Lokaty anty podatkowe: burza w szklance wody

Ratuj swoje pieniądze - to hasło robi w ostatnich dniach oszałamiającą karierę. Przed kim trzeba ratować pieniądze? Oczywiście przed Markiem Belką, profesorem i ministrem finansów. Chodzi o osławioną już ustawę Belki o 20 procentowym podatku od zysków z oszczędności.

Ratuj swoje pieniądze - to hasło robi w ostatnich dniach oszałamiającą karierę. Przed kim trzeba ratować pieniądze? Oczywiście przed Markiem Belką, profesorem i ministrem finansów. Chodzi o osławioną już ustawę Belki o 20 procentowym podatku od zysków z oszczędności.

Banki zwietrzyły swoją szansę, ba - gotowe były pracować - i pracowały, w sobotę i niedzielę. Byleby tylko przyciągnąć klientów z kasą. By zwiększyć zamieszanie, zapewne również w tych szacownych instytucjach ukuto plotkę, że podatek wejdzie lada chwila. Plotka ma krótkie nogi i żywot, ta też umarła, ale zamieszanie pozostało. A jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

20 procentowy podatek od zysku z oszczędności będzie naliczany od 1 marca 2002 roku, ale żeby go uniknąć trzeba przedsięwziąć kroki przez ogłoszeniem ustawy i założyć lokatę już teraz. Stąd reklamy prasowe: lokata na lata (nawet 50), lokata bez podatku, straszenie spadającą belką. Banki liczą na to, że ludzie, w obawie przed podatkiem (w końcu nikt nie lubi płacić podatków) zapomną o umiejętności liczenia. Bo to, że my nie byliśmy przygotowani na nowy podatek - nie dziwi, ale, że banki przez kilka lat transformacji nie zdołały stworzyć żadnego produktu, który uchroniłby pieniądze ich klientów przed nadmiernym apetytem fiskusa? Teraz usiłują odrobić stracony czas i prześcigają się w tworzeniu lokat anty podatkowych. Tyle, że po starannym rozliczeniu oprocentowania na jakie, jeszcze niedawno, przyjmowane były zwyczajne, nie anty podatkowe lokaty terminowe, okaże się, że były one często znacznie atrakcyjniej oprocentowane niż te specjalne produkty tworzone ad hoc.

Reklama

Tak więc, powiedzmy sobie szczerze, banki - tak naprawdę - przed niczym nas nie chronią:

- oferowane przez nie oprocentowanie uwzględnia już niejako owe 20 proc. podatku, powodując powiększenie rozziewu pomiędzy oprocentowaniem lokat i kredytów

- banki nie mają pomysłu na nowoczesne produkty, które faktycznie chroniłyby nasze oszczędności a wykorzystują jedynie wysokie stopy procentowe

- lokaty antypodatkowe mogą okazać się nic nie warte, bo nie ma przepisów wykonawczych, a styl w jakim banki je wprowadziły, może skłonić prawodawcę do podjęcia takich działań, że podatek od odsetek i tak trzeba będzie zapłacić.

A kto zarobi? Banki, oczywiście, niezależnie od rozwoju sytuacji.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: bank | podatek | wody | burza | lokaty | oszczędności
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »