Mięsna inspekcja made in USA

Inspektorzy weterynaryjni z USA kontrolują zakłady eksportujące swoje wyroby do tego kraju. Na wyniki trzeba jednak poczekać.

Inspektorzy weterynaryjni z USA kontrolują zakłady eksportujące swoje wyroby do tego kraju. Na wyniki trzeba jednak poczekać.

Nie tylko Rosjanie właśnie kontrolują polskie zakłady mięsne. Przebywają w nich także specjaliści z USA. Od efektów ich wizyty zależy, czy polskim firmom uda się utrzymać sprzedaż na wielkim, ale i trudnym rynku.

Czarny scenariusz

- Szczegółowej kontroli poddanych będzie w sumie dziewięć zakładów mięsnych - informuje Jacek Leonkiewicz, radca głównego lekarza weterynarii.

Choć to rutynowe kontrole, przeprowadzane raz na jakiś czas, w tym roku towarzyszy im dużo emocji, bo obowiązuje w nich zasada zbiorowej odpowiedzialności.

Reklama

- Wystarczy, że jeden zakład wzbudzi zastrzeżenia inspektorów, a groźba wstrzymania eksportu do USA zawiśnie nad wszystkimi - tłumaczy Jacek Leonkiewicz.

Taki właśnie czarny scenariusz spełnił się po podobnej kontroli przeprowadzonej na Węgrzech.

Obecnie dziesięć polskich zakładów mięsnych posiada uprawnienia do eksportu wyrobów mięsnych na rynek amerykański. Są wśród nich trzy należące do grupy Sokołów, dwa z grupy Animex, a także Morliny, Profi, ZM Krotoszyn, Łmeat Łuków i Prime Food. Wszystkie oprócz łukowskich zostały wybrane do kontroli.

Optymizm branży

- Amerykanie byli już w naszych zakładach. Wyjechali, jak zwykle, z kamiennymi twarzami, ale dla nas to rutynowe ćwiczenia - mówi Jerzy Majchrzak, dyrektor biura zarządu Sokołowa.

Zapewnia, że zakłady Sokołowa spełniają wszelkie normy jakości.

- To już trzecia w ostatnich latach kontrola amerykańska w naszym zakładzie. Sądzimy, że jak poprzednio, przeszliśmy ją dobrze - mówi Robert Barczyk, prezes Profi.

Dodaje, że inspektor spędził w ich zakładzie cały dzień, a kontrola była kompleksowa. Objęła m.in. magazyny, zakład produkcyjny, procedury HACCP oraz dokumentację związaną w procesem produkcji i systemem bezpieczeństwa.

Najgorsze jest to, że wyniki kontroli będą znane najwcześniej za kilka tygodni, dopiero po wyjeździe inspektorów z Polski. Według planu, inspekcja ma się zakończyć na początku sierpnia. Warto dodać, że oprócz zakładów mięsnych obejmuje ona także biura i laboratoria naszych służb weterynaryjnych w regionach, w których położone są zakłady ubiegające się o amerykańskie uprawnienia eksportowe. Badane jest też centralne laboratorium odwoławcze w Puławach.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: USA | inspekcja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »