Skromnie i z obawami

Niemal 80 proc. polskich inwestycji zagranicznych trafia na rynki wschodnie.

Niemal 80 proc. polskich inwestycji zagranicznych trafia na rynki wschodnie.

Polskie firmy jeszcze kilka lat temu chętnie inwestowały na Zachodzie. Teraz krajowi biznesmeni wolą Wschód - praca tam tania, a rozkręcenie interesu niewiele kosztuje. Ponieważ jednak ryzyko jest spore, odważnych jest mało.

Ponieważ inwestycje na Zachodzie wymagają znacznych nakładów finansowych, na Wschodzie zaś podjęcia ryzyka, dlatego nie wszystkie sektory gospodarki zdecydowały się na działania inwestycyjne. Najwięcej środków na ten cel przeznaczają banki.

Odważne banki

Kredyt Bank z pięcioma przedstawicielstwami jest liderem wśród polskich banków mających swoje zagraniczne filie. Inwestuje w Obwodzie Kaliningradzkim, na Litwie i Ukrainie. Chce bowiem ułatwić swoim klientom prowadzenie rozliczeń handlu zagranicznego i rozszerzyć możliwość współpracy polskim firmom inwestującym na Wschodzie. Uważam, że polskie banki są konserwatywne i boją się inwestować na innych rynkach - powiedział Stanisław Pacuk, prezes Kredyt Banku. W przeciwieństwie do Kredyt Banku, który otwiera swoje placówki na Wschodzie, Pekao nie odwiesił działalności swoich przedstawicielstw w stolicach Rosji i Białorusi. Posiada jednak swoje placówki w Nowym Jorku, Tel Awiwie, Paryżu, Luksemburgu i Wilnie. Przejęty przez Citibank Bank Handlowy, nastawiony do niedawna na obsługę handlu międzynarodowego, w 2000 r. zlikwidował swoje placówki w Nowym Jorku, Frankfurcie nad Menem, Londynie i Kijowie. W Moskwie ma swoje przedstawicielstwo Bank Gospodarki Żywnościowej. Jednak ma ono raczej symboliczny charakter.

Reklama

CU i PZU na Litwie

Polskie firmy ubezpieczeniowe (polskie, ale z zagranicznym kapitałem) z zainteresowaniem patrzą na Wschód, przede wszystkim na najbliższe nam kraje: Litwę, Białoruś, a także na Słowację. Jak dotąd najbardziej interesujący wydaje się być rynek litewski, choć nie jest on duży. Na Litwie działają dwie spółki z polskim kapitałem. Od listopada ub.r. - UAB Commercial Union Lietua Gyvybes Draudimas, utworzone przez Commercial Union Polska TUnŻ, które objęło 100 proc. akcji w litewskiej firmie i zamierza do końca 2002 r. zainwestować w nią 6,75 mln USD. Miesiąc temu śladem CU poszło PZU, które podpisało już wstępną umowę objęcia od 67,6 do 76 proc. kapitału akcyjnego Lindry, piątego co do wielkości towarzystwa ubezpieczeniowego na Litwie. W pierwszym roku PZU zamierza zainwestować w Lindrę 22 mln zł. W planach litewskiej spółki jest wejście na rynki Łotwy i Estonii.

Forte liderem

Z polskich producentów mebli jedynie Fabryki Mebli Forte zainwestowały za granicą. Utworzona w lipcu 2001 r. spółka Forte Ukraina posiada uprawnienia przedsiębiorstwa tzw. priorytetowego rozwoju. Oznacza to m.in. zwolnienie z obowiązku odprowadzania podatku od zysku przez okres trzech lat od osiągnięcia pierwszego zysku oraz 50 proc. podatku przez następne trzy lata. Pierwszy etap realizacji inwestycji, zakładający uruchomienie produkcji i montaż gotowych elementów został już pomyślnie zakończony - poinformował PG Andrzej Korzeb, członek zarządu Forte. Obecnie Forte Ukraina wkracza w drugi etap realizacji przedsięwzięcia mającego na celu uruchomienie pełnego procesu technologicznego. W związku z tym Forte wniesie aportem do ukraińskiej spółki kolejne maszyny niezbędne do produkcji. Dotychczas FM Forte zainwestowały w spółkę w Artiomowsku 740 tys. USD - dodał. A. Korzeb.

Pozostałości Animeksu

Branża mięsna praktycznie nie inwestuje za granicą. W przemyśle mięsnym nie ma tendencji do tworzenia przedsiębiorstw produkcyjnych za granicą, głównie ze względu na małe środki finansowe, jakimi dysponują polskie spółki - powiedział PG Zbigniew Szpak, członek zarządu Animeksu. Właśnie tylko Animex posiada spółki za granicą, które zostały utworzone jeszcze w czasach, kiedy był Centralą Handlu Zagranicznego. Mamy jeszcze kilka takich firm, które systematycznie zbywamy. W spółki te praktycznie nie inwestujemy, może poza firmą Yano zlokalizowaną w Niemczech, która ma ujemne kapitały, więc musimy ją dofinansowywać. Jednak spółki te nie stanowią obecnie problemu dla Animeksu - stwierdził Z. Szpak.

Pozostałe firmy mięsne nie inwestują. Były wprawdzie podejmowane próby tworzenia zakładów produkcyjnych na Białorusi i Ukrainie przez prywatnych producentów, lecz zakończyły się niepowodzeniem. Eksperci twierdzą, że brak inwestycji ma bezpośredni związek z funkcjonowaniem szarej strefy głównie przy granicy ze Wschodem.

KOMENTUJE DLA PG MACIEJ FORMANOWICZ prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej

Producentów Mebli oraz FM Forte

Branża meblarska jest w dużej recesji. Skoncentrowana jest głównie na eksporcie, który obecnie jest nieopłacalny ze względu na silną złotówkę. Dlatego producenci mebli notują słabe wyniki finansowe. To z kolei powoduje, że nie mają środków na inwestycje zagraniczne. FM Forte wyszły z założenia, że dla dalszego rozwoju bardzo ważne jest zdobycie rynków wschodnich. Jednak obowiązujące tam prawo, zwłaszcza wysokie cła, są niekorzystne dla eksporterów. Uznaliśmy, że najlepszą drogą wejścia na te rynki będą inwestycje. Rozważaliśmy inwestycje w Kaliningradzie lub na Ukrainie. Po analizie odstąpiliśmy od Kaliningradu, gdyż warunki inwestycyjne nie są tak korzystne, jak się powszechnie uważa. A co najważniejsze Kaliningrad nie jest rynkiem, więc produkowane meble trzeba by było eksportować. Wybraliśmy więc Ukrainę, gdyż obowiązujące tam przepisy prawne są w miarę spójne. Znaleźliśmy też sprzyjający klimat dla inwestycji - poparcie władz samorządowych. Poza tym inwestowalibyśmy daleko od Polski, aby nie konkurować z przygranicznym handlem.

STANISŁAW ZIĘBA sekretarz generalny Polskiego Związku Producentów, Eksporterów i Importerów Mięsa

Producenci mięsa podejmowali próby inwestycji za granicą. Niestety były one zupełnie nieudane. Obecnie nie ma bezpośredniej inwestycji zagranicznej polskiego kapitału. Przyczyna jest stosunkowo prosta. Po pierwsze, polskie firmy nie dysponują odpowiednimi środkami finansowymi, po drugie złotówka jest mocno przewartościowana, co czyni eksport nieopłacalnym. Warto pamiętać, że inwestycje zagraniczne napędzają eksport. Mimo napięć na linii rząd-RPP, sytuacja złotego nie ulega zmianom. Oczywiście stopy procentowe systematycznie są obniżane, lecz nie przynosi to efektu. Nie sądzę też, aby obecny rok był lepszy pod tym względem. Ciężko więc będzie zdobyć rynki wschodnie dla celów eksportowych i inwestycyjnych. Wysoki kurs złotego prawdopodobnie się utrzyma, a ponadto państwo nie prowadzi polityki proeksportowej

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: PZU SA | bank | obawa | inwestycje zagraniczne | kredyt | handel | firmy | placówki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »