Polscy urzędnicy wkrótce w szeregach Unii
Za rok na korytarzach Komisji Europejskiej pojawi się pierwsza grupa urzędników z Polski. Od 1 stycznia w Brukseli pracować ma kilkuset Polaków. Później będzie ich znacznie więcej.
Z punktu widzenia polskiego urzędnika Bruksela może
wydawać się istnym rajem. Euro-biurokrata średniego szczebla ma praktycznie
dożywotni etat, zarabia około 30 tysięcy złotych miesięcznie, nie płaci
żadnych podatków. Jeśli nie jest człowiekiem samotnym dostaje dodatek rodzinny,
a do tego może korzystać ze sklepów wolnocłowych.
Aby pojechać jednak do Brukseli trzeba pochwalić się stosowymi umiejętnościami:
znajomość dwóch języków (angielskiego i francuskiego); znajomość funkcjonowania
struktur UE; a przede wszystkim konkretne umiejętności i wiedza fachowa
z danej dziedziny, na którą jest zapotrzebowanie. W pierwszej kolejności
w Brukseli będą potrzebni polscy tłumacze. Potem oprócz urzędników o zatrudnieniu
myśleć mogą inżynierowie czy ekonomiści. Na początku do Brukseli trafi
grupa około 300 osób, z czego przynajmniej połowa to będą zawodowi tłumacze.
Potem wraz z wejściem Polski do Unii liczby te będą rosły.
jak urzędnicy Komisji Europejskiej reagują na wiadomość, że już od 2004
roku będą pracować razem z Polakami