czy nastąpi to już teraz czy dopiero za miesiąc - dodał jednak szybko.
Tymczasem spadkowy trend inflacji utrzymuje się od sierpnia ub. roku i na koniec marca br. inflacja wyniosła już tylko 6,2 proc. Powinna jednak spaść do granicy poniżej 6 proc. aby miała znaczący wpływ na decyzję RPP - twierdzą analitycy.