Na GPW dominowała senna atmosfera
Kwestie stóp procentowych ukształtowały temperaturę na parkiecie.
Ostatni tydzień na warszawskiej giełdzie zdeterminowany był dwoma bardzo istotnymi dla rynku wydarzeniami. Zarówno posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, jak i wystąpienie szefa amerykańskiego Fed usztywniły inwestorów, którzy niezbyt mocno angażowali się w handel akcjami. Tym samy miniony tydzień stał pod znakiem lekkiej przeceny i relatywnie niskich obrotów na parkiecie.
Przedostatni tydzień stycznia rozpoczął się na GPW bardzo ostrożnie. Rynek wstrzymał oddech oczekując wyników zebrania RPP, która dyskutowała na temat ewentualnej obniżki stóp procentowych. I choć mało kto spodziewał się korzystnego dla rynku rozwiązania (poluzowania polityki monetarnej), negatywna decyzja rady okazała się jednak dla znacznej części graczy na tyle rozczarowująca, że postanowili odsprzedać posiadane walory. Na szczęście, nie przybrało to formy gwałtownej wyprzedaży. Niemniej jednak, zwiększona podaż wywołała spadki głównych indeksów.
Drugim bardzo ważnym wydarzeniem było czwartkowe wystąpienie Alana Greenspana, szefa amerykańskiego Banku Centralnego, w którym odniósł się on do obecnej kondycji gospodarki USA. Inwestorzy oczekiwali z napięciem na tą prezentację, wierząc, że usłyszą informacje pozwalające mieć nadzieję na ponowną obniżkę stóp w Stanach Zjednoczonych. Mimo jednak, że szef Fed zasugerował takie rozwiązanie, gracze raczej negatywnie ustosunkowali się do zaprezentowanego przez niego stanowiska, efektem czego była gwałtowna korekta na Nasdaq. Korelacja warszawskiej giełdy z tym parkietem musiała oczywiście zaowocować ponowną przeceną na rodzimym rynku, co miało miejsce w trakcie piątkowego otwarcia sesji na GPW.
IT w odwrocie
Obecnie najbardziej istotnym wyznacznikiem obowiązujących tendencji są przede wszystkim spółki high-tech. Kiedy wokół nich nie panuje dobry klimat, nie ma co liczyć na hossę na parkiecie. Tą regułę potwierdził miniony tydzień. Rodzime spółki IT systematycznie traciły na wartości i w przypadku części z nich, ich obecne wyceny zbliżyły się do tych sprzed grudniowej fali wzrostowej. Jest to z jednej strony dosyć niepokojący sygnał, gdyż świadczy o niechęci inwestorów do tego typu spółek, z drugiej jednak strony, pozwala mieć nadzieję, że w momencie trwałej poprawy koniunktury akcje te zaczną bardzo szybko rosnąć, gdyż jak twierdzą analitycy, większość z nich jest już znacznie niedoszacowana.
Mocna budowlanka
Pozytywnym bohaterem ostatnich sesji był ponownie sektor budowlany. To przede wszystkim zasługa wezwania Acciony do sprzedaży akcji Mostostalu Warszawa oraz towarzyszących temu wzrostów ceny akcji Budimexu i Mostostalu Zabrze. Tendencja ta niestety nie dotyczyła całej branży budowlanej, co nie pozwala mieć nadziei na jej długotrwały charakter. Być może zmieni się to w chwili kiedy RPP obniży stopy procentowe, co przy spadku kosztów kredytów może bardzo pozytywnie wpłynąć na wyniki firm budowlanych.
Zdecydowanym liderem zarówno w tym segmencie rynku, jak i w przypadku całej giełdy był wspomniany Mostostal Warszawa. Choć walorami spółki handlowano zaledwie trzy dni (efekt zawieszenia notowań po ogłoszeniu wezwania), dzięki piątkowemu zniesieniu widełek cenowych kurs akcji spółki gwałtownie rósł. Aprecjacja mogłaby być jeszcze wyższa, gdyby nie dosyć niska, zdaniem analityków, cena wezwania, nie oddająca w pełni obecnej wartości przedsiębiorstwa.
Niejasne sygnały
Brak zdecydowanego trendu na parkiecie utrudnia prognozy na rozpoczynający się właśnie tydzień. Na razie nic nie zapowiada by sytuacja miała ulec radykalnej poprawie. Czynnikiem który może mieć ważny wpływ na koniunkturę giełdową będzie zapewne czwartkowa publikacja danych o wysokości deficytu na rachunku obrotów bieżących za grudzień. Nie należy także zapominać o Nasdaq, który jakby na to nie patrzeć, determinuje zachowanie jeśli nawet nie krajowych, to na pewno zagranicznych inwestorów. A wpływ tych ostatnich na kondycję GPW jest bardzo znaczący.