Expose bez bon motów - pragmatyczne do bólu

Konstytucji stało się zadość - premier Leszek Miller w ciągu 14 dni (dokładnie - dnia szóstego) od zaprzysiężenia przez prezydenta przedstawił Sejmowi program działania Rady Ministrów, wraz z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania.

Konstytucji stało się zadość - premier Leszek Miller w ciągu 14 dni (dokładnie - dnia szóstego) od zaprzysiężenia przez prezydenta przedstawił Sejmowi program działania Rady Ministrów, wraz z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania.

Wieczorem zaś piętnastu ministrów zostało przesłuchanych przez komisje sejmowe, twórczo rozwijając tezy wystąpienia swego szefa. Zarówno przebieg dzisiejszej dyskusji plenarnej w Sejmie, jak i wynik głosowania nad wotum zaufania są oczywiste. Merytoryczna ocena expose zależy wyłącznie od tego, z której strony poselskiej sali recenzent będzie podchodził do mównicy.

Przy tak ogromnej przewadze układu SLD-UP-PSL-Samoobrona, rozciąganie procedury zatwierdzania rządu przez posłów na dwa dni jest przerostem formy nad treścią. Konstytucja nie precyzuje pojęcia "program działania Rady Ministrów", zatem identyczną wagę prawną miałoby jednozdaniowe wystąpienie premiera: "Będziemy rządzić dobrze".

Reklama

Czwartkowe expose zmieściło się w jednej godzinie lekcyjnej, a zatem nie wykroczyło poza zdolności percepcyjne przeciętnego posła. Swoją konstrukcją przypominało szkielet, który dopiero zacznie obrastać w ciało konkretnych ustaw i rozporządzeń. Używając odniesień historycznych - było zbiorem słusznych, kierunkowych tez politycznych. Przypomnijmy, że taka właśnie hasłowość charakteryzowała m.in. uchwały zjazdów i plenów partyjnych w minionej epoce. Na razie dowiedzieliśmy się po prostu, CO rząd chciałby zrobić, natomiast jeszcze przed nami wiedza, Jak zamierza ten plan wykonać.

Premier zachował wielką ostrożność, aby na starcie kadencji niepotrzebnie nie wypowiedzieć kwestii nadających się później do cytowania - przez złośliwych dziennikarzy i jeszcze bardziej złośliwą opozycję. Widocznie wyciągnął wnioski z rozliczania poprzednika właśnie z jego programowego wystąpienia z 31 października 1997 r. Notabene - Leszek Miller wykazał wczoraj wielkoduszność i nie pastwił się nad ekipą Jerzego Buzka, która 23 września wyleciała z parlamentu. W tytule zauważyliśmy, że expose było poważne i bon motów nie zawierało. Trafiły się natomiast nawiązania historyczne - do stu dni (Napoleona czy Jaruzelskiego?) oraz do Kennedy`ego. W sytuacji zagrożenia oraz niepewności świata zewnętrznego - o czym na każdym kroku przypomina prezydent Kwaśniewski - może bardziej właściwa byłaby wersja: "Nie pytaj, co dla Ciebie może zrobić Polska - zapytaj, co Ty możesz zrobić dla Ameryki"...

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: wotum zaufania | wotum | expose
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »