Polskie banki w XXI wieku: gotówka wraca do bieliźniarki

Wbrew obietnicom i zapowiedziom, wbrew także żalom, że akcja kredytowa nie wzrasta, banki zamiast cen kredytów detalicznych obniżają ceny depozytów. W ten sposób starają się rekompensować sobie niższe dochody z marży.

Wbrew obietnicom i zapowiedziom, wbrew także żalom, że akcja kredytowa nie wzrasta, banki zamiast cen kredytów detalicznych obniżają ceny depozytów. W ten sposób starają się rekompensować sobie niższe dochody z marży.

Wbrew obietnicom i zapowiedziom, wbrew także żalom, że akcja kredytowa nie wzrasta, banki zamiast cen kredytów detalicznych obniżają ceny depozytów. W ten sposób starają się rekompensować sobie niższe dochody z marży. Większość bowiem kredytów dla podmiotów gospodarczych oparta jest na stopach rynkowych. Ich cena zmienia się automatycznie wraz z podjęciem przez Radę Polityki Pieniężnej decyzji o wzroście lub spadku stóp. Banki więc od razu zarabiają mniej. Dlatego starają się zwiększyć dochody obniżając w pierwszej kolejności ceny depozytów.

Reklama

Klasycznym przykładem takiego manewru jest PKO BP, który jednego dnia podjął decyzję o zmniejszeniu stóp i kredytów i depozytów. Tyle, że mniej płaci za lokaty już od dziś, podczas gdy decyzja o niższych stawkach kredytów będzie obowiązywała dopiero za dziesięć dni. W ten sposób bank dał sygnał innym instytucjom finansowym do obniżek, sam nie wychodząc przed orkiestrę. Przez 10 dni bowiem konkurenci zdołają dostosować swoje stawki.

Jednak mimo obniżki, stopy kredytów nadal będą wysokie, natomiast depozytów już niestety nie.

Niedługo trzymanie pieniędzy w banku stanie się po prostu nieopłacalne. Przyjmijmy bowiem roczną inflację sierpień do sierpnia na poziomie 6 proc. Jeśli obniżone stawki dwunastomiesięcznych depozytów wyniosą 10-11 proc. , przy stopie kredytów 21 proc., to klienci wiele rzeczy będą zmuszeni kupować za gotówkę, a nie jak do niedawna - na kredyt. Pieniądze będą trzymać w domu, bo w przypadku zerwania lokaty dostaną oprocentowanie co najwyżej na poziomie lokat a'vista, czyli poniżej inflacji. Natomiast oprocentowanie lokat będzie zbyt niskie, aby bardziej opłacało im się oszczędzać niż zaspokajać potrzeby konsumpcyjne, jak to miało miejsce w ostatnim roku. Dopiero wówczas banki zaczną mieć poważny problem, bo nie dość, że mniej niż kiedyś będą zarabiały na kredytach, to jeszcze zabraknie im taniego pieniądza z lokat.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: dochody | bank | kredytowa | gotówka | XXI wiek | bańki | polskie banki | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »