Nie daj się kontrolerom ze skarbówki
Większość przedsiębiorców traktuje kontrolę skarbówki jak dopust boży, na który nic nie może poradzić. Wcale tak nie musi być.
Wizyta kontrolerów fiskusa nawet w najbardziej transparentnej i najlepiej zarządzanej firmie do miłych nie należy. Podatnik, podobnie jak kierowca zatrzymany przez drogówkę, nigdy nie ma pewności, do czego mogą "przyczepić" się kontrolerzy.
Na tym jednak analogia się kończy. W przeciwieństwie do kierowcy, przedsiębiorca może brać aktywny udział w kontroli własnej firmy.
Agnieszka Wesoły z Europejskiego Centrum Doradztwa i Dokumentacji Podatkowej, do niedawna pracownik Urzędu Kontroli Skarbowej, twierdzi, że korzystanie z uprawnień przysługujących w trakcie postępowań kontrolnych, może w dużym stopniu przyczynić się do pozytywnego dla kontrolowanego zakończenia sprawy.
Co może podatnik? Całkiem sporo. Przede wszystkim może sam, lub poprzez pełnomocnika, czynnie brać udział w postępowaniu kontrolnym: przeglądać akta sprawy, robić notatki i odpisy, brać udział w przesłuchaniach świadków, prowadzonych przez urzędników fiskusa oraz zadawać świadkom pytania, a także samemu składać wyjaśnienia. Warto wiedzieć, że kontrolerzy muszą z odpowiednim wyprzedzeniem informować o planowanych działaniach. Dotyczy to np. terminu przesłuchania świadków, przeprowadzenia oględzin. Podatnik musi o nich zostać powiadomiony z siedmiodniowym wyprzedzeniem.
Bierne zachowanie podatnika w toku kontroli prowadzić może natomiast do sytuacji, w której organ prowadząc kontrolę i zbierając w jej toku dowody bez udziału strony, wydaje decyzję, która może być zaskoczeniem do podatnika - mówi Agnieszka Wesoły.
Dzisiaj o godz. 11 pani Agnieszka była gościem czatu w naszym serwisie. Niedługo dostępna będzie pełna relacja z tego spotkania. Wszystkich, którzy nie zdążyli zadać pytania, albo nie dostali odpowiedzi podczas czatu, zapraszamy do wysłania ich na adresy e-mailowe: biznes@firma.interia.pl oraz reporter@firma.interia.pl.