Jutro posiedzenie Rady

Przypomnijmy, że głównym celem RPP jest pilnowanie poziomu cen w kraju. Mimo, że obecnie roczny wskaźnik inflacji znajduje się w trendzie spadkowym niepokoić mogą ostatnie dane dotyczące jej wzrostu w stosunku miesięcznym.

Inflacja w marcu, w porównaniu z lutym, wzrosła o 0,5 proc. Dodatkowo w marcu wzrost aktywów zagranicznym netto wyniósł 1,71 mld USD, a o 1,8 proc. zwiększyła się podaż pieniądza.

Dziś okazało się, że w pierwszych dziesięciu dniach kwietnia podaż pieniądza wzrosła o 0,7 proc.

Naszym zdaniem, publikowane w ostatnim okresie dane świadczą o fakcie występowania niewielkiej presji inflacyjnej. W ciągu najbliższych dwóch miesięcy trudno jest się spodziewać także, aby roczny wskaźnik cen detalicznych wyraźnie poprawił swoją wartość (tzn. spadł poniżej 6,0 proc.). Nie ma wątpliwości, że inflacja miesięczna, głównie z powodu wyższych cen gazu, oraz paliw będzie wzrastała. Rada obawia się także o stan budżetu państwa. Przypomnijmy, że deficyt budżetowy po pierwszym kwartale został wykonany w 73,3 proc. Również bardzo optymistyczne założenia rządu dotyczące deficytu ekonomicznego na poziomie 1,8 proc. PKB wydają się być niemożliwe do zrealizowania.

Rada Polityki Pieniężnej w obecnym roku już dwa razy obniżała poziom stóp procentowych. "Cięcia" w obu przypadkach miały 100 pkt. charakter. Niestety, skutki obniżek stóp procentowych, według ekonomistów, będą widoczne dopiero po upływie pół roku. NBP podobnie jak Europejski Bank Centralny jest obecnie bardzo krytykowany za kształt prowadzonej polityki monetarnej. Dbałość o poziom cen w obu przypadkach odbija się negatywnie na tempie rozwoju gospodarczego. Brak zdecydowanej reakcji może doprowadzić w długim terminie do poważnego kryzysu. Z drugiej strony, przyjęta przez RPP metoda obniżek "małymi kroczkami" po 100 pkt. wydaje się być dosyć rozsądna. Tym niemniej, naszym zdaniem, Rada powinna być bardziej zdecydowana w swoich działaniach.