Sejm: SLD lekceważy znaczenie majowych spisów dla przyszłości Polski

Bezpośrednio po rozpoczynającym się jutro posiedzeniu Sejmu, komisje przystąpią do pracy nad pakietem ustaw nowelizujących ustrój samorządu terytorialnego. Ich pierwsze czytanie odbyło się 21 grudnia, a później zapadła świąteczno-noworoczna cisza.

Bezpośrednio po rozpoczynającym się jutro posiedzeniu Sejmu, komisje przystąpią do pracy nad pakietem ustaw nowelizujących ustrój samorządu terytorialnego. Ich pierwsze czytanie odbyło się 21 grudnia, a później zapadła świąteczno-noworoczna cisza.

Można jednak przyjąć za pewnik, iż teraz zacznie się nadrabianie opóźnienia. Ze względu na układ sił, podstawowe znaczenie mają oczywiście projekty autorstwa SLD. Te wniesione przez PO można traktować tylko jako koreferaty.

Realizujący swój program SLD owładnięty jest obecnie tylko jedną ideą - jak najszybszego ugruntowania w samorządzie terytorialnym władzy zdobytej 23 września na szczeblu centralnym. Wtóruje mu oczywiście UP, ale już PSL zachowuje nieufność. Pragmatyzm niektórych zaproponowanych rozwiązań ustawowych porównywalny jest tylko z ich prawną mizerią. Opoką całej koncepcji jest skrócenie aż o pięć miesięcy kadencji organów samorządu terytorialnego. Formalnym uzasadnieniem tego pomysłu jest troska o to, aby nowo wybrane władze gmin, powiatów i województw mogły od początku budować budżety na następny rok (co realnie rozpoczyna się 15 września).

Reklama

Przypomnijmy, iż cztery lata temu gminna kadencja skończyła się 19 czerwca, wybory zaś odbyły się - z powodu nieudolności koalicji AWS-UW - dopiero 11 października. Posłowie SLD postanowili teraz odebrać ową czteromiesięczną "pożyczkę" z naddatkiem i zaproponowali wybory już na 12 maja. Tak wczesny termin nie ma jakiegokolwiek uzasadnienia logicznego, moralnego ani prawnego - może być za to rozpatrywany w kategoriach... dywersji. Przecież o północy z 20 na 21 maja (z poniedziałku na wtorek) rozpoczyna się gigantyczna, kosztowna i przygotowywana od tylu lat operacja pod nazwą Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań oraz Powszechny Spis Rolny. Od 21 maja do 8 czerwca trwać będzie praca rachmistrzów - i w urzędach gmin w całym kraju będzie to okres zupełnie zwariowany!

Oba spisy mają dla rozwoju Polski znaczenie strategiczne - między innymi dla integracji z UE - i powinny być przeprowadzone w atmosferze maksymalnego spokoju. W projekcie budżetu GUS na rok 2002 przewidziano na działalność spisową aż 503,15 mln zł. Zwykła przyzwoitość zatem wymaga, aby najbardziej żywotne interesy partyjne ustąpiły przed długoterminowym interesem państwa. Przecież efektywność wydania owego pół miliarda zależy od sumienności rachmistrzów, bezpośrednio nadzorowanych i koordynowanych przez wójtów i burmistrzów, sekretarzy i innych gminnych urzędników.

Kiedy formularze wyjadą już z gmin i trafią do opracowania w urzędach statystycznych - wtedy zawartym na nich danym żadne zawirowania wyborcze już nie zagrożą. I przede wszystkim tym powinien kierować się Sejm, rozpatrując nowelizację ustaw samorządowych.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Sejm RP | SLD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »