Gospodarka jednak wyhamuje

Zdaniem ekspertów badającego koniunkturę instytutu Bureau for Investments and Economic Cycles (BIEC), możliwe jest zwolnienie wzrostu gospodarczego.

Wskaźnik wyprzedzający koniunktury, informujący o przyszłych tendencjach w gospodarce, wzrósł w październiku o 1,6 pkt., ale ciągle jest poniżej swego ostatniego szczytu z czerwca tego roku.

Według analityków, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy wyraźnie obniżył się poziom średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. W perspektywie najbliższych miesięcy możliwe są również redukcje zatrudnienia. "Wiele przemawia za tym, iż w drugim półroczu br. gospodarka nie będzie rozwijała się tak szybko jak na początku roku, choć o skali tego zwolnienia na razie trudno przesądzać" - napisała we wtorkowym raporcie BIEC, Maria Drozdowicz.

Reklama

Zdaniem analityków BIEC, tempo napływu nowych zamówień do przedsiębiorstw - choć przyspieszyło w ostatnim miesiącu - to jednak pozostaje znacznie wolniejsze niż w lipcu i sierpniu tego roku.

"Obserwacja ta dotyczy w równym stopniu zamówień krajowych, jak i tych przeznaczonych na eksport. Zgromadzone w magazynach przedsiębiorstw zapasy wyrobów gotowych nie kurczą się tak jak miało to miejsce jeszcze parę miesięcy temu. Dla przedsiębiorstw jest to wyraźny sygnał o pojawiających się ograniczeniach po stronie popytu i powód do redukowania tempa produkcji, jeśli sytuacja ta będzie nabierała cech trwałości" - podkreśliła Drozdowicz.

Według ekspertów BIEC, nie rośnie popyt krajowy, na co wskazują spadające już drugi miesiąc z rzędu realne wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Jak oceniają, nawet pojawiające się w niektórych branżach problemy z pozyskiwaniem pracowników i konieczność oferowania im wyższych wynagrodzeń nie mają jak do tej pory istotnego wpływu na poziom średniego wynagrodzenia w całej gospodarce. Z analiz autorów raportu BIEC wynika, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy ich realna wartość wyraźnie obniżyła się.

"Niepokojący jest spadek wydajności pracy w sektorze przedsiębiorstw produkcyjnych. Wydajność spada już czwarty miesiąc z rzędu. Przedsiębiorcy najprawdopodobniej liczą, iż ograniczenie popytu ma charakter przejściowy i powstrzymują się jeszcze z redukcją zatrudnienia. Jeśli jednak nie będą mieć wyraźnych sygnałów wskazujących na szybszy napływ zamówień, redukcje wśród pracowników w perspektywie najbliższych miesięcy staną się koniecznością" - zauważają autorzy raportu.

Jak podkreślają, redukcje zatrudnienia są tym bardziej prawdopodobne, że pojawiają się coraz częściej sygnały ze strony przedsiębiorców o pogarszającej się kondycji finansowej w ich firmach.

"Podobnie, zdecydowanie gorsze oceny dotyczą perspektyw rozwojowych całej gospodarki. Już przed miesiącem przestały się one poprawiać. Obecnie uległy zdecydowanemu pogorszeniu" - ocenili analitycy BIEC.

Zwrócili także uwagę, że ciągle wzrasta realne zadłużenie gospodarstw domowych z tytułu kredytów. "Choć wydaje się, że dane wrześniowe wskazują na pewne wyhamowanie tempa zadłużania się konsumentów. Być może cenowa bariera mieszkań, szczególnie odczuwalna w wielkich miastach coraz bardziej ogranicza dostępność kredytów, dla tych, którzy jeszcze go nie zaciągnęli" - analizuje BIEC.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: zarobki | redukcje | zwolnienie | gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »