Softbank przyznaje się do błędów

Sześć miesięcy straconych na poszukiwanie inwestora strategicznego to, zdaniem prezesa spółki Aleksandra Lesza, powód obecnej słabej kondycji finansowej Softbanku.

Sześć miesięcy straconych na poszukiwanie inwestora strategicznego to, zdaniem prezesa spółki Aleksandra Lesza, powód obecnej słabej kondycji finansowej Softbanku.

Prezes zaprzeczył pojawiającym się od dłuższego czasu pogłoskom, że istnieje konflikt w zarządzie.

- Myślę, że straciliśmy sześć miesięcy na poszukiwanie inwestora strategicznego. W tym czasie niewiele się działo, jeśli chodzi o zmianę profilu Softbanku. To był błąd, który dzisiaj się na nas odbija. Tych sześciu miesięcy już nikt nie nadrobi - powiedział PARKIETOWI Aleksander Lesz.Opóźnianie restrukturyzacji odbiło się na wynikach spółki. W efekcie Softbank został zmuszony do korekty prognozy zysku netto na 2001 r. o połowę. Zdaniem prezesa, podważyło to budowane przez trzy lata dobre relacje warszawskiej spółki z analitykami. - Na tym tle zastanawiam się, czy właściwą rzeczą jest podawanie prognoz - stwierdził Aleksander Lesz.Poszukiwanie zagranicznego inwestora strategicznego zakończyło się podpisaniem umowy o partnerstwie strategicznym z Computer Associates. Jednak, mimo upływu ośmiu miesięcy, wspólna spółka - NetPower nie rozpoczęła jeszcze działalności. Prezes wyjaśnia, że brak efektów współpracy - oprócz kłopotów, które nękają wszystkie spółki IT- jest wynikiem opieszałości Krajowego Sądu Rejestrowego. - Dlatego podjęliśmy decyzję, że niezależnie od stanu wszelkich rejestracji, w ciągu miesiąca NetPower rozpocznie działalność - zapowiedział.Za namiastkę pozyskania partnera strategicznego mógł być uznany zakup 10% akcji Softbanku przez Prokom. Aleksander Lesz podkreśla jednak, że obecnie nie toczą się żadne rozmowy na szczeblu zarządów dotyczące bliższej kooperacji obu spółek. Nie zaprzeczył natomiast, że spotyka się z prezesem Prokomu Ryszardem Krauze i omawia możliwe warianty współpracy. - Do rozmów powrócimy we wrześniu. Nie spodziewałbym się jednak żadnych istotnych wydarzeń przed końcem roku - dodał.Jednym z priorytetów Softbanku na najbliższe miesiące jest wyjście z ofertą na rynki zagraniczne. Zdaniem prezesa, najlepszym sposobem na to jest inwestycja kapitałowa w spółkę zagraniczną. Warszawska firma zamierza także zaktywizować się na rynku telekomunikacji i zapowiada, że jeszcze w tym roku uda się jej pozyskać kolejne (po MEN) duże kontrakty ze strony sektora administracji publicznej. Cele te zamierza osiągnąć m.in. dzięki stworzeniu nowego pionu sprzedaży, do którego zostało pozyskanych kilkadziesiąt nowych osób. - Teraz już mogę powiedzieć, że w połowie ubiegłego roku rozsypał się nam pion sprzedaży. Musieliśmy go budować niemal od zera. Ale to się udało i już widzimy pierwsze efekty. Stworzyliśmy m.in. specjalną komórkę, która rozpoczęła penetrację rynku telekomunikacji - podkreślił Aleksander Lesz.Prezes zdementował także pogłoski o konflikcie wewnątrz zarządu Softbanku. - Jeśli spada kurs akcji jakiejś spółki tak dramatycznie, jak w ostatnim czasie Softbanku, to od razu pojawiają się na rynku różnego rodzaju "sprawdzone" informacje. Słyszałem na przykład, że to ja stoję za spadkiem kursu, po to by ktoś mógł tanio kupić akcje, a w zamian za to, gdzieś w dalekim kraju, dostałbym stosowne wynagrodzenie. Podobnym nieporozumieniem są pogłoski o konflikcie w zarządzie - powiedział. Dodał, że zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, przez najbliższe lata nie zamierza pozbywać się posiadanych akcji Softbanku.

Reklama
Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: poszukiwania | błędów | Aleksandra
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »