G-8: nikt nie chce sukcesu

Decyzje o wycofaniu się PGNiG i PKN ze spółki El Dystrybucja startującej z Elektrimem w przetargu na grupę G-8 są przesądzone - tak twierdzą nieoficjalne źródła.

Decyzje o wycofaniu się PGNiG i PKN ze spółki El Dystrybucja startującej z Elektrimem w przetargu na grupę G-8 są przesądzone - tak twierdzą nieoficjalne źródła.

Formalnie powinny zapaść do wtorku. W środę Elektrim ma przedstawić MSP i związkowcom z prywatyzowanych spółek skład konsorcjum. Wtedy 74-proc. udziałowcem El Dystrybucji zapewne będzie grupa Jana Kulczyka.

Jest mało prawdopodobne, aby upływająca 19 listopada wyłączność konsorcjum Elektrimu na negocjacje w sprawie prywatyzacji grupy G-8 zakończyła się podpisaniem umowy sprzedaży ośmiu spółek dystrybucyjnych. Taka jest opinia większości obserwatorów tego przetargu.

- Do fiaska negocjacji może doprowadzić każda z trzech zainteresowanych stron - nie tylko resort skarbu, unieważniając przetarg, ale też potencjalny inwestor i związkowcy - uważa jeden z ekspertów.

Reklama

Furtka dla inwestoraRzeczywiście tzw. oferta wiążąca tylko nominalnie wiąże ręce inwestorowi. W praktyce wycofanie się ze złożonych Skarbowi Państwa propozycji jest bardzo łatwe - wystarczy, by potencjalny nabywca nie doszedł do porozumienia z załogami prywatyzowanych spółek. Niezawarcie umowy prywatyzacyjnej może być prostą konsekwencją niepodpisania w okresie wyłączności pakietu socjalnego, który jest integralną częścią kontraktu z MSP.

- Niewykluczone, że taki manewr wykonała hiszpańska Iberdrola, która poprzednio miała wyłączność na negocjacje w sprawie G-8. Na krótko po złożeniu przez Hiszpanów wiążącej oferty zakupu ośmiu spółek doszło do zmiany zarządu koncernu. Możliwe, że przyczyniły się do tego wygórowane warunki zaproponowane Skarbowi Państwa. Jednocześnie Iberdrola mogła wykorzystać okazję, żeby cicho i tanio wycofać się ze swojej propozycji - komentuje anonimowy ekspert.

Sami na placu bojuNie można wykluczyć, że z takiej furtki skorzystają Jan Kulczyk i Elektrim. Zwłaszcza jeśli po wycofaniu się z El Dystrybucji PKN i PGNiG, które formalnie powinno nastąpić do wtorku, partnerzy pozostaną sami na placu boju. W gestii Jana Kulczyka, za pośrednictwem spółki Energia, znajdzie się wtedy prawdopodobnie aż 74-proc. kontrola nad El Dystrybucją. Reszta pozostanie w rękach spółek z grupy Elektrimu - ZE PAK i Elektrim Volt. A za pierwsze 25 proc. akcji G-8 trzeba by zapłacić minimum 501 mln USD, nie mówiąc o kosztach podwyższenia kapitału i cenie odkupu kolejnych transz akcji od MSP.

Wciąż możliwe jest dokooptowanie do El Dystrybucji nowego udziałowca - prawdopodobnie z grona przegranych w przetargu na G-8. Wśród potencjalnych partnerów grupy Kulczyk/Elektrim najczęściej wymieniani są Belgowie z Electrabela, Hiszpanie z Endesy, Niemcy z E.ON, Francuzi z EDF oraz Amerykanie z PSEG.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: MSP | PGNiG
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »