Szokująca przecena

Netia, którą od miesiąca kieruje Kjel-Ove Blom, może "pochwalić się" tytułem najgorszej inwestycji trzeciego kwartału na GPW.

Netia, którą od miesiąca kieruje Kjel-Ove Blom, może "pochwalić się" tytułem najgorszej inwestycji trzeciego kwartału na GPW.

Było gorzej niż zakładały najczarniejsze scenariusze. Nikt nie mógł przewidzieć przecież ataku terrorystów na Amerykę. Rynki kapitałowe we wrześniu przeżyły szok i sporymi stratami zakończyły trzeci kwartał. W efekcie systematycznego pogarszania się klimatu gospodarczego, zarówno w kraju, jak i za granicą, wartość indeksu WIG 20 znalazła się poniżej psychologicznej bariery 1 tys. punktów.

Początek kwartału stał pod znakiem wakacyjnego rozluźnienia. Niska aktywność inwestorów nie sprzyjała wzrostom, ale jednocześnie indeksy wyhamowały dynamiczne spadki z wiosny. Stabilizacja okazała się jednak wyjątkowo krucha. Wiara w szybkie odbicie na rynkach akcji legła w gruzach wraz z wieżami World Trade Center po niespodziewanym i tragicznym w skutkach ataku terrorystów na USA, fundament światowej gospodarki.

Reklama



Fatalny wrzesień

Minione trzy miesiące mogłyby przejść właściwie bez echa, gdyby nie burzliwy wrzesień. Nieśmiałe próby wzrostowego ożywienia zdusiło ujawnienie fatalnej sytuacji finansów publicznych kraju. Następnie tragiczne wydarzenia za oceanem wywołały nie tylko głęboki szok, ale przede wszystkim przerażenie na giełdach światowych.

- Chociaż nie mieliśmy do czynienia z większymi ruchami w górę, wydawało się jednak kilka razy, iż dojdzie do trwalszej zmiany trendu na wzrostowy. Nic z tego nie wyszło, a zamach terrorystów na USA udowodnił, że wystarczy jedno wydarzenie, aby skutecznie stłumić nadzieje optymistycznie nastawionych inwestorów - mówi Paweł Gwiazda, analityk PBK AM.



Niekorzystne wyniki

Splot niekorzystnych informacji spięły klamrą wyniki wyborów parlamentarnych. Obserwatorzy rynku nie kryli zaskoczenia, zaś giełda zareagowała spadkiem indeksu WIG 20 poniżej 1 tys. punktów.

- Wygrana SLD w wyborach parlamentarnych dobrze wpłynęłaby na GPW, gdyby sojusz uzyskał większość w Sejmie. Dzięki temu prace np. nad naprawą finansów państwa mogłyby przebiegać bez zbędnych uzgodnień z hipotetycznym koalicjantem. Tak się jednak nie stało, co nie wroży giełdzie niczego dobrego - ocenia Paweł Gwiazda.

Specjaliści podkreślają również, że odchodząca ekipa nie zrobiła wystarczająco wiele, aby wyrwać GPW z marazmu.

- Niestety, Skarb Państwa nie zdecydował się sprywatyzować w tym roku żadnej dużej firmy poprzez giełdę - zabrakło więc tego czynnika, który mógłby rozbudzić inwestorów. Co gorsza, wysokie stopy procentowe i złe wyniki spółek spowodowały odwrót inwestorów z giełdowego parkietu. Do końca roku nie spodziewam się w tej materii znaczącej zmiany, panuje bowiem duża niepewność, co do rozwoju przyszłej sytuacji w skali makro. Wybory tak naprawdę niczego nie wyjaśniły - tłumaczy Tomasz Dumała, doradca inwestycyjny BM BGŻ.

Z grona giełdowych spółek miniony kwartał do udanych mogą zaliczyć przede wszystkim NFI, które rozpoczęły masowo skupować swoje akcje. Z tego samego powodu jedną z najlepszych inwestycji był Relpol. Czarną owcą została z kolei Netia, która z powodu katastrofalnej wyceny może opuścić Nasdaq.



Słabe perspektywy

Prognozy koniunktury w czwartym kwartale są pełne niepokoju. Zdaniem analityków, gospodarka USA jest przeinwestowana i wchodzi w fazę recesji.

- Nie ma więc co liczyć na wzrosty za oceanem. Zamiast tego nastąpią redukcje inwestycji w tamtym regionie. W rezultacie nie ma szans, aby polska giełda zdołała wyłamać się z ogólnoświatowego marazmu. Generalnie więc można powiedzieć, że bez poprawy sytuacji makroekonomicznej państwa, co ma przełożenie na wyniki spółek, nie ma co liczyć na zmianę trendu na warszawskiej giełdzie. Widać wyraźny związek między trendem a spadającą kwartalną dynamiką przyrostu PKB - dodaje analityk PBK AM.

Również doradca inwestycyjny BM BGŻ podziela opinię, że istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo, by do końca roku na rodzimej giełdzie pojawiły się wyraźne symptomy poprawy.

- Zaprzestano już dyskusji, czy w USA mamy do czynienia z recesją. To fakt. Wszyscy obecnie zastanawiają się, jak długo będzie trwała. Dopóki więc nie wyjaśni się sytuacja gospodarcza i polityczna zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej, dopóty nie można spodziewać się wzrostów indeksów w Warszawie - konkluduje Tomasz Dumała.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: przecena | GPW | netia | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »