Monopol PGNiG dobija chemię ciężką

Pogarsza się sytuacja największych zakładów chemii ciężkiej: Puław, Kędzierzyna, Polic i Tarnowa-Mościc, które po pierwszym półroczu notują razem blisko 200 mln zł strat. Taki wynik to głównie efekt wysokich cen gazu sprzedawanego przez PGNiG.

Pogarsza się sytuacja największych zakładów chemii ciężkiej: Puław, Kędzierzyna, Polic i Tarnowa-Mościc, które po pierwszym półroczu notują razem blisko 200 mln zł strat. Taki wynik to głównie efekt wysokich cen gazu sprzedawanego przez PGNiG.

Największe krajowe firmy chemii ciężkiej borykają się z zadłużeniem wobec PGNiG i banków. Zdaniem Nafty Polskiej, która reprezentuje w spółkach Skarb Państwa, w przypadku zadłużenia wobec gazowego monopolisty możliwe są dwa rozwiązania. - Pierwsze polegałoby na zwiększeniu zużycia gazu przez zakłady nawozowe do 2,5 mld metrów sześciennych rocznie, który byłby kupowany po niższej cenie. Pozwoliłoby to na wzrost produkcji i sprzedaży wyrobów, co poprawiłoby rentowność firm. Drugie rozwiązanie zakłada objęcie przez PGNiG części akcji zakładów w zamian za umorzenie długów - twierdzi przedstawiciel Nafty Polskiej. Obecnie zakłady kupują około 1,7 mld metrów gazu rocznie, co stanowi 20% całego krajowego zużycia. Ich zobowiązania wobec PGNiG wynoszą ponad 300 mln zł, a wobec banków przekraczają 1 mld zł.

Reklama

Zdaniem specjalistów, zła kondycja spółek chemii ciężkiej to przede wszystkim wynik monopolu na sprzedaż gazu, jaki ma PGNiG. - Gdyby spółki chemii ciężkiej mogły, korzystając z infrastruktury firm dystrybucyjnych wydzielonych z PGNiG, kupować gaz bezpośrednio np. od przedsiębiorstw rosyjskich i płaciłyby sensowną opłatę za eksploatację infrastruktury, miałyby znacznie niższe koszty. To mogłoby być lekiem na sporą część ich problemów - powiedział Rafał Jankowski, analityk CDM Pekao. Jego zdaniem, firmy zza wschodniej granicy wydają się też logicznymi kandydatami na inwestorów branżowych naszych zakładów chemii ciężkiej. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej uzyskałyby bowiem możliwość eksportu nawozów bez cła i pozwoleń, jakie wymagane są od producentów rosyjskich. Inną koncepcją jest jednak konsolidacja produkcji nawozów wokół należącego do PKN ORLEN włocławskiego Anwilu.

Zakłady Azotowe Puławy, Kędzierzyn, Police oraz Tarnów--Mościce uczestniczą w programie naprawczym, koordynowanym przez Naftę Polską. Na doradcę przy realizacji ich restrukturyzacji finansowej zgłosiło się blisko 10 podmiotów. Jak się dowiedzieliśmy, jego wybór nastąpi w ciągu najbliższych dni.

Z czterech firm chemii ciężkiej tylko Puławy nigdy nie otarły się o postępowanie układowe. Police układały się już z wierzycielami w połowie lat dziewięćdziesiątych. Zakłady Azotowe Kędzierzyn spłacają w ratach swój dług, a Tarnów--Mościce ma otwarte postępowanie, którego warunki zostaną przyjęte do końca roku. - Naszym wierzycielom proponujemy redukcję zadłużenia i odsetek o 40%, przy czym mniejsze zobowiązania, do 10 tys. zł, spłacilibyśmy w całości - powiedział Witold Golemo, dyrektor finansowy ZA Tarnów-Mościce. Firma w pierwszym półroczu zanotowała 41,5 mln zł straty netto.

ZA Kędzierzyn po pierwszych 6 miesiącach tego roku mają 21 mln zł straty netto. - Na gorsze wyniki finansowe wpłynęły podwyżki akcyzy na prąd, wysoka cena gazu oraz zła sytuacja w rolnictwie. Rynek nawozów jest cykliczny, ożywia się w październiku. Mamy nadzieję, że w tym roku również wzrośnie popyt na nasze produkty w tym okresie i poprawimy wyniki. Jeżeli rynek się nie ożywi, będziemy notować straty - powiedział Jerzy Majchrzak, prezes ZA Kędzierzyn.

Sytuacja ZA Police jest również zła. Po pierwszym półroczu firma ma 61 mln zł straty netto. Spółce zaszkodził spadek popytu na jej wyroby. Obecnie produkcja nawozów i chemikaliów przynosi straty. Warto dodać, że w ostatnim czasie spadały również ceny na inne podstawowe wyroby firmy, jak mocznik, czy też biel tytanowa.

ZA Puławy - producent nawozów oraz żywic - w okresie lipiec 2001 r. - czerwiec 2002 r. przyniosły 127 mln zł straty netto. Analitycy uważają, że na świecie jest już za dużo producentów żywic i pochodnych, czyli melaminy i kaptolaktamu - co zaniża cenę tych produktów. Jeszcze kilka lat temu przewidywano, że właśnie ten segment będzie wysokorentowny. Warto zauważyć, że, zdaniem biegłego rewidenta, który badał raport ZA Puław, wbrew temu, co twierdzi zarząd, istnieje możliwość zagrożenia kontynuacji działalności przez spółkę. Szczególną uwagę zwraca on na ryzyko zagrożenia utraty bieżącej płynności finansowej zakładu.

Komentarz

Na razie mało kto spodziewa się liberalizacji na rynku gazu, tak aby nowe przepisy były korzystne dla zakładów nawozowych. To zaniżyłoby bowiem wartość PGNiG, za którą MSP chce uzyskać jak najwyższą cenę w ofercie publicznej, przewidywanej na 2004 r. Obecnie obowiązujące regulacje mogą jednak doprowadzić do upadku spółek chemii ciężkiej. Ministerstwo stoi zatem przed nie lada problemem.

Rok temu Ministerstwo Skarbu Państwa chciało wprowadzić na GPW Zakłady Azotowe Puławy, wyceniając jedną akcję na 40 zł. Ówczesna minister skarbu Aldona Kamela-Sowińska twierdziła, że firma jest tyle warta - a nawet ma potencjał wzrostowy. - Jest to pierwsza spółka, którą wprowadzam na GPW, i jestem przekonana, że oferta odniesie sukces - mówiła. Zdaniem prawie wszystkich analityków, cena emisyjna była zbyt wysoka. Oferujący - DI BRE Banku - wycenił jednak akcję na 39,6 zł. Po roku zakład zamiast na GPW trafił do programu restrukturyzacji i prywatyzacji spółek wielkiej syntezy chemicznej. Koszt restrukturyzacji zakładów szacowny jest na 4 mld zł rocznie. Niektórzy analitycy obecnie wyceniają akcję Puław na 5 do 10 zł.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: firma | zakłady azotowe | PGNiG | monopol | Puławy | ciężka | firmy | sytuacja | GPW | Police | Tarnów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »