TP SA nie grozi wcześniejsza spłata długu

Telekomunikacja Polska zażegnała ryzyko niedotrzymania umów kredytowych i w konsekwencji konieczności natychmiastowej spłaty długu o wartości 12,8 mld zł.

Telekomunikacja Polska zażegnała ryzyko niedotrzymania umów kredytowych i w konsekwencji konieczności natychmiastowej spłaty długu o wartości 12,8 mld zł.

Ryzyko wcześniejszej spłaty wiązało się z możliwością przekroczenia przez TP SA zapisanego w umowach poziomu wskaźnika zadłużenia netto do EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację). W umowach kredytowych jego wartość graniczną ustalono na 2,5. Tymczasem znaczne rezerwy utworzone w drugiej połowie roku (m.in. 750 mln zł na restrukturyzację zatrudnienia) spowodowały, że na koniec czerwca tego roku (wartość wskaźnika badana jest co pół roku w okresach rocznych) poziom ten może zostać przekroczony. To dawałoby podstawę do wypowiedzenia TP SA kredytów.

Reklama

Obecnie, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, zarząd TP SA porozumiał się z wierzycielami, którzy zgodzili się, by na koniec tego półrocza wartość graniczna wskaźnika wynosiła 3. Zdaniem władz spółki, oddala to ryzyko konieczności wcześniejszej spłaty kredytów.

W opinii analityków, zmiana warunków umów była oczekiwana przez rynek i nie powinna mieć większego wpływu na kurs akcji TP SA. Niewykluczone jednak, że część inwestorów wstrzymywała się z zakupami do czasu ostatecznego wyeliminowania tego czynnika ryzyka. Na wczorajszej sesji walory TP SA wyceniano na 13,95 zł.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: ryzyko | Orange Polska S.A. | spłata długów | spłata długu | spłata
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »