Recesja coraz bliżej

Kondycja sektora produkcyjnego w Europie i USA pogorszyła się we wrześniu. Firmy nie mają dla kogo produkować, bo popyt kurczy się coraz bardziej. To źle wróży wzrostowi PKB największych krajów świata.

Kondycja sektora produkcyjnego w Europie i USA pogorszyła się we wrześniu. Firmy nie mają dla kogo produkować, bo popyt kurczy się coraz bardziej. To źle wróży wzrostowi PKB największych krajów świata.

Sporządzony przez agencję Reutera indeks PMI, obrazujący kondycję sektora produkcyjnego, spadł w największych krajach strefy euro. Już w sierpniu wynosił on poniżej 50 punktów, co oznaczało pogorszenie sytuacji w tym sektorze. Teraz jest jeszcze gorzej. W całym Eurolandzie odnotowano spadek wrześniowego PMI już szósty miesiąc z rzędu, do najniższego poziomu od czterech lat. Indeks ten w Niemczech - wiodącej gospodarce strefy euro - zanotował największy w historii spadek. Podobną sytuację zaobserwowano we Francji i Włoszech. Przyczyną pogorszenia wyniku tego ważnego wskaźnika makroekonomicznego jest spadek zaufania wśród konsumentów w Japonii, Europie i USA. Jednocześnie znów pogłębiły się nadzieje, że banki centralne największych gospodarek świata w najbliższym czasie obniżą stopy procentowe. Tylko w Wielkiej Brytanii zauważono minimalny wzrost PMI. Według instytutu CIPS, który na zlecenie Reutersa przeprowadził to badanie, progresja wskaźnika była w przypadku tego kraju największa od marca 2001 r.

Reklama

To może zwiastować powolną poprawę brytyjskiego sektora produkcyjnego. Jeśli nie jest chwilowym odwróceniem trendu.

Choć wiele analiz pokazuje, że nawet przed atakiem terrorystycznym na USA europejska gospodarka spowalniała, to po 11 września coraz częściej mówi się o zbliżającej recesji. Amerykański dramat pociągnął za sobą ogromne straty przedsiębiorstw lotniczych i ubezpieczeniowych oraz masowe zwolnienia pracowników tych firm.

Na recesję szczególnie narażone są Niemcy, które w bardzo dużym stopniu są uzależnione od handlu z USA. W tym roku niemiecki DaimerChrysler spodziewa się ponad 70-proc. spadku zysku, właśnie ze względu na spadającą sprzedaż znajdującego się z USA działu Chrysler. Wielu ekonomistów miało nadzieję, że cięcia podatków w Niemczech, Francji i Włoszech spowodują wzrost popytu w tych krajach.

Ale po atakach na Nowy Jork i Waszyngton eksperci prawie o połowę zmniejszyli swoje prognozy związane ze wzrostem PKB w strefie euro w 2002 r. Teraz sądzą, że wzrost gospodarczy nie przekroczy 1,1 proc.

Takie są ciemne strony globalizacji. Chcąc wzbogacić się na amerykańskim boomie gospodarczym w latach 90., europejskie firmy, takie jak Alcatel, Siemens czy Deutsche Bank, zaczęły zakładać swoje oddziały w USA, przez co sprzedaż niektórych z nich aż w 25 proc. uzależniła się od wyników uzyskanych za oceanem. Jeśli USA popadną w recesję, skutki dla Europy mogą być bardzo niekorzystne. Wczoraj okazało się, że indeks Stowarzyszenia Menedżerów Logistyki (NAPM) obrazujący aktywność sektora produkcyjnego w USA, spadł we wrześniu 14 miesiąc z rzędu - do 47 pkt.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: PKB | Bliżej | recesja | świata | USA | firmy | W.E.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »