Co warto wiedzieć o przelewach zagranicznych, by nie stracić?

Przelewy zagraniczne to temat, który wydaje się nam zrozumiały, dopóki nie podejmiemy próby wysyłki, a wtedy często pojawiają się niespodziewane komplikacje. Problemy najczęściej dotyczą zarówno kosztów, czasu jak i samych danych potrzebnych do wysłania przelewu. Przeanalizujmy sobie zatem po kolei, na jakie trudności możemy napotkać wysyłając takie zlecenie.

Na początek zapoznajmy się z tematyką rodzajów przelewów. Przeważnie jest tak, że dany kraj lub grupa krajów o wspólnej walucie, mają własny system przelewów. Systemy te niestety najczęściej nie pozwalają przesłać środków poza granicę danego państwa czy obszaru. W Polsce najpopularniejszym przelewem złotówkowym jest Elixir. To technologia, w której banki mają sesje przychodzące i wychodzące. W ich ramach pieniądze docierają do klienta najpóźniej następnego dnia rano, a jeżeli zostaną wysłane przed południem, odbiorca otrzyma je nawet jeszcze w tym samym dniu. W przypadku przelewów zagranicznych nie mamy jednak komfortu korzystania z przelewów Elixir. Nasz bank zaproponuje nam natomiast przelew zagraniczny, czasem nazywany również SWIFT, oraz w przypadku wysyłki waluty euro, da nam również do wyboru przelew europejski zwany SEPA. Nazwy te oczywiście, w zależności od banku, mogą się nieznacznie różnić, ale produkty zasadniczo w każdym banku powinny być takie same.

Reklama

SWIFT to nazwa, pod którą znajdują się przelewy zagraniczne dla wszystkich walut i destynacji. Jedynym wyjątkiem są tutaj oczywiście listy sankcyjne czy inne ograniczenia wynikające z polityk banków/firm wysyłających przelewy w ramach szeroko rozumianego bezpieczeństwa. Przelew taki najczęściej możemy wysłać jako zwykły, przyspieszony lub ekspresowy. Co kryje się pod tymi nazwami? Przelew zwykły, zwany czasem fachowo SPOT, u odbiorcy znajdzie się w ciągu 2 do 3 dni roboczych. Po przyspieszeniu przelew dotrze w 1 do 2 dni roboczych. Natomiast ekspresowy trafi do odbiorcy nawet w tym samym dniu roboczym, a najpóźniej w kolejnym. Na co warto zwrócić uwagę? Zdecydowanie na cenę. Z przelewów zagranicznych klienci nie korzystają często, zatem banki nakładają na nie bardzo duże marże. Również przyspieszanie tych przelewów wiąże się z istotnym kosztem, nierzadko sięgającym liczb trzycyfrowych. Warto się zatem zastanowić, jak szybko nasz odbiorca musi otrzymać pieniądze.

SEPA to typ przelewu biorący swą nazwę od jednolitego europejskiego obszaru płatniczego. Przelew ten dotyczy wspólnej europejskiej waluty i jest pozytywnym elementem regulacji unijnych. Może być wysyłany tylko w ramach całej Unii Europejskiej oraz państw stowarzyszonych. Jest on relatywnie szybki, gdyż dociera do odbiorcy w ciągu 1-2 dni roboczych oraz, co najważniejsze, jest stosunkowo tani na tle przelewów Swift. Bardzo rzadko kosztuje więcej niż 10 złotych - w Internetowykantor.pl opłata za przelew SEPA wynosi zaledwie 5 złotych.

Wypełniając w banku przelew SWIFT otrzymamy również pytanie, kto ponosi koszty przelewu. Zobaczymy tam trzy dostępne opcje: BEN, SHA i OUR. Co kryje się pod tymi skrótami? BEN - za wszystko płaci beneficjent, czyli odbiorca. SHA - koszty są współdzielone. OUR - za wszystko płaci nadawca. O jakich kosztach tutaj mówimy? Chodzi o dwie opłaty, po pierwsze wysłanie przelewu, po drugie koszty banków pośredniczących. Przelew zagraniczny przeważnie nie idzie bezpośrednio z banku nadawcy do banku odbiorcy, ale odwiedza po drodze kilka innych instytucji. W zależności od umów, jakie te podmioty mają ze sobą, mogą one doliczyć coś od siebie do kosztu przelewu. Problemem tej opłaty jest to, że nie jest ona znana z góry, a dość często nie występuje wcale. Z tego powodu klienci często decydują się na opcję kosztową SHA. Wtedy koszt przelewu płaci nadawca, natomiast odbiorca ponosi ewentualne koszty pośredników. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że jeżeli zależy nam na gwarancji, że odbiorca otrzyma odpowiednią ilość środków, warto zainteresować się opcją OUR. Szczególnie w biznesie, gdzie oczekuje się precyzyjnego płacenia faktur. Tutaj jednak należy zwrócić uwagę na znaczący koszt tego przelewu, potrafiący przekroczyć nawet 100 złotych. Idealną alternatywą dla takich opłat może być Internetowykantor.pl, gdzie przelew w trybie OUR wykonamy za 80 złotych.

Częstym utrudnieniem w przelewach zagranicznych są dane odbiorcy. W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni, że wystarczającą daną jest numer konta. W przypadku przelewów zagranicznych nie jest jednak tak łatwo. Po pierwsze banki traktują te przelewy jako bardziej ryzykowne, zatem szansa, że poprawność podanych przez nas danych odbiorcy zostanie zweryfikowana, jest znacząco większa. Co się stanie w przypadku różnic? W najlepszym przypadku bank zwróci się o wyjaśnienie, w najgorszym odbije przelew na nasz koszt. Warto zatem zadbać o zgodność tych danych.

Kolejnym ważnym elementem są dane banku. W przypadku krajów zachodnio- i środkowo-europejskich najczęściej sprowadzają się one do kodu SWIFT/BIC. Jest to unikatowy kod jednoznacznie identyfikujący każdy bank. Przeważnie bank otrzymując go, resztę danych uzupełni samodzielnie. Natomiast, jeżeli wysyłamy przelew poza Europę, najczęściej będziemy musieli podać pełne dane banku. W przypadku wysyłania przelewów w miejsca objęte sankcjami, mogą być konieczne dodatkowe dane. Dobrym przykładem są np. przelewy do Rosji, gdzie bank może poprosić o naprawdę sporo danych, bez których wysłanie przelewu po prostu nie będzie możliwe.

Kolejnym elementem, nad którym się warto zastanowić, jest waluta przelewu. Jeżeli chcemy wysłać dolary czy euro, a mamy złotówki, bank nam to oczywiście automatycznie przeliczy. Kurs ten jednak będzie zawierał wysoką - około 5-6-procentową marżę. W przypadku bardzo małych kwot, jest to wygodne, ale wysyłanie większych środków w ten sposób z pewnością nie pozostanie obojętne dla naszego portfela. Co zatem możemy zrobić, by uniknąć tej opłaty? Na rynku jest szereg firm zajmujących się wymianą walut przez internet. Internetowe kantory , bo to o nich mowa, przyjmują przelew w jednej walucie, a zwracają go w drugiej, po znacznie lepszym kursie przewalutowania niż oferują banki. Wymiana walut w kantorze internetowym dla klientów największych banków przeważnie kończy się w ciągu godziny. W niektórych internetowych kantorach są zresztą dostępne międzynarodowe przelewy walutowe, które dodatkowo pozwalają wysłać środki do odbiorcy mniejszym kosztem niż w banku, najczęściej same uzupełniając ogólnodostępne dane, np. wspomniany kod SWIFT/BIC banku.

Niezależnie czy będziemy korzystać z usług kantoru internetowego takiego jak Internetowykantor.pl czy banku, warto dobrze przygotować się do tej operacji. Jeżeli będziemy wiedzieć, na kiedy potrzebny jest przelew, pozwoli nam to oszczędzić znacznie na kosztach przelewu. Warto również dobrze sprawdzić dane partnera, by uniknąć niemiłych niespodzianek. Nawet mając niewiele czasu, możemy skorzystać z usług pozabankowej wymiany walut z przelewem bezpośrednio do odbiorcy.

Maciej Przygórzewski

Główny Analityk Walutowy

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »