W Brukseli drugi dzień szczytu UE

Dziś w Brukseli rozpoczął się drugi dzień szczytu UE, który będzie poświęcony polityce zagranicznej i kwestiom rozszerzenia. Przywódcy mają decydować m.in. o losie dalszej integracji Bałkanów, w tym o warunkowym otwarciu negocjacji z Serbią.

Dziś w Brukseli rozpoczął się drugi dzień szczytu UE, który będzie poświęcony polityce zagranicznej i kwestiom rozszerzenia. Przywódcy mają decydować m.in. o losie dalszej integracji Bałkanów, w tym o warunkowym otwarciu negocjacji z Serbią.

Pierwszego dnia szczytu w czwartek przywódcy uzgodnili mapę drogową pogłębienia integracji eurolandu. Najdalej idące decyzje dotyczą unii bankowej, a dokładnie utworzenia wspólnego nadzoru i systemu upadłości banków.

Postęp na drodze unii bankowej ma przerwać błędne koło powiązania długów państw z długami banków i sprawić, by to nie podatnicy, ale same banki ponosiły koszty swych ryzykownych działań.

Następnym krokiem ma być wspólny system likwidacji banków (tzw. resolution mechanism), by w sposób wspólny i jednolity restrukturyzować i w kontrolowany sposób likwidować banki.

Reklama

Obie te inicjatywy unii bankowej (nadzór i system likwidacji banków) są otwarte dla 10 państw spoza euro, ale to do nich należy decyzja, czy chcą do nich przystąpić. Wielka Brytania z góry wykluczyła udział we wspólnym nadzorze, a Szwecja i Czechy zadeklarowały, że na razie nie wchodzi to w grę. Polska nie deklaruje się ostatecznie w tej sprawie. Premier Donald Tusk przed szczytem zapowiadał, że przeprowadzi konsultacje w kraju.

Przywódcy nie zgodzili się natomiast na stały budżet eurolandu, który proponował wcześniej szef RE Van Rompuy oraz szef KE Jose Barroso jako instrument łagodzenia asymetrycznych szoków kryzysowych w eurolandzie. Przeciwni byli Niemcy, największa gospodarka i główny płatnik w UE.

Niemcy wymusiły też rezygnację we wnioskach ze szczytu z zapisu, że temat budżetu eurolandu będzie wznowiony po wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 r. i powołaniu nowej KE.

Szefowie państw i rządów "27" zgodzili się za to na fundusze na doraźne wsparcie dla państw eurolandu zachęcające je do wzmacniających konkurencyjność reform strukturalnych, do których zobowiążą się w kontraktach zawartych z instytucjami UE.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel mówiła na konferencji po szczycie w nocy z czwartku na piątek, że środki na fundusze solidarnościowe dla eurolandu mogą pochodzić np. z podatku od transakcji finansowych lub funduszy strukturalnych. Chodzi o około "10, 15, 20 mld euro".

"Ale możemy o tym zdecydować dopiero po porozumieniu w sprawie wieloletniego budżetu UE" - zastrzegła.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: szczyt UE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »