Rotch desperacko poszukuje kredytu

Rotch Energy ma coraz mniejsze szanse na zakup Rafinerii Gdańskiej. Podstawowym problemem jest kwestia sfinansowania tego projektu. Część banków, która miała w nim uczestniczyć, ma bardzo duże wątpliwości.

Rotch Energy ma coraz mniejsze szanse na zakup Rafinerii Gdańskiej. Podstawowym problemem jest kwestia sfinansowania tego projektu. Część banków, która miała w nim uczestniczyć, ma bardzo duże wątpliwości.

Sprawa prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej coraz bardziej zaczyna przypominać mroczny labirynt. Mimo ubiegłotygodniowych zapowiedzi przedstawicieli MSP, wcale nie jest pewne, czy sprawa kwestia akceptacji Rotch Energy jako inwestora dla Rafinerii Gdańskiej zostanie przedstawiona podczas dzisiejszych obrad rządu. Pozytywna decyzja Rady Ministrów w tej kwestii nie jest wcale oczywista. A to nie koniec problemów.



Niepewny biznesplan

Wątpliwości budzi wiele kwestii, w tym podstawowa - czy Rotch będzie w stanie uzyskać kredyt na zakup akcji gdańskiej spółki oraz zapewnić finansowanie programu inwestycyjnego. Rozmowy w tej sprawie Brytyjczycy prowadzą od dłuższego czasu z Pekao, Westdeutsche Landesbank oraz Industrial Bank of Japan. Źródła zbliżone do procesu prywatyzacji twierdzą, że instytucje finansowe nie są skłonne do rozmów o kredytowaniu programu inwestycyjnego bez sfinansowania przez Rotcha akwizycji RG. Tymczasem na zakup pakietu 75 proc. akcji gdańskiej spółki Rotch Energy również potrzebuje kredytu. Tu z kolei barierą dalszych rozmów są zastrzeżenia banków do przedstawionego przez inwestora biznesplanu.

Reklama

- Projekt jest bardzo ogólnikowy i nie daje pewności, co do możliwości uzyskania zwrotu z zainwestowanego kapitału - przekonuje źródło zbliżone do procesu negocjacji.



Zbyt duże ryzyko

Jeszcze mniej prawdopodobny wariant to udzielenie kredytu gwarantowanego na majątku Rafinerii Gdańskiej. Całkowity koszt akwizycji ma się zamknąć kwotą 300 mln USD (1,26 mld zł). Rotch rozmawia z trzema bankami o uzyskaniu kredytu na akwizycję w wysokości aż 160-170 mln USD (675-720 mln zł).

- Uwzględnienie tego kredytu w bilansie Rafinerii Gdańskiej przekracza już możliwości zadłużania się spółki z Wybrzeża. W takim przypadku współczynnik zadłużenia netto do EBIDTA wyniósłby 5 (tzn. stosunek zadłużenia netto pięciokrotnie przekraczałby wysokość zysków operacyjnych przed opodatkowaniem i deprecjacją).Tymczasem za bezpieczny uważa się zaś wskaźnik na poziomie 2,5 - twierdzi pragnący zachować anonimowość przedstawiciel banku.

Wiadomo również, że na zabezpieczenie kredytu na Rafinerii Gdańskiej nie ma zgody ze strony Nafty Polskiej.



Optymizm inwestora

Według nieoficjalnych informacji, między bankami istnieją rozbieżności w kwestii oceny ryzyka udzielenia Rotchowi kredytu.

- Pierwsze dwa banki - Westdeutsche Landesbank oraz Industrial Bank of Japan - raczej nie zdecydują się go udzielić. Natomiast w branży mówi się, że Pekao nieco bardziej optymistycznie widzi ten problem i myśli nawet o utworzeniu konsorcjum finansującego akwizycję RG - twierdzi inny nasz rozmówca.

Nieco większy optymizm prezentuje inwestor. Jego przedstawiciele przekonują, że w ostatnich dniach nastąpiło zbliżenie stanowisk ze wszystkimi trzema bankami - zarówno w sprawie możliwości uzyskania kredytu na zakup akcji, jak i finansowania pierwszej części programu inwestycyjnego w Rafinerii Gdańskiej.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: zakup
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »