Koalicja kontra Rada Polityki Pieniężnej

"Bezprecedensowa forma nacisku politycznego, podważająca konstytucyjny porządek w państwie i wiarygodność Polski na świecie" - tak brzmi reakcja RPP na zapowiadany przez polityków koalicji projekt zmian w ustawie o NBP polegających między innymi na powiększeniu składu Rady o kolejnych 6 członków.

"Bezprecedensowa forma nacisku politycznego, podważająca konstytucyjny porządek w państwie i wiarygodność Polski na świecie" - tak brzmi reakcja RPP na zapowiadany przez polityków koalicji projekt zmian w ustawie o NBP polegających między innymi na powiększeniu składu Rady o kolejnych 6 członków.

Taka zmiana dałaby koalicji większą kontrolę nad poczynaniami Rady, bo nowych członków - tak jak obecnych - wybrałby w równej liczbie Sejm, Senat i prezydent. A w parlamencie zadecydowaną przewagę ma SLD i PSL.

W oświadczeniu Rady pojawiły się takie słowa jak podważenie "porządku konstytucyjnego" i "ataki polityczne". Członkowie Rady rzeczywiście mówią o zaniepokojeniu, ale podkreślają, że próby ograniczenia ich roli mogą bardzo zaszkodzić naszej gospodarce przede wszystkim wywołując niepewność i nerwowość na rynkach. Po odebraniu szefowi NBP prawa do uczestniczenia w obradach rządu zamieszanie narasta. Właśnie pojawiły się propozycje rozszerzenia składu RPP. Leszek Balcerowicz nazywa to krótko: "Są to polityczne ataki, w historii tej instytucje bezprecedensowe". O tym jak NBP i RPP wyobraża sobie współpracę z rządem, szef banku chce rozmawiać z premierem. Leszek Balcerowicz wysłał już Leszkowi Millerowi zaproszenie. Na razie nie było na nie żadnej odpowiedzi.

Reklama

Złożenie projektu zmian w ustawie o NBP zapowiedziały SLD i PSL. Powiększenie składu Rady Polityki Pieniężnej i rozszerzenie jej odpowiedzialności za gospodarkę -to wypełnienie politycznych gróźb rzucanych pod adresem Rady przez polityków rządzącej koalicji z premierem Millerem na czele. SLD i PSL uważają, że Rada może zrobić więcej dla gospodarki, obniżając stopy procentowe. Jak wiadomo dzisiaj taka decyzja nie zapadła. Powody gróźb koalicjantów są tradycyjne. Koalicja mają za złe Radzie, że ta nie obniża stóp procentowych. Dzisiejsza decyzja utrzymująca stopy na dotychczasowym poziomie przelała czarę lewicowo-ludowej goryczy: "Nie może być coś takiego, że przy inflacji poniżej czterech procent co oprocentowanie kredytów - oprocentowanie pieniądza w bankach jest powyżej dziesięciu. To jest nic innego jak drenowanie przez system bankowy kieszeni najbiedniejszych" - mówi Marek Saiwcki z PSL. Ponieważ Rada z 9-osobowej stanie się 15-osobowa to koalicja chce też obniżyć pensje jej członkom. Do jakiej wysokości tego jeszcze nie wiadomo. Szczegóły będą znane w piątek, gdy SLD, PSL i Unia Pracy złożą projekt ustawy marszałkowi Sejmu.

Choć Rada Polityki Pieniężnej nie obniżyła dzisiaj stóp procentowych minister finansów Marek Belka wciąż ma nadzieję, że wkrótce, czyli w przyszłym miesiącu do obniżenia stóp procentowych dojdzie.

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »