Nieracjonalni politycy mogą utrudnić racjonalny wybór

Biegli w polityce twierdzą, że kampania wyborcza, czy to ugrupowań czy osób - wbrew twierdzeniom ordynacji wyborczej - tak naprawdę nie ma początku ani końca.

Biegli w polityce twierdzą, że kampania wyborcza, czy to ugrupowań czy osób - wbrew twierdzeniom ordynacji wyborczej - tak naprawdę nie ma początku ani końca.

Trwa permanentnie. Jakby z tym nie było jedno już wiemy na pewno - obecna kampania wchodzi w decydującą fazę bo od wyborów parlamentarnych dzieli nas już tylko miesiąc. Jeżeli wypada zgodzić się z przytoczoną w pierwszym zdaniu tezą sformułowaną przez politycznych wyjadaczy, to trzeba jednak pamiętać, że wyniki nawet najstaranniej prowadzonej kampanii długofalowej mogą zostać zaprzepaszczone w ostatnich tygodniach czy wręcz dniach przed wyborami. Historia, czy to polskich wyborów parlamentarnych i prezydenckich, czy zagranicznych, zna aż nadto wiele przypadków potwierdzających to stwierdzenie. Im bliżej bowiem wyborów tym bardziej trzeba się odsłonić, zacząć mówić konkretnie, odpowiadać na nie zawsze proste i przychylne pytania.

Reklama

Opierając się na wynikach publikowanych ostatnio sondaży przedwyborczych, praktycznie niezależnie od tego jaki ośrodek badawczy je sporządzał, jedno pozostaje bezsporne: zwycięzcą wrześniowych wyborów będzie koalicja SLD - UP. Jej przewaga nad resztą peletonu jest tak wielka, że praktycznie nic nie jest jej w stanie zniwelować. Ale już reszta to same znaki zapytania. Po pierwsze największy: czy sukces wyborczy koalicji SLD - UP będzie na tyle duży, że pozwoli tym ugrupowaniom na uzyskanie ponad połowy mandatów w przyszłym Sejmie i samodzielne sformowanie rządu, czy też konieczne będzie poszukiwanie koalicjantów. Jest to tym istotniejsze, że w pewnym wariancie wyniku wyborczego, przy założeniu nie osiągnięcia przez SLD - UP ponad 50 proc. miejsc w parlamencie, sformowanie rządu może być bardzo trudne, a z pewnością będzie od zwycięzców wymagało wielu wyrzeczeń.

Dlaczego jeszcze ostatnie tygodnie mają tak kluczowe znaczenie? Chociażby z uwagi na nieracjonalność zachowań, przede wszystkim polityków. Pierwszy, dosyć żałosny spektakl mieliśmy przy wyjątkowo błahej okazji - losowania numerów list przez komitety wyborcze. Numer listy wyborczej, tak naprawdę, nie ma dla wyborców większego znaczenia - chociaż oczywiście lepiej mieć numer jeden niż sześć, siedem czy osiem. Założenie, że wyborcy głosują na "numerek", a nie na konkretne ugrupowanie jest ogromnym uproszczeniem i tak naprawdę ubliża głosującym. Wierzący jednak w magię liczb politycy na wyścigi uzasadniali dlaczego ich numerek jest najlepszy. Wielu odnosiło to do szkoły ale nie zabrakło też socjologii czy wręcz mistyki. A wyborcy, z pewnym zawstydzeniem, to obserwują.

A to dopiero początek. Programy wyborcze poszczególnych ugrupowań politycznych, mimo deklarowanych różnic fundamentalnych, w naprawdę istotnych dla przeciętnych ludzi sprawach niewiele się różnią - chociażby dlatego, że możliwe do podjęcia decyzje są w dużej mierze zdterminowane bieżącą rzeczywistością. Dlatego też, niezależnie od liczby zaprzeczeń, wybory parlamentarne mają w sobie coś z wyborów miss. Tym większego znaczenia nabierają właśnie nie całościowe programy, ale poszczególne wypowiedzi, zachowania, wydarzenia. A tych, nawet najbarwniejszych, nigdy nie brakowało. Ostatnio najwięcej zamieszania wywołał Wiesław Kaczmarek, który jednego dnia zaproponował i zasadnicze spowolnienie procesów prywatyzacyjnych (co wywołało sporo zamieszania na rynku, ale - przynajmniej w niektórych przypadkach nie byłoby takie złe) i zawieszenie Otwartych Funduszy Emerytalnych, czym wprawił w niekłamane zdumienie praktycznie wszystkich ekonomistów. Ale już następnego dnia pojawił się, jak zwykle niezawodny, Jerzy Kropiwnicki, szef Rządowego Centrum Studiów Strategicznych ze swoimi 32 pytaniami do ministra Bauca. Zanim pytania zostały postawione, tak na wszelki wypadek, ZCHN, czyli ugrupowanie min. Kropiwnickiego, zażądało zdymisjonowania ministra Bauca.

Od dzisiaj zaczynamy więc szczególnie uważnie śledzić śledzić poczynania poszczególnych polityków i całych ugrupowań, wypowiedzi i zachowania, by mimo tego potoku nieracjonalności pomóc państwu w dokonaniu możliwie racjonalnego wyboru.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: politycy | 'Wyborcza' | SLD | Gazeta Wyborcza | polityków | kampania | wyborczej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »