Giełdowym maklerom nie grozi bezrobocie

Maklerzy wykonujący dotychczas funkcję specjalistów, po zmianie systemu giełdowego, zostali w większości odpowiedzialnymi za płynność market makerami. Warset nie tylko nie wywołał bezrobocia, ale przysporzył więcej zajęć maklerom.

Maklerzy wykonujący dotychczas funkcję specjalistów, po zmianie systemu giełdowego, zostali w większości odpowiedzialnymi za płynność market makerami. Warset nie tylko nie wywołał bezrobocia, ale przysporzył więcej zajęć maklerom.

Do momentu wprowadzenia Warsetu na GPW było zarejestrowanych 204 maklerów-specjalistów. Spośród nich 100 pracowało do ostatniego dnia funkcjonowania starego systemu giełdowego. Z naszego sondażu wynika, iż większość z nich nadal pracuje na giełdowym parkiecie. - Skład naszej grupy się nie zmienił. Nastąpiła tylko zmiana nazwy pełnionej funkcji i zakres obowiązków - mówi PARKIETOWI Robert Dąbal z Bankowego DM PKO BP. - Nadal pracujemy w grupie tych samych pięciu osób - zapewnia Michał Dałek, makler COK Banku Handlowego.

Także Andrzej Chabłowski, reprezentujący DM AmerBrokers, mówi, iż funkcję animatorów wykonują obecnie te same osoby, które wcześniej były specjalistami, chociaż wcześniej istniały obawy, że to właśnie mniejsi brokerzy będą mieli problemy ze znalezieniem się w nowej sytuacji, głównie ze względu na skromniejsze możliwości finansowe.

Reklama

Maklerzy dodają ponadto, iż ze względu na podział spółek na trzy grupy i wprowadzenie nowych fixingów pracy nawet przybyło. - Zajęć jest bez porównania więcej niż wcześniej - ocenia M. Dałek. - Bez wątpienia mamy teraz większe obowiązki - dodaje R. Dąbal. Słowa te potwierdzają opinię Krzysztofa Grabowskiego, prezesa Związku Maklerów i Doradców, iż o dalszym zatrudnieniu będzie decydować przede wszystkim zaangażowanie i rutyna. - Jako specjaliści nabyliśmy odpowiednie doświadczenie. Znamy spółki, mamy z nimi stały kontakt, cały czas obserwowaliśmy ich notowania - wyjaśnia Robert Dąbal. - W takich przypadkach ciągłość działania jest wskazana - uzupełnia A. Chabłowski.

Dotychczas czynności maklerów--specjalistów sprowadzały się bardziej do zajęć technicznych, zaś oni sami mieli za zadanie przede wszystkim podtrzymywanie obrotu i nie mogli szczególnie wykorzystywać swoich umiejętności do zwiększania płynności. - Zmiany naszych uprawnień przyjmujemy z dużym zadowoleniem, gdyż dopiero teraz możemy działać naprawdę elastycznie - tłumaczy Michał Dałek. Pozostali dodają, iż obecnie praca animatorów rynku bardziej przypomina zajęcie dealerów papierów wartościowych i kontraktów terminowych.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: maklerzy | bezrobocie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »