Tydzień na stracie

W mijającym tygodniu zabrakło tylko jednego grosza, aby złotówka osiągnęła psychologiczny poziom czterech złotych za dolara.

W mijającym tygodniu zabrakło tylko jednego grosza, aby złotówka osiągnęła psychologiczny poziom czterech złotych za dolara.

Zgodnie z oczekiwaniami, głosowanie nad projektem budżetu, które odbyło się w sobotę 3 lutego zakończyło się pomyślenie dla ministra finansów. W połączeniu z opublikowanymi w czwartek 1 lutego danymi o deficycie obrotów bieżących doprowadziło to do wyraźnej poprawy klimatu inwestycyjnego. W poniedziałek zatem polska waluta wzmocniła się.

Już rano za USD płacono jedynie 4,01 PLN. Niestety w tym momencie kilku dużych inwestorów zaczęło realizować wypracowane zyski (wcześniej sprzedawali dolary po wyższych cenach i teraz zaczęli je odkupywać po niższych) i to doprowadziło do spadku wartości złotego. Poniedziałek złotówka zakończyła więc na poziomie 4,035. I właściwie do końca tygodnia polska waluta traciła.

Reklama

Obok zamykania pozycji związanych właśnie z realizacją zysków przyczynił się do tego także spadek euro. Osłabienie wspólnej waluty względem USD zawsze działa negatywnie na PLN. Poza tym część uczestników rynku akcji postanowiła pozbyć się swoich walorów (widać to wyraźnie w trakcie analizy wskaźniki warszawskiej giełdy). Nie pomogło wyraźne zainteresowanie polskimi papierami skarbowymi. Jak było ono duże najlepiej świadczy fakt, że na 3.3 mld PLN obligacji skarbowych, które zostały zaoferowane w środę przez ministerstwo finansów zgłoszono popyt wynoszący 12.5 mld PLN. Aby nabyć obligacje zagraniczni inwestorzy muszą zapłacić polską walutą. Być może kupili ją wcześniej (jeszcze przed aukcją), a być może kupią ją później (za wspomniane obligacje trzeba zapłacić 12 lutego), co zwiększy popyt na złotego i doprowadzi do jego wzmocnienia w przyszłości.

Tydzień kończyliśmy na poziomie 4.107, a więc 7.5 grosza wyżej, niż siedem dni temu.

Euro znowu straciło. Najbardziej spektakularna utrata wartości miała miejsce w czwartek. Mimo bardzo dobrych danych o produkcji przemysłowej w Niemczech (bądź co bądź najważniejsza gospodarka europejska), przy jednoczesnych złych danych o inflacji w tym kraju (wzrost wskaźnika) uczestnicy rynku pozbywali się wspólnej waluty. Obie informacje powinny być dla niej korzystne, zmniejszają bowiem prawdopodobieństwo spadku stóp procentowych. Euro straciło w znacznej mierze przez inwestorów amerykańskich, którzy zamykaniem pozycji zareagowali na obniżenie stóp przez Bank Anglii, nie przejmując się jednocześnie wskaźnikami z Niemiec (skoro w Anglii dochodzi do obniżki, to należy się jej spodziewać również w Eurolandzie).

Tydzień kończyliśmy na 0.9240, czyli prawie o centa niżej, niż siedem dni temu (0.933)

brak
Dowiedz się więcej na temat: złotówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »