Gwiazdowski: System emerytalny się zawali - rząd nas okłamał

- System emerytalny się zawali. My możemy uchronić się najłatwiej, bo mamy coś, czego nie ma nigdzie w Europie - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Berendą szef Centrum im. Adama Smitha Robert Gwiazdowski.

- Mamy wyż demograficzny stanu wojennego, który w tej chwili wchodzi na rynek produkcyjny i reprodukcyjny. Jeżeli powiemy tym ludziom wprost: "Nie liczcie na państwo, nie liczcie na ZUS, nie liczcie na OFE - liczcie na siebie i przede wszystkim róbcie dzieci", to oni mają szansę zrobić taki sam wyż, jaki my zrobiliśmy, i wtedy jakoś dadzą radę - wyjaśnia. - O tym, że będzie katastrofa, wiedzieliśmy w 1999 roku. Okłamał nas nie tylko ten rząd, ale również poprzednie - podkreśla Robert Gwiazdowski.

Krzysztof Berenda: Panie profesorze, takie proste pytanie: czy nasz system emerytalny jest bezpieczny, czy też się zawali i będzie katastrofa?

Reklama

Robert Gwiazdowski, szef Centrum im. Adama Smitha, były szef rady nadzorczej ZUS: - On się zawali. My możemy uchronić się najłatwiej. Dlatego, że my, tylko my, mamy coś, czego nie ma nigdzie w Europie.

Czytaj więcej na stronach RMF24.pl

- Mamy wyż demograficzny stanu wojennego, który w tej chwili wchodzi na rynek produkcyjny i reprodukcyjny. Jeżeli my tym ludziom powiemy wprost: "Nie liczcie na państwo, nie liczcie na ZUS, nie liczcie na OFE - liczcie na siebie i przede wszystkim róbcie dzieci", to oni mają szansę zrobić taki sam wyż, jaki my zrobiliśmy. I wtedy jakoś dadzą radę.

Panie profesorze, pytam nie po to, żeby straszyć tą katastrofą, ale mam przed sobą ostatni raport OECD. Wynika z niego, że Polacy są poza Japończykami drugim najszybciej starzejącym się narodem świata. W 2060 roku na 100 osób w wieku produkcyjnym mamy mieć aż 65 emerytów. Kto zarobi na wypłaty tych ludzi?

- Będą mogli zarabiać ci, którzy dzisiaj jeszcze się nie urodzili. Ale oni muszą się urodzić.

Kiedy była reforma, emerytalna, kiedy rząd podnosił wiek emerytalny do 67. roku życia, kiedy była reforma czy zmiana OFE, mówili, że teraz będziemy bezpieczni. Rząd kłamał czy miał rację?

- Oczywiście, że kłamał. Nie tylko ten rząd, ale również i poprzednie rządy. O tym, że będzie katastrofa, wiedzieliśmy w 1999 roku, ale próbowaliśmy ludzi oszukać. Chcieliśmy zmniejszyć emerytury - to się udało - czyli tak zwaną stopę zastąpienia, ale wmawialiśmy ludziom, że będzie na odwrót - że emerytury będą mieli większe. No i w związku z powyższym, jeżeli państwo się o nas troszczy, zapewnia nam emerytury, zapewnia nam bezpłatną opiekę zdrowotną w czasie m.in. tej emerytury, no to po co mamy robić dzieci?

Według pana w związku z tym trzeba jeszcze bardziej podnieść wiek emerytalny. Czy np. osoby, które mają dzisiaj 20 lat albo 10, będą pracowały do 70. roku życia albo dłużej?

- Oczywiście.

Nie ma pan wątpliwości?

- Absolutnie najmniejszych. Kiedyś z archiwów będziecie mogli wyciągnąć to nagranie i powiedzieć, że mówiliśmy o tym już w roku 2013. Premier Szwecji powiedział niedawno, że jego zdaniem Szwedzi będą musieli pracować do 75. roku życia i nie da się od tego uciec. Nie można nie pracować przez pół życia.

To co w takim razie zrobić? Czy można jakoś zreformować trzeci filar, ułatwić OFE skuteczniejsze zarabianie pieniędzy, odejść od ZUS-u albo zmienić ten ZUS? Czy takie rzeczy są w stanie nam pomóc w połączeniu ze zmianą wieku emerytalnego? Czy powinniśmy sami sobie radzić - nie liczmy na państwo, ja muszę odłożyć, pan musi odłożyć, każdy inny.

- Problem polega na tym, że musimy odkładać, ale nie mamy z czego, bo państwo nam tyle zabiera. Więc państwo musi nam mniej zabierać i powiedzieć uczciwie młodym ludziom: "Nie liczcie na nas, liczcie na siebie". No ale nie widać polityków, którzy byliby w stanie to obywatelom powiedzieć.

Te osoby, które jeszcze mogą coś zrobić, 20-, 30-, może nawet 40-latkowie, co dzisiaj mają zacząć robić, żeby nie mieć w przyszłości tego tysiąca złotych emerytury?

- Młodzi ludzie, którzy dzisiaj wkraczają na rynek pracy, muszą zacząć oszczędzać. Po stówie, po dwie. Muszą, muszą, bo jeżeli nie - to muszą pamiętać o jednym: życie na emeryturze ich dziadków to luksus w porównaniu z tym, co ich czeka, jak oni będą na emeryturze, jeżeli nie zrobią co najmniej dwójki dzieci i jeżeli nie będą oszczędzać.

Krzysztof Berenda

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »