Decyzja dla Polkomtela?

Jeśli Vodafone i TDC nie kupią Polkomtela przed wyborami, do transakcji dojdzie raczej nieprędko, o ile w ogóle...

Jeśli Vodafone i TDC nie kupią Polkomtela przed wyborami, do transakcji dojdzie raczej nieprędko, o ile w ogóle...

Spotkanie polskich akcjonariuszy Polkomtela (najwięksi z nich to PKN Orlen, KGHM i PSE) z zagranicznymi - Vodafone i TDC, które miało odbyć się 21 czerwca, a więc w ostatni wtorek, zostało odwołane niemal w ostatniej chwili. Jak twierdzi Andrzej Szczepek, wiceprezes KGHM odpowiedzialny za finansowe aktywa grupy, wyłącznie z przyczyn technicznych. - W grę nie wchodzą żadne względy merytoryczne. Po prostu nie wszyscy polscy udziałowcy mogli dostosować się do tego terminu. Sądzę, że lada dzień ustalimy nową datę - prawdopodobnie będzie to przyszły tydzień - wyjaśnia Andrzej Szczepek.

Reklama

Raczej po wyborach

Wiceszef KGHM zapowiada, że na najbliższym spotkaniu polscy akcjonariusze zaproponują zagranicznym partnerom szczegółowy harmonogram "dalszego procedowania" w sprawie sprzedaży Polkomtela. Niedawno inny z wiceprezesów KGHM, Andrzej Krug, ujawnił zamiary polskich udziałowców wobec Polkomtela.

Nowa propozycja miała zakładać skierowanie mniejszościowego pakietu akcji operatora na giełdę (mowa była o 20 proc.) i zaoferowanie całej reszty Vodafone i TDC. Z nieoficjalnych informacji wynika, że podobną propozycję zawierało pismo skierowane do zagranicznych udziałowców Polkomtela w ubiegłym tygodniu - nie było w nim tylko mowy o rozmiarach pakietu przeznaczonego na giełdę. Znalazł się tam jednak podobno inny szczegół, który nie przypadł do gustu Vodafone i TDC. Polscy wspólnicy mieli im zaproponować zawarcie porozumienia w sprawie formuły transakcji, a do upublicznienia operatora doszłoby w ciągu 3-4 miesięcy od jego podpisania. Czyli... po wyborach.

Teraz albo nigdy?

Wydaje się, że zagraniczni udziałowcy mają podstawy do obaw, że odłożenie transakcji na jesień może w rezultacie oznaczać opóżnienie jej o kolejne długie miesiące, jeśli nie lata. Kandydaci do rządzenia, PO i PiS, mają wprawdzie nieco inne spojrzenie na sprzedaż operatora, ale w jednym są zgodni: decyzje powinny podejmować nowe zarządy KGHM, Orlenu i PSE. A PO i PiS deklarują, że wymienią wszystkie trzy.

Według Zbigniewa Chlebowskiego z PO, zarządy powinny zadecydować o sprzedaży Polkomtela, kierując się potrzebami inwestycyjnymi swoich spółek. - Wydaje się, że w przypadku KGHM ten warunek nie jest spełniony - uważa Zbigniew Chlebowski. Kazimierz Marcinkiewicz, który na dziennikarskiej giełdzie od dawna uchodzi za kandydata na ministra skarbu z ramienia PiS, nie pozostawia zagranicznym akcjonariuszom żadnych złudzeń. - Nie widzę powodu, żeby na polskim rynku działały tylko takie marki jak Orange, T-Mobile czy Vodafone, kontrolowane przez międzynarodowe telekomy. Polkomtel to jedyny polski operator telefonii komórkowej i taki powinien pozostać - uważa Kazimierz Marcinkiewicz.

Agnieszka Berger

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »