Warszawa liderem spadków
Od ostatniej sesji w 2000 r. WIG20 stracił już 11,7%, a TechWIG - ponad 20,5%. Akcje na naszej giełdzie potaniały znacznie więcej niż np. w Budapeszcie i na głównych parkietach świata. Zdaniem analityków, indeks największych spółek, który wczoraj obronił się na poziomie 1600 pkt., może w tym tygodniu oscylować wokół tej wartości.
Na poziomie 1600 pkt. znajduje się luka hossy z początku listopada ub.r., która jest najbliższym wsparciem dla indeksu. W trakcie wczorajszej sesji WIG20 spadał już poniżej tej wartości, jednak ostatecznie zamknął się na 1604,3 pkt. Stracił więc 1,2%, a TechWIG aż 3%. Obroty w notowaniach ciągłych zmniejszyły się o 37%.
- Moim zdaniem, w średnim terminie nie ma powodów do głębszych spadków. Myślę, że silnym wsparciem może być właśnie poziom 1600 pkt. Oczekuję, że najbliższe sesje mogą przynieść lekką poprawę notowań w USA, co powinno pozytywnie przełożyć się na nastroje w Warszawie - powiedział Parkietowi Tomasz Mazurczak, dyrektor Departamentu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego DI BRE Banku.
Andrzej Kosiński, doradca inwestycyjny ABN Amro Asset Management, podkreśla, że ceny akcji na naszym rynku spadają m.in. dlatego, że mamy do czynienia z globalną słabą koniunkturą. - Najważniejsze indeksy świata w porównaniu z końcem ub.r. prawie nie drgnęły lub spadły o kilka procent. WIG20 obniżył się w tym czasie blisko o 12%, czyli dwa razy więcej niż BUX, a Węgry zaliczane są do krajów o takim samym ryzyku. Sądzę, że spadki, z którymi mamy obecnie do czynienia, będą słabły - powiedział Parkietowi Andrzej Kosiński.
Tomasz Orzeł z DM BIG-BG uważa, że do spadków po części przyczynił się brak obniżki stóp procentowych w styczniu. - Środki polskich podmiotów instytucjonalnych pozostały więc na rynku długu. Obecnie wszyscy oczekują, że RPP obniży stopy w przyszłym tygodniu. Inwestorzy zagraniczni wolą więc poczekać ze skierowaniem kapitału na GPW do czasu tej decyzji i osłabienia złotego - powiedział Parkietowi T. Orzeł.
Analitycy zgodnie podkreślają, że inwestorzy mogą być niezadowoleni z wyników większości spółek. Ich znaczącej poprawy nie należy się spodziewać w I kwartale.