Unii w zasadzie odpowiada 12 lat
Polska nie powinna ciąć tych wydatków budżetowych, które służą przygotowaniom do członkostwa w Unii Europejskiej - uważa Eneko Landaburu, dyrektor generalny ds. poszerzenia w Komisji Europejskiej.
Nowe środki z PHARE. 22-23 stycznia w Warszawie poproszę polskie władze, by nie zmniejszały wysiłków we wdrażaniu prawa unijnego, i przypomnę, że możemy wesprzeć te wysiłki z funduszu PHARE - powiedział Landaburu korespondentowi PAP. Jeśli zakończenie negocjacji członkowskich w 2002 r. jest priorytetem dla rządu, trzeba zapewnić środki, by to osiągnąć. Komisja wygospodarowała z budżetu PHARE dla krajów Europy Środkowej 250 mln euro na dodatkowe wsparcie tzw. budowy instytucji. Polska mogłaby dostać z tej kwoty nawet do 100 mln euro.
Bruksela o ziemi. Według Landaburu Komisja zgadza się z postulatem Polski, by Warszawa kontrolowała obrót ziemią rolniczą przez 12 lat po wejściu Polski do UE, ale uważa, że do okresu dzierżawy poprzedzającego zakup powinno się wliczać lata sprzed wejścia do Unii. Polska twierdzi, że grunty w północnej i zachodniej Polsce będzie mógł kupić rolnik unijny, który dzierżawi i uprawia je przez 7 lat. To nie może być 7 lat od momentu przystąpienia, lecz od początku dzierżawy.
Negocjacje wolniej. Prócz swobody przepływu kapitałów (m.in. obrotu nieruchomościami) Hiszpan nie widzi żadnego innego działu negocjacji, który Unia mogłaby zamknąć z Polską w najbliższym czasie, choć dostrzega "cząstkowe" postępy w poszczególnych dziedzinach. Prócz rolnictwa, polityki regionalnej i spraw budżetowych, w których własne stanowisko w zasadniczych kwestiach - finansowych - musi określić sama Unia, na stole są: sprawiedliwość i sprawy wewnętrzne (m.in.wizy dla Rosjan, Białorusinów i Ukraińców), podatki (akcyza na papierosy), transport (liberalizacja kolei), rybołówstwo i polityka konkurencji.