Jarosław Bauc gościem Krakowskiego Przedmieścia

Bez reformy podatkowej nie jest możliwe załatwienie problemu bezrobocia - uważa minister finansów Jarosław Bauc, odnosząc się do reformy podatkowej proponowanej przez Ministerstwo Finansów.

Bez reformy podatkowej nie jest możliwe załatwienie problemu bezrobocia - uważa minister finansów Jarosław Bauc, odnosząc się do reformy podatkowej proponowanej przez Ministerstwo Finansów.

Gość programu "Krakowskie Przedmieście 27" dodał też, że nikt, nawet klasa średnia, na reformie nie straci. "Już w pierwszym roku, czyli w 2002 likwidujemy pośrednią stawkę i wszyscy, którzy do tej pory rozliczali się według stawki 30 procent będą rozliczali się według stawki 18,5, a docelowo odrzucamy także próg 34 procent. Cala średnia klasa będzie się rozliczać według stawki 17 procent" - powiedział w rozmowie z Konradem Piaseckim i Tomaszem Skorym, Jarosław Bauc.

Konrad Piasecki, Tomasz Skory: Dlaczego w Polsce, nawet minister finansów czeka do ostatniej chwili z wypełnieniem swego zeznania podatkowego?

Reklama

Jarosław Bauc: Brak czasu i skomplikowany system.



RMF: Skomplikowany system, który pan też zafundował?

JB: Nie miałem w tym żadnego udziału.



RMF: Przecież był pan wiceministrem finansów, kiedy uchwalano tą ustawę podatkową.

JB: Ale przypomnę, że już dwukrotnie były próby jego zmiany, nawet w tamtym roku parlament przyjął, a prezydent zawetował. Teraz podejmujemy kolejną próbę uproszczenia i obniżenia podatków.



RMF: Czyli system jest skomplikowany, a żona nie może panu pomóc? Przecież to też ekonomistka. Może ma więcej czasu?

JB: Ma troszeczkę więcej czasu i pomaga, a mimo to jeszcze się nie rozliczyłem.



RMF: Będzie pan czekać do trzydziestego kwietnia, do poniedziałku?

JB: Nie, zrobię to dzisiaj.



RMF: A czy żona popiera pański pomysł na likwidację wspólnego rozliczania małżonków?

JB: Żona popiera większość moich pomysłów.



RMF: Ten też?

JB: Ten też, mimo że się wspólnie rozliczamy.



RMF: A stracicie państwo na zniesieniu tej możliwości?

JB: Panie redaktorze, nikt nie straci na zniesieniu tej możliwości. Zapewniam pana, dlatego że dzisiaj wspólne rozliczenie pomaga tych najbogatszych, a tym właśnie najbogatszym proponujemy większe obniżenie podatków.



RMF: Panie ministrze, polemizowalibyśmy, że nikt na tym nie straci. Znamy takich którzy stracą.

JB: Na wspólnym rozliczeniu zapewniam, że nikt nie straci.



RMF: Jeżeli małżonek zarabia powiedzmy sto tysięcy złotych rocznie, a żona nie zarabia nic. To też nie straci?



JB: Nie stracą.



RMF: Na podatku liniowym by nie stracili.

JB: Ale panie redaktorze, moja wersja zmiany systemu podatkowego czyli siedemnaście, trzydzieści cztery z odrzuconym progiem trzydziestu czterech bardzo daleko, jest bardzo płaskim podatkiem, wtedy nawet koncepcyjnie, wspólne rozliczenie nie ma sensu w tym nowym systemie.



RMF: Panie ministrze, jeśli nikt nie straci to po co to robić? Po co likwidować tą możliwość?

JB: Panie redaktorze, dzisiaj 11 mld złotych pozostaje u podatników na wskutek różnego rodzaju ulg, odliczeń, zwolnień i tego całego galimatiasu podatkowego. Ja proponuje te 11 mld zagospodarować inaczej, czyli oddać to ludziom w formie niższych podatków.



RMF: Ale jeżeli ktoś zyska na tym, to ktoś musi stracić. Taka jest logika.

JB: Zyska gospodarka, a jak zyska gospodarka to zyska każdy z nas.



RMF: A kto straci fizycznie z obywateli?

JB: Nikt nie straci fizycznie.



RMF: Panie ministrze, ale to jest niemożliwe.

JB: Ja to wytłumaczę. Z ulgi budowlanej obaj panowie skorzystali, prawdopodobnie.



RMF: Bingo.

JB: Z ulgi budowlanej korzysta się trzy, może cztery lata i rzeczywiście w okresie, w którym się korzysta z tej ulgi podatnik w nowym systemie może nieco stracić, ale już na trwałe do końca życia będzie płacił niższe podatki. Z tego punktu widzenia w dłuższym okresie czasu na pewno odzyska to, co traci na bieżąco.



RMF: Reformę podatkową w Mongolii Jarosławowi Baucowi się udało przeprowadzić?

JB: Ja nie przeprowadzałem, doradzałem tylko.



RMF: Udało się?

JB: W części te rozwiązania zostały zaakceptowane.



RMF: Wierzy pan, że w Polsce też się uda?

JB : Nie może być inaczej. Będzie to chyba ostatnia próba obniżenia podatków. Jeżeli się tym razem nie uda, pozostaniemy chyba już w tym świecie doradców podatkowych.



RMF: Panie ministrze, projekt od dwóch tygodni znają dziennikarze, czytelnicy, widzowie, słuchacze. Politycy natomiast na pytania na jego temat wzruszają ramionami mówią, że to nie byłą oficjalna propozycja, nie wiadomo jaki jest status tego projektu zmian podatkowych. Jak to jest?

JB : To jeszcze nie jest projekt rządowy, dlatego, że w rządzie trwają w tej chwili nad nim dyskusje, ale mam nadzieję, że takim się stanie.



RMF: Jako rządowy trafi do Sejmu?

JB: Jako rządowy trafi do Sejmu.



RMF: Trzeba się będzie wtedy konsultować ze związkami zawodowymi, przechodzić całe te długie procedury. Może jako poselski go wprowadzić? To upraszcza sprawę.

JB: Panie redaktorze, to jest technika. Ważne jest meritum. Ważne jest uproszczenie i obniżenie podatków.



RMF: Obserwujemy pańskich kolegów z rządu i mamy wrażenie, że jako rządowy po prostu nie uda się go wprowadzić, bo Jerzy Kropiwnicki mówi na przykład, że "ten projekt to dywersja w stosunku do pomysłów Akcji Wyborczej Solidarność". Skoro nawet kolegów z rządu pan nie umie do niego przekonać, to jak chce pan przekonać do niego Sejm?

JB: Nie mówi pan o kolegach. Mówi pan o koledze. Rząd liczy szesnaście osób.



RMF: I tyko Jerzy Kropiwnicki nie popiera? A Maja Smereczyńska?

JB: Pani Smereczyńska nie jest członkiem konstytucyjnym Rady Ministrów.



RMF: Ale też jest ministrem.

JB: Ja myślę, że jeżeli mamy sobie poradzić z narastającym problemem bezrobocia - dzisiaj jest szesnaście procent i wszystko wskazuje na to, że będzie bezrobocie rosło. Pozostawianie tej sprawy na boku oznacza, że kiedyś trzeba będzie zapłacić znacznie wyższą cenę za próbę naprawiania tej sytuacji. Bez reformy systemu podatkowego PIT-u, w którym rozlicza się dwadzieścia dwa miliony ludzi i wszyscy ci, którzy pracują i szukają miejsca pracy. Nie jest możliwe załatwienie problemu bezrobocia.



RMF: Pański kolega i pańska koleżanka na razie tego nie dostrzegają?

JB: Nie wiem może dostrzegają w stopniu innym, niż ja.



RMF: Minister Jerzy Kropiwnicki dostrzega na przykład w pańskim projekcie uderzenie w klasę średnią, bardzo istotną w budowie społeczeństwa.

JB: Nie znam wszystkich opinii wypowiadanych przez ministra Kropiwnickiego. Natomiast projekt skierowany jest ku klasie średniej. Przecież przypomnę, że już w pierwszym roku czyli 2002 likwidujemy pośrednią stawkę i wszyscy, którzy do tej pory rozliczali się według stawki trzydzieści, będą rozliczali się według stawki osiemnaście i pół, a docelowo odrzucamy także próg trzydziestu czterech procent, czyli cała średnia klasa będzie się rozliczać według stopy siedemnastu procent. Czy to jest strata i uderzenie w klasę średnią?



RMF: Ale wracając do tematu, od którego zaczęliśmy. Klasa średnia to między innymi tacy ludzie gdzie w małżeństwie mąż pracuje i zarabia na tyle dużo żeby żona nie musiała pracować. Rozliczają się wspólnie i na tym korzystają.

JB: O wspólnym rozliczeniu już rozmawialiśmy.



RMF: To jest model rodziny proponowany przez AWS.

JB: Nikt kto dzisiaj się rozlicza wspólnie z żoną, w nowym systemie nie straci.



RMF: My mamy poczucie, że na przykład stracimy.

JB: Panie redaktorze, to oprócz poczucia trzeba przedstawić wyliczenia. Ja panu zaraz mogę przestawić każde wyliczenie, każdej rodziny.



RMF: Dobrze, potem to policzymy bardzo dokładnie i później o tym powiemy. Panie ministrze, jak to się dzieje: AWS-owski ekonomista JB mówi jedno, AWS-owski ekonomista Jerzy Kropiwnicki mówi zupełnie coś innego. Jak to się dzieje, że nawet w rządzie nie można się w tej dziedzinie pogodzić?

JB: Panie redaktorze, są różne teorie ekonomi i różne szkoły.



RMF: Ale panowie obaj, zdaje się jesteście z łódzkiej szkoły?

JB: Nie. Ja jestem z łódzkiej, a pan minister Kropiwnicki kończył szkołę warszawską.



RMF: Gorszą?

JB: Inną.



RMF: Kto jest lepszym ekonomistą?

JB: Ja jestem ministrem finansów.



RMF: Czyli mamy panu bardziej wierzyć?

JB: Mam zaufanie do swoich poglądów.



RMF: Jak pan traktuje te powściągliwą bardzo reakcję polityków, na przykład w Sejmie na temat swojego projektu?

JB: To jest naturalna reakcja, dlatego że Sejm nie ma jeszcze pełnej wiedzy, w związku z tym politycy się nie wypowiadają. Jak projekt trafi do Sejmu myślę, że dyskusja rozgorzeje. Z resztą ta dyskusja, ponieważ przeszła przez Sejm już dwukrotnie, może być tym razem bardzo krótka i mam nadzieję, że tak będzie.



RMF: A czy premier popiera pański projekt?

JB: Premier odniósł się z dużą sympatią do tego projektu.



RMF: Co to znaczy "odniósł się z dużą sympatią"? To jest właśnie powściągliwość.

JB: Panie redaktorze, jeszcze rząd nie przyjął projektu.



RMF: Ale rozmawiał pan zapewne z premierem o propozycjach podatkowych.

JB: Premier zawsze był za niższymi podatkami.



RMF: I w tym roku też jest za niższymi podatkami?

JB: Jest za niższymi podatkami.



RMF: Mimo, że godzą w program AWS, jak mówi inny minister jego rządu?

JB: Już rozmawialiśmy na ten temat. Nie ma żadnego związku z godzeniem w program AWS-u. Jeżeli przez politykę prorodzinną rozumiemy zasobność rodziny i miejsca pracy dla bezrobotnych też w rodzinach to myślę, że tutaj nie ma żadnego konfliktu.



RMF: Panie ministrze pan też liczy na to, że Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe w ciągu najbliższych miesięcy o pięć procent? Jak to mówi też pański kolega z rządu Jerzy Kropiwnicki.

JB: Ja jestem przekonany, że Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe. Nie wiem czy na dzisiejszym posiedzeniu, nie widzę żadnych zagrożeń dla procesów inflacyjnych w gospodarce polskiej i ta przestrzeń dla obniżenia stóp procentowych istnieje. Cieszyłbym się gdyby ta decyzja była dzisiaj.



RMF: A ideałem byłoby obniżenie o ile procent w ciągu najbliższych czterech, pięciu miesięcy?

JB: Przypomnę. że inflacja w sierpniu wyniosła 11,6 procent. Dzisiaj jest na poziomie sześciu, czyli ponad pięć procent spadła inflacja, a stopy procentowe tylko o dwa, czyli mamy jeszcze troszeczkę miejsca.



RMF: Powinny dorównać do inflacji?

JB: Nie byłoby źle.

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »