Komentarz tygodniowy międzynarodowego rynku walutowego

W minionym tygodniu kurs EUR/USD pozostawał w przedziale 0,9630 - 0,9770. Początkowo euro znajdowało się pod silną presją spadkową, a dolar odrabiał zeszłomiesięczne straty pomimo fatalnych informacji jakie napłynęły z USA.

W minionym tygodniu kurs EUR/USD pozostawał w przedziale 0,9630 - 0,9770. Początkowo euro znajdowało się pod silną presją spadkową, a dolar odrabiał zeszłomiesięczne straty pomimo fatalnych informacji jakie napłynęły z USA.

Amerykański Departament Pracy podał, że liczba nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wzrosła tylko o 6 000, podczas gdy analitycy oczekiwali wzrostu o 66 000, a stopa bezrobocia w lipcu nie uległa zmianie i wyniosła 5,9 procent. Średni tydzień pracy skrócił się do 34 godzin z 34,3 w czerwcu - do najniższego poziomu od października, czyli miesiąc po atakach na USA 11 września. Dane te pokazują, że firmy nadal niechętnie zatrudniają nowych pracowników oczekując na poprawę tempa wzrostu gospodarki, która w poprzednim kwartale rozwijała się w rocznym tempie zaledwie 1,1 procent. Patrząc na ostatnie dane o przemyśle nic nie wskazuje na to, aby w najbliższych miesiącach sytuacja na rynku pracy miała się poprawić.

Reklama

Indeks ISM opisujący koniunkturę w sektorze usług USA spadł w lipcu do 53,1 punktu z 57,2 w czerwcu. Spadek indeksu był większy niż przewidywali analitycy, którzy spodziewali się 54,6 punktu.

Informacje te, w połączeniu z bardzo niekorzystnymi danymi o wzroście PKB w USA z zeszłego tygodnia przyczyniły się do kolejnych spadków na amerykańskich giełdach. Dolar paradoksalnie zaczął zyskiwać na wartości.

Pierwszą przyczyną tego zjawiska są obawy ekonomistów, że spowolnienie gospodarcze w USA może mieć katastrofalne skutki dla rynków azjatyckich, które w dużym stopniu uzależnione są od koniunktury na rynkach amerykańskich. W związku z tym amerykańskie instytucje finansowe wycofują swoje aktywa denominowane w zagranicznych walutach. Efektem tych działań jest wzrost wartości dolara w stosunku do wiodących międzynarodowych walut i spadki na giełdach rynków azjatyckich.

Drugim czynnikiem, który spowodował umocnienie dolara są spekulacje dotyczące prawdopodobnej kolejnej obniżki stóp procentowych. Inwestorzy amerykańscy, sprzedają swoje zagraniczne aktywa i kupują amerykańskie obligacje. Rentowność dwuletnich papierów dłużnych rządu USA spadł po raz pierwszy w historii poniżej dwóch procent. To wyraźny sygnał, że wbrew wcześniejszym prognozom o rychłym zacieśnieniu polityki pieniężnej uczestnicy rynku spodziewają się obniżki stóp procentowych prze FED.

Wiele pozytywnych informacji dotarło z rynków wschodzących. IMF podjął decyzję o przekazaniu nowej transzy kredytowej dla Brazylii w wysokości 30 mld dolarów. W opinii komentatorów udzielenie tak dużej pomocy największej gospodarce Ameryki Południowej jest ważnym sygnałem, że USA i IMF zrobią wszystko, aby nie dopuścić do wybuchu kryzysu gospodarczego w tym rejonie. Kłopoty gospodarcze obok Brazylii przeżywa obecnie Urugwaj, który od trzech lat pogrążony jest w recesji. Zagraniczne aktywa Urugwaju zmniejszyły się o 80 procent, urugwajskie peso straciło 50 procent swojej wartości od połowy czerwca, a bezrobocie osiągnęło rekordowy poziom 15,6 procent. IMF i Bank Światowy podjęły decyzję o przekazaniu Urugwajowi pomocy w wysokości 800 mln dolarów na walkę z kryzysem.

Naszym zdaniem, w rozpoczynającym się tygodniu poziom EUR/USD 0,9680 należy wykorzystać do zakupu euro. Oczekujemy bowiem wzrostów wartości wspólnej waluty do poziomu 0,9800.

Opracowano dnia 9 sierpnia 2002 r.

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: dolar | komentarz | USA | procent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »