Stocznia ruszy?
Być może już w przyszłym tygodniu Stocznia Szczecińska wznowi produkcję. Wszystko zależy od tego, czy Porta Holding, spółka-matka stoczni, dogada się z bankami.
Rada Ministrów postanowiła o dokapitalizowaniu Agencji Rozwoju Przemysłu akcjami BZ WBK, Stomilu Olsztyn i Kogeneracji. W ten sposób wzmocniona ARP ma poręczyć stoczni kredyt w wysokości 40 mln USD. Wniesienie akcji do agencji zajmie jednak trochę czasu, więc na razie stocznia nie może liczyć na jej wsparcie. Firma prowadzi cały czas rozmowy z bankami-wierzycielami na temat uzyskania kredytu, dzięki któremu będzie mogła wznowić produkcję. Od dwóch tygodni większość jej załogi przebywa na urlopach.
Banki stawiają nam ostre warunki - domagają się miejsc w radzie nadzorczej, zarządzie oraz zamiany wierzytelności na akcje stoczni - powiedział PG Marek Molewicz, specjalista ds. promocji stoczni. W sobotę zbiera się rada nadzorcza firmy, która ma ocenić wynik rozmów prezesa Porty z bankami i ewentualnie rekomendować podpisanie porozumienia zarządowi Porty. Natomiast zamianę długów na akcje musi zaakceptować WZA Porty. Według M. Molewicza, stocznia potrzebuje w przyszłym tygodniu 100 mln zł by wznowić produkcję. Przyczyną kłopotów Stoczni jest długotrwała i kosztowna budowa prototypów. Z tego względu sprzedaż stoczni w ubr. sięgnęła tylko 1 mld zł. Firma oddała osiem statków za 240 mln USD, choć w latach poprzednich wynosiła 400-450 mln USD. Stocznia poniosła w ubr. 99 mln zł straty, a Porta Holding zarobiła 8 mln zł przy nieco poniżej 2 mld zł przychodów.