Na skróty na giełdę

Konieczność uproszczenia przyspieszenia procedur dopuszczania spółek na warszawski parkiet sugeruje prezes GPW Wiesław Rozłucki. Jako przykład podaje mającą silną pozycję na rynku obligacji giełdę w Luksemburgu.

Konieczność uproszczenia przyspieszenia procedur dopuszczania spółek na warszawski parkiet sugeruje prezes GPW Wiesław Rozłucki. Jako przykład podaje mającą silną pozycję na rynku obligacji giełdę w Luksemburgu.

Tam procedury dopuszczeniowe mogą być skrócone nawet do kilku dni. Czy władze naszego rynku zdecydują się na podobne rozwiązania?

Wszystkie procedury dopuszczeniowe można uprościć - przyznaje Maciej Trybuchowski, dyrektor zarządzający CDM Pekao SA. Jego zdaniem, to jednak nie one są główną barierą odstraszającą od wchodzenia na parkiet. - Oczywiście można dyskutować, czy np. konieczne są przesłuchania w Komisji, czy też nie. Teraz jednak - gdy znacznie częściej odbywają się posiedzenia Komisji i Rady Giełdy - nie ma to już takiego znaczenia - ocenia. Według niego, po ostatnich obniżkach opłat także koszty wprowadzenia spółki na rynek są niewygórowane. Pamiętajmy jednak, że brokerom trudno jest krytykować KPWiG oraz GPW, skoro, że na co dzień muszą z nimi współpracować. Głosy nawołujące do dalszego uproszczenia regulacji już się pojawiają i to na samej giełdzie.

Reklama

Zdaniem Piotra Kamińskiego, wiceprezesa GPW, sytuacja na polskim rynku kapitałowym dojrzała już do tego, aby zastanowić się nad kolejnymi sposobami skrócenia procedur dopuszczeniowych. - Dla przedsiębiorców najważniejsza jest szybkość pozyskania kapitału, a dla inwestorów możliwość upłynnienia akcji. Między innymi poprzez skrócenie procedur zarówno w Komisji jak i na giełdzie oraz w KDPW możliwe jest poprawienie efektywności tego procesu - mówi Piotr Kamiński.

W praktyce oznaczałoby to przeniesienie większości obowiązków na niższy szczebel, czyli dyrektorów departamentów. Upraszczając, można powiedzieć, że przewodniczący Komisji, czy też prezes GPW, podpisywaliby to, co przyniesie im ich pracownik. Na tym ostatnim spoczywałaby zaś odpowiedzialność. W rzeczywistości tak też zazwyczaj się to odbywa, tyle tylko, że przy znacznie bardziej doniosłej oprawie. Trudno bowiem wyobrazić sobie, aby cały skład Komisji, czy też wszyscy członkowie Rady Giełdy, zdołali szczegółowo przestudiować wszystkie dokumenty dopuszczanej spółki.

W przypadku Komisji, to przewodniczący musiałby być organem urzędowym, a nie tylko KPWiG. Do tego zaś potrzebna jest zmiana ustawy.

Kolegialnego podejmowania decyzji broni Mirosław Kachniewski, rzecznik prasowy KPWiG. - To nie przypadek, że decyzja o dopuszczeniu do obrotu publicznego, często najważniejsze wydarzenie w życiu spółki, podejmowana jest w szerszym gronie. Wówczas łatwiej wychwycić nieprawidłowości. Zapewniam również, że podczas posiedzenia Komisji często padają bardzo wnikliwe pytania i zdarza się, że prospekt trzeba uzupełniać - twierdzi M. Kachniewski.

Niewątpliwie przykładem prostych procedur mogą być Stany Zjednoczone. Tam (już od lat 50.) dopuszczeniami do obrotu zajmuje się giełda, a nie Komisja. Każdy prospekt jaki trafi do SEC (amerykański odpowiednik naszej KPWiG) od razu jest bowiem publiczny i jedynie czeka na ewentualne uwagi. Wszystko jednak odbywa się na niższym szczeblu niż u nas. Lecz jeśli z uproszczeniem procedur mamy trudności już teraz, to za dwa lata może być jeszcze gorzej. Polska dąży do tego, żeby wejść do Unii Europejskiej w 2004 roku. Tam zaś obowiązuje w sprawach rynku kapitałowego dyrektywa przed którą nie obroniła się nawet znana ze swej niezależności Wielka Brytania. Brytyjczycy do 1988 roku nie mieli nawet własnej Komisji. I to uległo zmianie. - Według Unii musi istnieć instytucja nadzorująca, która się tym zajmuje. Nawet w Wielkiej Brytanii, w której walory dopuszczała wyłącznie giełda, obowiązki te zostały przejęte przez odpowiednik KPWiG - informuje M. Kachniewski.

Jeśli rzeczywiście w Luksemburgu procedura jest wyjątkowo krótka, to być może większość prac przeprowadzanych jest nieoficjalnie. Sam wniosek składa się zaś dopiero wówczas, gdy wszystko jest już uzgodnione i stąd to ekspresowe tempo. - Po prostu nie wierzę, aby w kilka dni dało się rzetelnie przeanalizować prospekt - dodaje rzecznik Komisji.

Szybko, jak w Luksemburgu

Jedną z najszybszych procedur dopuszczeniowych w Europie stosuje giełda w Luksemburgu. Spółka może trafić na parkiet praktycznie już po kilku dniach, od decyzji o wprowadzeniu akcji bądź obligacji (bardziej popularne na tym rynku) do obrotu. Decyzję o dopuszczeniu podejmuje komisja nadzorująca sektor finansowy CSSF. Gdy jest ona pozytywna, sprawa trafia natychmiast na giełdę, gdzie prospektem firmy zajmuje się bez zwłoki specjalny departament, wydający opinię automatycznie akceptowaną później przez zarząd giełdy.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: przykład | skrót | giełdy | procedury | skróty | GPW | Wiesław Rozłucki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »