Przegląd tygodnia: Najważniejsze wydarzenia krajowe

Sądząc po dotychczasowych bardzo zdecydowanych wypowiedziach przedstawicieli RPP i NBP zaprzeczających możliwości przeprowadzenia przez NBP interwencji na rynku walutowym sądzimy, że jakakolwiek próba "dewaluacji złotego" w wykonaniu NBP jest bardzo mało prawdopodobna w horyzoncie najbliższego roku.

Sądząc po dotychczasowych bardzo zdecydowanych wypowiedziach przedstawicieli RPP i NBP zaprzeczających możliwości przeprowadzenia przez NBP interwencji na rynku walutowym sądzimy, że jakakolwiek próba "dewaluacji złotego" w wykonaniu NBP jest bardzo mało prawdopodobna w horyzoncie najbliższego roku.

Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły w styczniu o 1,1% wobec poprzedniego miesiąca. Szacunek ten sporządzany jest na podstawie notowań cen przeprowadzonych przez ankieterów GUS w 79 rejonach kraju. Styczniowy wzrost cen żywności był przede wszystkim efektem znacznego wzrostu cen warzyw - o 11,3% w stosunku do grudnia. Wzrost cen w tej kategorii skoncentrował się w pierwszej połowie miesiąca. Wskaźnik cen żywności i napojów bezalkoholowych obliczony z wyłączeniem grupy "owoce" i grupy "warzywa" wyniósł w całym miesiącu zaledwie 100,2% w porównaniu z grudniem u.br. Wzrost cen warzyw skoncentrował się w I poł. miesiąca. W pozostałych kategoriach wzrosty cen były umiarkowane.

Reklama

Tak wysoki wzrost cen żywności nie był oczekiwany przez rynek. Jeśli założyć, że ostateczny wzrost cen żywności i artykułów bezalkoholowych uwzględniany w obliczeniach zmian indeksu CPI za styczeń br. będzie identyczny z powyższym szacunkiem, to wg naszych obliczeń wskaźnik cen konsumpcyjnych w styczniu wyniesie 3,8% r/r. Jeśli jednak założymy, że powyższe szacunki okażą wyższe od ostatecznych danych (tak jak to miało miejsce w listopadzie i grudniu ub.r.), to wtedy styczniowa inflacja będzie niższa i wyniesie 3,7%. Taką też prognozę formułuje Ministerstwo Finansów, po korekcie w górę prognozy styczniowej inflacji z 3,6% r/r sprzed publikacji danych nt. cen żywności (patrz szerzej komentarz tygodniowy poniżej).

Propozycje rządowe dot. zmian w kodeksie pracy zaprezentowane w pakiecie "Przede wszystkim przedsiębiorczość" okazały się bardziej liberalne od rozwiązań wynegocjowanych na początku br. na forum Komisji Trójstronnej z Polską Konfederacją Pracodawców Prywatnych, Konfederacją Pracodawców Polskich i Związkiem Rzemiosła Polskiego oraz wstępnie parafowanych przez OPZZ. Wcześniejsze porozumienie przewidywało m.in. możliwość zawierania większej liczby umów na czas określony, obniżenie dodatków za nadgodziny, dłuższe okresy rozliczeniowe oraz ograniczanie nadużywania tzw. samozatrudnienia. Propozycje rządu zawierają mniej restrykcyjne przepisy o zwolnieniach grupowych, a nawet możliwość zawieszenia niektórych uprawnień pracowniczych w przypadku trudnej sytuacji finansowej zakładu pracy. 7 lutego Rada OPZZ odrzuciła propozycje uzgodnione wcześniej z organizacjami pracodawców. Ostateczne stanowisko Komisji Krajowej Solidarności zostanie przedstawione 20 lutego. Trudno jednak liczyć na poparcie projektu zmian prawa pracy przez ten związek, gdyż wg członków Komisji Krajowej pakiet rządowy nie tylko nie prowadzi do ograniczenia bezrobocia, a raczej ułatwia zwolnienia pracowników.

Nie oczekujemy aby w Komisji Trójstronnej udało się uzyskać kompromis w sprawie kodeksu pracy. Nie oznacza to pata legislacyjnego. Minister Hausner zapowiedział, że nawet przy braku akceptacji związkowej, propozycja nowelizacja kodeksu pracy zostanie przedstawiona Sejmowi do końca bm.

Sygnalizowana przez Ministra Finansów M. Belkę możliwość dewaluacji złotego wywołała spadek kursu polskiej waluty. Po tym jak w środę po południu minister powiedział, że może być sensowne przeprowadzenie dewaluacji złotego przed wejściem Polski do Unii Gospodarczej i Walutowej, kurs PLN/USD osiągnął blisko 6-miesięczne minimum (4,29 PLN/USD). Belka argumentował, że osłabienie złotego po wstąpieniu do Unii Europejskiej i przed wejściem do ERM-2, może pomóc polskiej gospodarce. Belka powiedział: "Sądzimy, że ten okres między zamknięciem negocjacji akcesyjnych i samym wejściem do ERM będzie najtrudniejszy dla Polski i stabilności kursu wymiany. Złoty może okazać się podatny na spekulacyjne ataki." W efekcie "Może nastąpić przygotowawcza dewaluacja złotego. Nie byłoby to pozbawione sensu." Wcześniej M. Belka na próżno próbował osłabić złotego, do poziomu bardziej odzwierciedlającego fundamenty, który zdaniem ministra znajduje się w okolicach poziomu 4,25 PLN/USD. Następnego dnia minister sprostował swą wcześniejszą wypowiedź twierdząc, że został źle zrozumiany.

Sądząc po dotychczasowych bardzo zdecydowanych wypowiedziach przedstawicieli RPP i NBP zaprzeczających możliwości przeprowadzenia przez NBP interwencji na rynku walutowym (ostatnia C. Józefiaka dla Reutersa: "Kiedy ktoś mówi o tym, że dolara powinno się wyceniać na 4,25 złotego, to nie zgadza się to z zasadą płynnego kursu.") sądzimy, że jakakolwiek próba "dewaluacji złotego" w wykonaniu NBP jest bardzo mało prawdopodobna w horyzoncie najbliższego roku. Do ERM-2 Polska najwcześniej będzie mogła przystąpić w 2004r. i spekulacje nt. ewentualnego poziomu kursu przystąpienia do ERM-2 są przedwczesne i tylko przyczyniają się do zwiększenia zmienności kursu i jego podatności na spekulacyjne ataki, których minister Belka tak się obawia.

Na ostatnim przetargu obligacji 2 i 5-letnich po raz pierwszy średnia rentowność obligacji 2-letnich była niższa na przetargu niż 5-letnich. Ministerstwo Finansów sprzedało 5-letnie obligacje za 2,9 miliarda złotych i 2-letnie obligacje za 2,0 miliarda złotych. Średnia rentowność 5-letnich obligacji wyniosła 9,327%, a papierów 2- letnich 9,307%. Zaraz po środowej aukcji 2 i 5-latek wiceminister finansów A. Raczko powiedział w wywiadzie dla PAP: "Z przebiegu deficytu budżetowego wynika, że szczególnie w I kwartale musimy sprzedać więcej papierów niż w pozostałych.""Można tu czynić pewnego rodzaju próby, by dokonać przesunięć, polegające na operacjach zamiany, które spłaszczą nam profil tego długu i w tej chwili."

Akceptacja tak wysokich rentowności przez Ministerstwo Finansów świadczy od dużych potrzebach pożyczkowych resortu. W efekcie należy oczekiwać stosunkowo dużych podaży w następnych miesiącach To najprawdopodobniej ograniczy skalę spadku rentowności papierów skarbowych w najbliższych tygodniach.

W lutym Ministerstwo Finansów przeprowadzi emisję euroobligacji na sumę 750 mln EUR. W cytowanym powyżej wywiadzie wiceminister finansów A. Raczko powiedział w wywiadzie dla PAP: "Ta emisja jest dla nas najważniejsza w tym roku. Liczymy, że uzyskamy cenę przynajmniej taką, jak przy uzupełniającej emisji w grudniu ubiegłego roku, a nawet sądzimy, że cena może być lepsza." "W zależności od terminów prywatyzacji rozważymy terminy i możliwości następnych emisji. Zależeć nam będzie na rozbudowaniu bazy inwestorów nabywających polskie obligacje. Przy czym ta rozbudowa bazy nie może odbywać się kosztem ceny uzyskiwanej za te papiery. Zasada jest taka, że nie należy brać pieniędzy wtedy, kiedy się ich nie potrzebuje, należy je brać wtedy, kiedy jest to opłacalne."

W styczniu oficjalne aktywa rezerwowe brutto NBP wyniosły 26,344 mld USD. i były niższe niż w grudniu ub.r. o 220,8 mln USD.

Zmiana poziomu rezerw walutowych w systemie płynnego kursu walutowego wynika albo ze zmiany kursu USD/EUR lub transakcji walutowych pomiędzy rządem a NBP (np. w przypadku prywatyzacji). W tym przypadku wydaje się, że zmiana poziomu rezerw była efektem znacznej deprecjacji euro wobec dolara, które od końca grudnia 2001r. do końca stycznia br. straciło na wartości ponad 3%. W rezultacie wartość rezerw ulokowana w aktywach denominowanyh w euro straciła na wartości (statystyki NBP nt. rezerw walutowych prowadzone są w USD).

Jerzy Hausner, minister pracy i polityki społecznej zapowiedział w wywiadzie dla agencji Reuters, że w I półroczu br. ma zostać rozwiązana kwestia zaległości ZUS wobec otwartych funduszy emerytalnych. Wg ministra wartość tych zobowiązań powinna zostać określona najpóźniej do końca marca br. Warunkiem uregulowania zaległości jest uzyskanie podstawy prawnej do spłaty zobowiązań, a także akceptacja proponowanych rozwiązań przez fundusze emerytalne - powiedział minister. Wartość zaległych zobowiązań ZUS wobec OFE szacowana jest na 6,3 mld zł plus odsetki karne (czyli ok. 8 mld zł).

Wątpimy w tak optymistyczny scenariusz ministra, gdyż:

- ustalenie beneficjentów zaległych składek potrwa najprawdopodobniej dłużej,

- skala zmian w ustawach potrzebna do przeprowadzenia transferu zaległych odsetek jest zbyt duża aby Sejm uporał się z nią tak szybko,

- negocjacje pomiędzy rządem a OFE odnośnie formy spłaty zobowiązań mogą potrwać dłużej niż tego oczekuje minister.

Uważamy, że przełom II i III kw. jest bardziej prawdopodobnym terminem ostatecznego uregulowania powyższej kwestii.

PKO Bank Polski S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »