Niezła zaliczka

Obniżka stóp to pierwsza rata kredytu zaufania dla rządu. Następnej można się spodziewać, kiedy Rada Polityki Pieniężnej pozna projekt przyszłorocznego budżetu.

Obniżka stóp to pierwsza rata kredytu zaufania dla rządu. Następnej można się spodziewać, kiedy Rada Polityki Pieniężnej pozna projekt przyszłorocznego budżetu.

Jak wszyscy się spodziewali, Rada Polityki Pieniężnej obniżyła 25 października stopy procentowe. Wszystkie zostały obcięte o 1,5 punktu procentowego (150 punktów bazowych). I wróciły tym samym do poziomu z 1999 r. Przypomnijmy, że gdy RPP dokonała skokowej obniżki stóp w styczniu 1999 roku, po kilku miesiącach musiała zaostrzyć politykę pieniężną. Wtedy jednak inflacja była wyższa niż 4,3 proc. z września br., a jak przyznał na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady jej przewodniczący Leszek Balcerowicz, w październiku może być jeszcze niższa.

Reklama



Nowe elementy



W komunikacie wyjaśniającym motywy ostatniej decyzji RPP o pojawieniu się nowych danych albo nowych elementów sytuacji napisano w dwóch miejscach: przy "podaży, popycie, sytuacji na rynku pracy i dochodach" i przy "sytuacji w sektorze finansów publicznych".

Co do pierwszej sprawy, rada zwraca uwagę, że dane dotyczące produkcji i sprzedaży detalicznej, które pojawiły się między posiedzeniami Rady wskazują, że utrzymuje się niski poziom aktywności gospodarczej i niewielkie jest zagrożenie inflacyjne wynikające ze wzrostu popytu.

Ciekawszy jest punkt dotyczący polityki fiskalnej: W porównaniu z sytuacją sprzed miesiąca pojawiły się dwa nowe elementy: decyzja rządu o blokadzie wydatków budżetu w 2001 r. na kwotę 8,5 mld zł; deklaracja ministra finansów, że pułap wydatków budżetu państwa w 2002 r. wyniesie 183 mld zł, a deficyt nie przekroczy 40 mld zł. Analitycy najpierw zwracali co prawda uwagę, że punktu o poziomie przyszłorocznych wydatków budżetowych nie było już w umowie koalicyjnej rządu Leszka Millera, ale uspokajające stwierdzenie padło właśnie w drugim dniu posiedzenia Rady z ust samego premiera w czasie jego exposé. Szef rządu powtórzył kwotę 183 mld zł jako maksymalny pułap przyszłorocznych wydatków.

Rada zyskała więc garść informacji na najbardziej niepewnym polu i mogła zdecydować się na obniżkę stóp. Leszek Balcerowicz wyraźnie dał do zrozumienia, że budżet na przyszły rok nie będzie już nową informacją, sugerując, że poziom stóp oficjalnych niejako dyskontuje już opracowywany przez rząd projekt ustawy budżetowej na 2002.

Analitycy zwracają jednak uwagę, że trudno sobie wyobrazić, by po przedstawieniu tego dokumentu nie pojawiły się nowe naciski na Radę Polityki Pieniężnej, by dokonała kolejnej obniżki stóp. Tym bardziej że poziom inflacji wydaje się więcej niż komfortowy. O prognozę na koniec roku pokusił się w ostatnich dniach nawet prezydent Aleksander Kwaśniewski. Jego zdaniem, jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, to inflacja w grudniu br. wyniesie 4 proc. Taki jest - przypomnijmy - średniookresowy cel inflacyjny określony przez RPP, zaś dolna granica zaplanowanego przez Radę, jeszcze pod kierownictwem Hanny Gronkiewicz-Waltz, przedziału na ten rok wynosi 6 proc.



Chwilowa ulga



Rada podkreśla konsekwentnie, że to nie do niej należą starania o krótkookresowy wzrost gospodarczy. Jak zwykle w komunikacie i na spotkaniu z dziennikarzami prezes NBP podkreślał konieczność reform strukturalnych (krytykował zaś pomysł wprowadzenia podatku od dochodów z lokat bankowych). Polityka monetarna nie jest w stanie tych reform zastąpić. Musi ona także uwzględniać zagrożenia, jakie dla stabilizacji cen stwarza sytuacja finansów publicznych. Rada będzie uważnie śledzić działania rządu na rzecz poprawy finansów publicznych i obserwować trendy dynamiki dochodów i wydatków budżetowych.



Można więc jednak założyć, że jeśli nowy projekt budżetu Radzie się spodoba, rząd może liczyć na to, że dostanie od banku centralnego drugą część kredytu zaufania i doczeka się jeszcze jednej w tym roku obniżki stóp. Prawdopodobnie w skali porównywalnej z redukcją z minionego tygodnia. Ale poluzowanie polityki pieniężnej może poprawić politykom humor tylko na chwilę. Poprawa sytuacji gospodarki w dłuższym okresie zależy w gruncie rzeczy od nich samych.

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: zły | rata kredytu | Rada Polityki Pieniężnej | zaliczka | spodziewać
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »